Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
3 Niedziela Wielkanocy - 23 kwietnia
23-04-2023 08:00 • Ks. Stanisław Rząsa

Można patrzeć i nie widzieć. Słuchać i nie usłyszeć. (...) Można przejść przez życie, nigdy nie opuścić Mszy i pacierza i nie spotkać Jezusa. Nawet wtedy, gdy z wiarą wszystko wydaje się być OK. Na pozór wszystko „gra”. Ale ciągle Zmartwychwstały, Ewangelia są gdzieś „obok”, niczym wirtualny byt, „mit ku pokrzepieniu serc” – nigdy wewnątrz. Nie w sercu i umyśle. Nawet wtedy, gdy przyjmujemy Go pod postacią konsekrowanej Hostii. Może dlatego tak bezwstydnie szybko, już kilka dni po świętach, przełączamy się na tryb pt. codzienność? A tam to już dla Niego jest restricted area - teren, gdzie Bóg nie ma wstępu...

Jezu, przymnóż nam wiary! Otwórz nasze oczy, abyśmy poznali Cię, gdy idziesz obok nas.

Ewangelia trzeciej niedzieli wielkanocnej zaprasza nas do przejścia wraz z dwoma uczniami drogi do Emaus. Święty Łukasz, autor dzisiejszej relacji o zmartwychwstałym Jezusie, zaprasza nas nie tylko do tego, abyśmy mogli zobaczyć, jak wyglądało jedno z pierwszych spotkań z Chrystusem po Jego śmierci, ale także abyśmy mogli próbować odkryć i zrozumieć, do czego nas zaprasza dzisiaj Boże słowo.

Być może stajemy dzisiaj przed Bogiem i przed różnymi sytuacjami naszego życia w dokładnie takiej samej kondycji jak ci dwaj uczniowie zmierzający z Jerozolimy do Emaus. Jakże często pochłonięci jesteśmy swoimi sprawami, z sercami przepełnionymi smutkiem i bezsensem, a może nawet i z jakimś oporem naszych serc. W takiej sytuacji, podobnie jak w przypadku uczniów, rodzi się rozczarowanie i rozpacz, bo spodziewaliśmy się czegoś innego, bo wszystko, co nas spotyka, miało inaczej wyglądać, bo coś się skończyło… Przygnębieni ciężarem niezrozumienia, poczuciem porzucenia i samotności idziemy tak, że nie zwracamy uwagi na Boga i Jego wszechogarniającą obecność.

Ewangelia przypomina nam dzisiaj, że do takich uczniów i w ich sytuację wchodzi Jezus, niosąc swoje zmartwychwstanie, to znaczy taką łaskę, która sprawia, że dzięki Jego obecności odkrywają coś, czego się nie spodziewali doświadczyć oraz to, że będą mogli zacząć z Nim na nowo, chociaż nie od początku.

Jezus towarzyszy im, aby ich słuchać, aby im wyjaśniać, aby rozpalać ich Bożym słowem, aby wreszcie zatrzymać się z nimi i aby dać się im rozpoznać. Dobrze jest zobaczyć takiego Jezusa zatrzymującego się dzisiaj przy moim życiu, moim powołaniu, przy moim sercu.

Przed współczesnym człowiekiem rodzi się dzisiaj pokusa, aby w obliczu wszystkich przeciwności, z jakimi się zmagamy, iść drogą do Emaus. Emaus to miejsce szukania ulgi, to miejsce niewymagające, to pewna rzeczywistość nierealnego świata, w której szuka się ucieczki od tego, co trudne, niewygodne, od tego, co kosztuje i co boli. To taki raj na ziemi bez krzyża i cierpienia.

Karl Rahner postawił kiedyś ciekawe pytanie, które odnosi się do dzisiejszej Ewangelii i być może do wielu z nas zmierzających do Emaus naszego życia, a mianowicie: „Czy próbowałeś kochać Boga, gdy nie unosi się żadna fala zachwytu?”. Łatwo zachwycić się Bogiem i przeżywać z entuzjazmem rzeczywistość, kiedy wszystko układa się po naszej myśli. Jak jest jednak w naszym życiu, kiedy codzienność staje się wymagająca?

Jezus nieprzypadkowo spotyka uczniów na drodze, przypominając, że droga za Nim to proces, w którym potrzeba wielkiej czujności, ale i cierpliwości wobec wszystkiego, czego nie rozumiemy.

Zmartwychwstały Chrystus wskazuje na postawę ucznia, którego serce jest nieskore do wierzenia we wszystko, czego nauczali prorocy. Jezus podkreśla, że czasami z wielką łatwością przychodzi wybiórczo rozumieć i odnosić do siebie samego słowa Pana. Uczniowie idący do Emaus chcą mierzyć wszystko swoją miarą korzyści, sukcesu i chwały.

Dlatego Zmartwychwstały Pan zaprasza ich – a wraz z nimi każdego z nas – do cierpliwego odnoszenia historii swojego życia do Bożego słowa. Bóg pragnie, abyśmy w świetle Jego słowa czytali i rozumieli to, co nas w życiu spotyka. Nie jest to z pewnością łatwe zadanie, ale konieczne, aby odkrywać Boga między nami i aby życie wypełnione było Jego zmartwychwstaniem.

Dwaj uczniowie uczą nas dzisiaj, co to znaczy zatrzymać Jezusa przy sobie, zwłaszcza w obliczu różnych trudności codziennego życia. Ich gest zatrzymania Chrystusa to znak otwarcia przed Nim swojej codzienności i ofiarowania Mu tego, co mają.

Niech nasza droga do Emaus będzie wypełniona czujnością na znaki obecności Zmartwychwstałego Pana i na Jego pełną miłości obecność.

o. Łukasz Drożak CSsR


© 2009 www.parafia.lubartow.pl