Pascha na progu Ziemi Obiecanej jest zapowiedzią radości, która nadchodzi, i bliskości wypełnienia się obietnicy Pana. To ważne wydarzenie w historii Izraela, ponieważ Bóg definitywnie rozrywa ich kajdany niewoli. Podobnie jak trwanie w wierności Bogu doprowadziło Izraelitów do nowej ziemi, tak trwanie w Chrystusie czyni z nas nowe stworzenie. Wszystko bowiem dzięki Niemu staje się nowe, nabiera nowej jakości. Powrót do Boga bogatego w miłosierdzie jest dla nas szansą nowego życia i radością z wolności dziecka Bożego. Stanowi też okazję dla tych, którzy nie usiłują myśleć i odczuwać jak miłosierny Ojciec wobec skruszonego syna.
Zaczerpnijmy ze słowa Bożego zaproszenie do podjęcia decyzji o powrocie do kochającego i przebaczającego Ojca.
Czwarta niedziela Wielkiego Postu w tradycji Kościoła jest nazywana „niedzielą radości” – ma ona specjalny charakter. Tytuł pochodzi od antyfony na wejście: Raduj się, Jerozolimo! To wołanie o radość w czasie Wielkiego Postu to przejaw realizmu, mądrości i miłości Kościoła.
Kościół świadom naszej słabości daje nam pociechę. Ta radość nadaje sens wszelkim wysiłkom i pozwala nam wędrować z otuchą i nadzieją pośród trudów, zmagań, wyrzeczeń i walki.
Radość dzisiejszej niedzieli wyraża się z zewnętrznych znakach.
Pierwsze czytanie z Księgi Jozuego pokazuje nam, jak naród wybrany świętuje pierwszą Paschę w ziemi obiecanej. Zwróćmy uwagę na pierwsze zdanie: Pan rzekł do Jozuego: «Dziś zrzuciłem z was hańbę egipską» (Joz 5, 9a). Skończyła się hańba egipska. Czym była owa hańba? Była niewolą potomków Abrahama w Egipcie, która zmuszała ich do życia pośród narodu pogańskiego i pod ich jarzmem. Wspomnienie niewoli, udręki pozwala teraz Izraelitom docenić wielki dar Boży, jakim jest wyjście z niewoli i osiągnięcie ziemi obietnic. Oto teraz zamieszkują własną ziemię, którą mogą uprawiać i cieszyć się jej plonami. Wraz ze zmianą ustaje manna, znak prowadzenia Boga i zwiastun przyszłego dobrobytu. Osiadłszy już w ziemi obiecanej zaczynają świętowanie paschy – we własnej ojczyźnie.
Te wydarzenia mają głębszy sens. Mówią o nas. To zapowiedź paschalnego misterium Jezusa Chrystusa, uobecnionego w czasie Kościoła, w którym dziś żyjemy. Dla nas prawdziwym wyjściem z niewoli jest chrzest święty, niezatarte znamię przynależności do Boga, pieczęć zawartego przymierza z Bogiem. A manna z nieba, czyli Eucharystia, towarzyszy nam na drodze do nieba.
Co chce nam powiedzieć Bóg poprzez te wydarzenia? Pragnie nas zachęcić, abyśmy uwierzyli słowu Jego obietnicy, byśmy Mu zaufali i dali się poprowadzić drogą przez Niego wyznaczoną, karmiąc się Jego Ciałem. Bóg wypełnia to, co obiecuje. Bóg nie zawodzi.
W psalmie responsoryjnym (Skosztujcie wszyscy jak dobry jest Pan Bóg (Ps 34[33], 9a)) czujemy się zaproszeni na ucztę. Skosztujcie dobroci i słodyczy Boga! W jaki sposób? Psalmista mówi: Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością (Ps 34[33], 6). Tak więc trzeba nam spoglądać na Pana, trzeba Go kontemplować, Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego! W Chrystusie trzeba nam szukać źródła radości. Papież Franciszek mówi, że nasza radość Ewangelii płynie z faktu postawienia w centrum naszego życia Jezusa! Kto się zbliża do Chrystusa, ten nie zapłonie wstydem na wieki. Pan Go uwolni od wszelkiego ucisku (Ps 34[33], 5).
W drugim czytaniu św. Paweł zapewnia nas: Jeżeli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem (2 Kor 5, 17). Przez chrzest zostaliśmy włączeni w misterium Chrystusa i staliśmy się nowym stworzeniem. Trzeba nam w Nim pozostawać. Dalej słyszymy: To co dawne minęło, a oto wszytko stało się nowe! (2 Kor 5, 17). Czym jest to „dawne”? To stan zniewolenia grzechem. Czym jest to „nowe stworzenie”? To owoc Paschy Chrystusa, Jego śmierci i zmartwychwstania. Przemiana dawnego w nowe polega na zniszczeniu w nas grzechu. To jest największe nieszczęście człowieka. Dokonać tego może tylko Bóg, który w Chrystusie pojednał świat ze sobą. On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą (2 Kor 5, 21).
Jak to rozumieć? Wolą Boga było, aby Syn wziął na siebie skutki grzechów ludzkich i umarł za nas na krzyżu, tak jakby sam był grzesznikiem. Syn się nie cofnął – wziął na siebie hańbę naszych grzechów, by nam przywrócić godność dzieci Bożych! Rozważając mękę Pańską, musimy przede wszystkim widzieć ogrom Jego miłości i pokory.
Pomyślmy dziś, jak jesteśmy kochani przez Boga. Czy na tę miłość Boga odpowiadamy naszą miłością? Czy wolno nam taką miłość odrzucić, nie zaufać jej i nie pójść za jej wołaniem: Pojednacie się Bogiem! (2 Kor 5, 20).
Ewangelia św. Łukasza pokazuje nam, że pojednanie z Bogiem ze swej natury zawiera radość nie do opisania, bo jest to radość powrotu do Boga. Można powiedzieć, że dzisiejszy fragment Ewangelii „tętni” radością serca miłującego ojca. Co jest przyczyną tej radości? Powrót marnotrawnego syna!
Ojciec z przypowieści jest obrazem Najmiłosierniejszego Boga. To Jego Serce przepełnia radość, gdy człowiek powraca z „daleka” – z manowców grzechu i niewiary; gdy w człowieku dokonuje się pascha, czyli przejście ze śmierci do życia, ze smutku do radości, z niewoli do wolności, z grzechu do łaski.
o. Ryszard Bożek CSsR Wykładowca liturgiki w Wyższym Seminarium Duchowym Redemptorystów w Tuchowie oraz misjonarz
Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Tuchów