Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
IV Niedziela Adwentu - 22 grudnia
22-12-2024 11:06 • Ks. Stanisław Rząsa

„W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy”. Obie wiedziały, że życie, które noszą pod sercem, poczęło się w sposób przekraczający ludzkie możliwości. Miriam i Elżbieta wiedziały, iż dokonało się to mocą samego Boga i że jest częścią Jego zamysłu. Akceptowały Go w pełni, dlatego też spotkanie w Ain-Karim dokonało się przede wszystkim na płaszczyźnie duchowej radości, jako spotkanie osób obdarowanych przez Boga w niepojęty sposób. „Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana”. Życzmy i my sobie nawzajem takiej wiary. Umocnimy ją przez udział we Mszy Świętej. Zapraszamy!

Boimy się zmian w naszym życiu. Zmiany często wprowadzają niepewność i utrudniają przewidywanie przyszłości. Zazwyczaj wolimy to, co już znamy i co jest nam bliskie. Zmiana oznacza jednak opuszczenie strefy komfortu i przekroczenie granic, co często bywa dla nas trudne. Obawiamy się, że zmiany, które zajdą w naszym życiu, mogą prowadzić do niepowodzeń lub porażek.

Trzeba jednak uświadomić sobie, że kiedy Bóg wchodzi w nasze życie, następuje przemiana. Gdziekolwiek się pojawi, nic nie pozostaje takie samo. Kto naprawdę pragnie Boga w sercu, kto chce Go poczuć i doświadczyć, musi być gotów na to, że nie pozostanie to bez wpływu na jego życie – jak to miało miejsce w przypadku Maryi i Elżbiety, o których właśnie słyszeliśmy w Ewangelii.

Spójrzmy jeszcze raz na dzisiejszą Ewangelię.

Jest Maryja: z pewnością miała swoje marzenia o życiu. Jednak niespodziewana sytuacja, która się wydarzyła, przyniosła coś zupełnie nowego. Ta nowość to nie tylko dobra wiadomość: „Staniesz się Matką Zbawiciela”. Pociąga za sobą także trudności: narzeczony wpada w kłopoty. Jak zareagują mieszkańcy wioski? Czy zostaną wyrzuceni? Czy grozi im ukamienowanie, zgodnie z prawem?

A jednak Maryja to akceptuje. Przyjmuje fakt, że jej życie potoczy się inaczej, niż sobie wyobrażała. Robi to, bo zdaje sobie sprawę, że to nie tylko nieszczęście – to Bóg interweniuje w jej życiu. Dlatego może powiedzieć temu jednoznaczne „TAK”.

Podobnie jest z Elżbietą. Prawdopodobnie pogodziła się z myślą, że pozostanie bezdzietna. Nagle jednak dociera do niej nieoczekiwana wiadomość: ma zostać matką. Można by powiedzieć: w jej wieku ma być Matką? Na dodatek jej mąż traci mowę, przez tygodnie nie mogą ze sobą rozmawiać.

Również w tym przypadku nowość niesie nie tylko radość, ale także problemy, lęki i trudności. Ale Elżbieta potrafi to zaakceptować, przyjmuje wszystko jako wolę Boga, jako cudowne dzieło Boga w niej.

Historia tych dwóch kobiet niesie dla nas adwentową radę:

Nie odrzucajmy od razu wszystkiego, co zakłóca naszą codzienność. Rzeczy, które wydają się nie pasować i z którymi w danej chwili nie możemy sobie poradzić. Chcielibyśmy z pewnością pozbyć się wszystkich trudności i nieszczęść. Może jednak warto spojrzeć na naszą sytuację z perspektywy Maryi i Elżbiety. Może warto zastanowić się nad tym, co dzieje s ię w naszym życiu, i zapytać, czy Bóg nie próbuje nam przez to coś powiedzieć. Może chce stworzyć w naszym życiu coś nowego.

Nie wszystko, co wydaje się złym zakończeniem, rzeczywiście nim jest. Czasami to po prostu nowy początek. Nie wszystko, co trudne, musi być tylko problemem – czasem to także nowa szansa. Czasami musimy porzucić coś, co kochamy, i stracić coś cennego, by mieć wolne ręce na coś nowego.

To z pewnością nie jest łatwe. Wymaga to wiary i zaufania. Dla niektórych ludzi może być zbyt trudne, by radzić sobie z tym samemu. Być może to kolejna adwentowa rada płynąca z tej historii: warto dzielić się swoimi zmartwieniami i pytaniami z kimś innym – tak jak robią to Maryja i Elżbieta. Ale nie tylko zmartwieniami i pytaniami – także nadziejami.

Maryja i Elżbieta nie tylko dzielą się swoimi troskami, nie tylko wspólnie szukają odpowiedzi, ale także łączą swoje nadzieje. Obie są pełne wiary, że Bóg nie pozwoli im wpaść w nieszczęście ani znaleźć się w sytuacji bez wyjścia. Obie mają nadzieję, że Bóg wywyższy to, co pokorne, i przyjmie to, co słabe.

Kościół w dzisiejszych czasach zaprasza nas do tego, byśmy nie pozostawiali innych samych z ich zmartwieniami, ale dzielili się nimi i łączyli nadzieje. Bo nadzieja gaśnie, jeśli zatrzymuje się ją dla siebie, a samotność odbiera siłę.

o. Rafał Nowak CSsR


© 2009 www.parafia.lubartow.pl