Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli mówi nam o upomnieniu grzeszącego brata. Takie upomnienie jest naszym obowiązkiem i ono kieruje się troską i miłością. Wymaga najpierw dyskrecji i delikatności, aby nie upokorzyć błądzącego. Dopiero później można prosić innych o pomoc. Miłość dba o dobro człowieka, więc upomnienie powinno mieć taką formę, żeby grzeszący zechciał posłuchać i zrozumiał, że chodzi nam o jego dobro, a nie tylko o nasze własne. Upomnienie braterskie umożliwia przebaczenie winy i otwiera nas na łaskę Bożą.
Pozwólmy Panu Bogu działać w naszych sercach, aby przez słowo Boże, które usłyszymy, uczynił nas ludźmi prawdziwie kochającymi i miłosiernymi.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus przypomina nam, że wszyscy jesteśmy grzesznikami. Ciągle grzeszymy, ciągle się przewracamy. Dlatego potrzebujemy pomocy drugiego człowieka, potrzebujemy upomnienia.
Pewnej kobiecie, której syn był nieposłuszny, ktoś dał pewną radę, której skuteczność postanowiła wypróbować przy najbliższej okazji. Kiedy syn znów zrobił coś złego, przytuliła dziecko do siebie. Robiła tak zawsze wtedy, kiedy on jej nie słuchał. To była najlepsza metoda, która nauczyła syna szacunku i posłuszeństwa do matki.
Bóg chce nam przebaczyć tak, jak niejednokrotnie w naszym życiu czynili to nasi rodzice. Czy my na to zasługujemy?
W modlitwie Ojcze nasz wołamy do Boga: I odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom (Mt 6, 12). Prosimy Boga, aby nam przebaczył, tak jak i my przebaczamy innym. I to właśnie nam przypomina dzisiejsza Ewangelia – aby przebaczyć, aby upomnieć. Ale czym jest chrześcijańskie upomnienie?
Pierwszą rzeczą, którą musimy zrozumieć, jest to, że upominanie nie polega na osądzaniu czy krytykowaniu innych ludzi. Pismo Święte jasno mówi: Nie osądzajcie, abyście i wy nie byli sądzeni (Mt 7, 1). Upominanie nie jest więc wywyższaniem się nad innych, lecz miłością w działaniu. To przejaw troski o innych, o ich duchowy wzrost i dobro.
Kiedy upominamy kogoś, naszym celem powinno być przypomnienie mu o Bożych zasadach i wartościach. W dzisiejszej Ewangelii św. Mateusza Jezus mówi nam: Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata (Mt 18, 15). To oznacza, że nasze intencje powinny być czyste i pełne miłości, a nie złośliwości czy osądzania.
Upominanie może być trudne, bo często obawiamy się, że zostaniemy źle zrozumiani. Ale musimy pamiętać, że to, co najważniejsze, to prawda i miłość. Oczywiście, musimy wybierać odpowiednie chwile i słowa, by nie ranić innych, ale równocześnie nie możemy unikać upominania z powodu własnej wygody.
W Liście św. Jakuba czytamy: Bracia moi, jeżeli ktoś z was zbłądzi od prawdy i ktoś go nawróci, niech wie, że kto nawróci grzesznika z błędu jego drogi, zbawi duszę jego od śmierci i zakryje mnóstwo grzechów (Jk 5, 19-20). To jest potężne przesłanie, które pokazuje, jak ważne jest upominanie w naszym życiu duchowym. Nie jest ono zadaniem łatwym, ale jest to zadanie konieczne. Musimy upominać w miłości, z poszanowaniem drugiego człowieka, mając na względzie jego duchowy wzrost i zbawienie. Pamiętajmy, że sami także możemy potrzebować upomnienia, więc bądźmy otwarci na tę łaskę i zachowajmy pokorę, aby słowo bliźniego przyjąć.
Warto dziś zadać sobie dwa pytania: Czy potrafię napominać, zwracać uwagę moim braciom i siostrom z miłością? Czy sam potrafię przyjąć braterskie upomnienie?
o. Ireneusz Krzywoń CSsR