Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
3 niedziela zwykła - 21 stycznia
21-01-2024 08:28 • Ks. Stanisław Rząsa

„Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami. Prowadź mnie w prawdzie według swych pouczeń”. Dzisiejsza liturgia Słowa Bożego przypomina, że każdy chrześcijanin jest wezwany do nieustannego nawracania się, przemieniania swojego życia tak, by było ono bardziej przepełnione Ewangelią. Pomaga nam w tym ustanowiona przed pięciu laty, a przeżywana dziś Niedziela Słowa Bożego. Jest ona inspiracją do częstszego sięgania po słowo Boże zawarte na kartach Pisma Świętego, by wierniej podążać za Jezusem i w ten sposób odpowiadać na Jego powołanie: „Pójdź za Mną”.

Trzecia niedziela zwykła jest przeżywana od niedawna w całym Kościele jako niedziela słowa Bożego. W wielu kościołach na początku Eucharystii wnosimy uroczyście księgę Pisma Świętego i umieszczamy ją na specjalnym miejscu. Podczas liturgii wpatrujemy się w tę świętą księgę, czytamy jej fragmenty, śpiewamy psalmy i pieśni, w których Bóg kieruje do nas swoje słowo. Słuchając słowa Bożego pragniemy, by ono nas inspirowało w naszej codzienności. Aby nasza wiara była żywa i nadawała kierunek naszemu życiu, winna być często, najlepiej codziennie, karmiona słowem Bożym. Dzięki niemu poznajemy bliżej Boga, umacniamy osobistą więź z Nim, a nasza wiara w Niego buduje się i rośnie.

Jakie więc inspiracje płyną z dzisiejszego słowa, którego wysłuchaliśmy?

We fragmencie księgi Jonasza słyszymy o nawróceniu mieszkańców Niniwy, których wzywał do tego Jonasz na polecenie Pana Boga. Warto zauważyć, że powołany na proroka Jonasz najpierw nie chciał podjąć tego trudnego zadania i dopiero po próbie ucieczki zdecydował się spełnić misję prorocką. Jej efekty przerosły wszelkie ludzkie kalkulacje. Mieszkańcy Niniwy odwrócili się od swojego złego postępowania (Jon 3, 10) i zwrócili swe serca ku Bogu. To sam Bóg był przyczyną nawrócenia mieszkańców Niniwy, mimo, że posłużył się w tym celu upartym Jonaszem.

Jako chrześcijanie jesteśmy dzisiaj nierzadko postawieni w sytuacji podobnej do Jonasza. Mamy spełnić funkcję prorocką, czyli dać świadectwo o Bogu wobec ludzi bliskich czy odległych, ale często wrogich wobec Boga lub Kościoła. I w naszych sercach rodzą się trudności podobne do tych, które przeżywał Jonasz: brak odwagi, zwykła ociężałość, chęć ucieczki przed zaangażowaniem i wysiłkiem, niewiara w skuteczność naszej modlitwy i działania. Potrzebujemy więc lepiej otworzyć się na Bożą łaskę i mocniej Mu zaufać. Bóg bowiem wciąż pragnie, aby ludzie usłyszeli i na nowo odkryli dobrą nowinę o Nim, który jest Ojcem wszystkich i posyła swego Syna, aby ludzie nie zginęli, ale byli zbawieni. Dlatego zaprasza nas, abyśmy sami nawracali się i mocniej wierzyli w Ewangelię, a dzięki temu ze wzmożoną energią podjęli wysiłek nowej ewangelizacji. Jak na to odpowiemy?

W dzisiejszej Ewangelii św. Marek opisuje powołanie czterech pierwszych uczniów Jezusa: Piotra i jego brata Andrzeja oraz Jakuba i jego brata Jana. Wszyscy czterej byli rybakami, ale na wezwanie Chrystusa zostawili swoje łodzie i sieci i poszli za Nim. Jezus powiedział do nich: Pójdźcie za Mną, a sprawię, że staniecie się rybakami ludzi (Mk 1, 17). Musieli oni zmienić pracę z łowienia ryb na rybaków ludzi. Choć mieli konkretny zawód i zabezpieczoną przyszłość, a jednak zdobyli się na odwagę i natychmiast odpowiedzieli na wezwanie Chrystusa. Nie opierali temu wezwaniu jak Jonasz, ale zaufali Jezusowi. Przez trzy lata mieli szczęście chodzić za Jezusem, widzieć Go, słyszeć i dotykać. Byli naocznymi świadkami Jego cudów, dzięki otrzymanej od Jezusa mocy sami też uzdrawiali i wyrzucali złe duchy. Rozmawiali z Nim po zmartwychwstaniu, widzieli Go wstępującego do nieba i doświadczyli Jego mocy w dzień zesłania Ducha Świętego. A potem dawali o Nim świadectwo i głosili Ewangelię w różnych miejscach.

Taka była odpowiedź tych czterech mężczyzn na wezwanie Jezusa. Przez wieki na różne sposoby Jezus powołuje nowych uczniów, aby podejmowali służbę Bożą w kapłaństwie czy w życiu zakonnym. Warto pomyśleć, jak ludzie na nie odpowiadali.

Pragnę dziś przywołać przykład powołania czcigodnego sługi Bożego o. Bernarda Łubieńskiego redemptorysty, którego życie przypadało na lata 1846-1933.

Pochodził on ze sławnego rodu hrabiowskiego Łubieńskich. Urodził się w Guzowie koło Żyrardowa, a dzieciństwo spędził m.in. w Warszawie i Petersburgu. Następnie kształcił się w Anglii, gdzie jako osiemnastolatek wstąpił do Zgromadzenia Redemptorystów. Przez 11 lat pracował jako duszpasterz i misjonarz w Anglii, Szkocji i Irlandii. Tęsknił jednak za Polską i po wielu staraniach udało mu się wrócić do Ojczyzny, aby w Mościskach koło Przemyśla założyć klasztor redemptorystów. Poświęcił się bez reszty działalności misyjnej i rekolekcyjnej, choć dotknięty częściowym paraliżem z trudem mógł się poruszać. Był jednak niezmordowany w swym zatroskaniu o chwałę Bożą i zbawienie ludzi. Wierni wypełniali kościoły, by słuchać jego porywających kazań, oblegali jego konfesjonał, aby pojednać się z Bogiem. Był wielkim czcicielem Maryi i krzewicielem kultu Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Podejmował też apostolat pióra, publikując książki religijne, które miały po kilka wydań. Umarł w opinii świętości, dlatego zostały podjęte starania o jego beatyfikację, a obecnie modlimy się o cud za jego przyczyną.

O. Bernard Łubieński jest przykładem, jak rozpoznać głos powołania i podjąć jego owocną realizację. Nie opierał się wezwaniu Bożemu jak Jonasz, ale natychmiast podjął zaproszenie Jezusa podobnie jak pierwsi uczniowie.

Niech te przykłady z Pisma świętego i z życia Kościoła będą dla nas zachętą do refleksji nad dzisiejszym słowem, w którym znajduje się również wezwanie Jezusa: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (Mk 1, 15), wypowiedziane na początku jego publicznej działalności. Jak je podejmiemy w naszym życiu? Jaką damy na nie odpowiedź? 

o. Sylwester Cabała CSsR


© 2009 www.parafia.lubartow.pl