Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A wy za kogo Mnie uważacie? - pytania z proklamowanego tekstu Ewangelii na 21 niedzielę zwykłą, powinny stać na początku każdego rachunku sumienia. Od odpowiedzi zależy bardzo wiele. Szukając ich, nie wystarczy sięgnąć po mądrość filozofów. Niewiele też pomoże nawet biegłość w teologii. Bo też wiara – bez osobistej relacji z Jezusem! – wcześniej czy później zamieni się w zbiór śmiesznych, martwych dogmatów. Ważne jest, by słów Chrystusa nie zlekceważyć i nie spłycić. Niech prowokuje, towarzyszy codziennym sprawom, wyostrza spojrzenie na świat, a odpowiedź na postawione pytania, niech nas przybliża do Jezusa.
Zapraszamy na Mszę Świętą, by Go osobiście spotkać.
Czytając uważnie relacje ewangelistów, możemy z łatwością zobaczyć, że uczniowie Jezusa mają na swojej drodze powołania kilka bardzo ważnych momentów, które możemy nazwać momentami zwrotnymi. Możemy o sobie powiedzieć, że jesteśmy podobni do pierwszej wspólnoty wybranych właśnie dlatego, że także w naszym życiu przeżywamy momenty zwrotne, od których zależy to, którą drogą pójdziemy dalej. A może tak właśnie jest, że nasze życie i nasze powołanie nieustannie zależy od takich szczególnych zwrotów. Nie wystarczy więc tylko raz wybrać lub opowiedzieć się po którejś stronie, ale należy nieustannie dokonywać przeglądu naszych pragnień, motywacji i postępowania.
Ewangelista Mateusz zabiera nas dzisiaj do Cezarei Filipowej, gdzie Jezus postawi uczniom pytanie, za kogo Go uważają, a następnie oznajmi przyszłemu papieżowi, że on, Piotr, czyli Skała, będzie fundamentem, na którym Jezus zbuduje swój Kościół, którego bramy piekielne nie przemogą (por. Mt 16, 18). Miejsce, w którym rozgrywa jest ta scena, jest niezwykle ważna, ponieważ za czasów Jezusa w tym właśnie miejscu leżały zniszczone świątynie bożków pogańskich, które pobożni Żydzi utożsamiali z demonami.
Uczniowie, którzy przyszli w to miejsce za Jezusem, będąc już świadkami niezwykłych cudów Jezusa, takich jak uzdrowienia chorych, nakarmienia tłumów, mają tu się zmierzyć ze swoją wiarą oraz z pytaniem o to, kim jest dla nich Jezus. To pytanie jest niezwykle ważne dla każdego ze współczesnych uczniów Jezusa, aby sprawdzić, czy mogę już dzisiaj tak jak Piotr wyznać: Ty jesteś Chrystus, Syn Boga Żywego (Mt 16, 16).
Kiedy Jezus zadaje pytanie uczniom, to nie dlatego, że On sam martwił się o swój wizerunek, czyli o to, jak jest postrzegany przez innych. W tym pytaniu z pewnością chodzi o zrozumienie, jaka jest perspektywa ucznia Jezusa, czyli także perspektywa mojego życia i czy Bóg w moim życiu zajmuje najwłaściwsze miejsce. Okazuje się, że ludzie mylili się w rozumieniu tego, kim naprawdę jest Jezus. Podobnie zresztą jest i dzisiaj, kiedy wydaje się, że często brakuje prawdziwej wiary w to, kim naprawdę jest Bóg, to znaczy, ile od Niego zależy w naszym życiu.
Pytanie Jezusa do swoich uczniów to pytanie o to, czy oni naprawdę Go znają, kiedy patrzą na wszystkie cuda, które czyni. Pytanie Jezusa to pytanie nie tylko o wiedzę, ale bardziej o to, jaka jest relacja z Nim. Rozpoznać Jezusa może naprawdę ten, kto otrzymał łaskę rozeznania, a więc ten, kto opiera swoje życie na szczerych spotkaniach z Bogiem i na trwającej przez życie rozmowie z Bogiem, dzięki której może uznać, że On jest Synem Boga Żywego.
Jest wielu ludzi, którzy znają Boga ze słyszenia, bo nauczyli się o czegoś o Nim, ale są tacy, którzy znają Go nie tylko ze słyszenia, ale przede wszystkim z własnego doświadczenia, ponieważ spotkali Go w swoim życiu, ponieważ znają Jego głos, ponieważ wiedzą, kiedy On był i jest obecny w ich życiu. To właściwie ci ostatni będą w stanie powiedzieć, że wierzą, iż Jezus Chrystus jest Synem Boga żyjącego tu i teraz, w swojej historii życia. Dzisiaj więc nie wystarczy wiedzieć coś o Jezusie, ale konieczne jest poznanie Go takim, jakim naprawdę jest i jakim daje się nam poznać.
Święty Paweł w drugim czytaniu przypomina nam dzisiaj, że poznanie Boga do końca jest pewną tajemnicą, bo niezbadane są Jego drogi. Ta wiedza o Bogu musi więc bardziej pochodzić z naszego wnętrza, naszego serca niż tego, co chcielibyśmy empirycznie zmierzyć lub zbadać. Wiedza o naszym Bogu musi pochodzić z prawdziwej i osobistej relacji z Nim, która zmienia także to, jak postrzegamy samych siebie oraz jak patrzymy na innych. Poznanie Boga musi wynikać z tego, jak naprawdę żyjemy, czyli kim jesteśmy oraz kim się nieustannie stajemy.
Pamiętajmy, że kiedy chce się szczerze kochać i poznawać Boga, to serce człowieka nie ma zbyt wielu ograniczeń. Jednym z ograniczeń może być czas, a poznawać Boga i szukać odpowiedzi na pytanie kim On dla nas jest, może nieraz trwać całe życie. Warto jednak starać się o każdy wysiłek, aby kiedyś moc powiedzieć za Piotrem: „Tak, ja już wiem, że Ty naprawdę jesteś Chrystus, Syn Boga Żywego”.
o. Łukasz Drożak CSsR