Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
7 niedziela zwykła - 20 stycznia
20-02-2022 09:45 • Ks. Stanisław Rząsa

Bóg nagradza człowieka za okazywane innym miłosierdzie, bo pragnie od nas miłosierdzia a nie ofiary. I tak działa przez innych, że nawet trudne po ludzku historie stają się okazją do uwielbienia Bożego miłosierdzia. Powinniśmy wszystkim okazywać miłosierdzie, nawet swoim wrogom. Bo wtedy okazujemy się zwycięzcami, którzy zwyciężają siłą miłości i miłosierdzia. Tego uczy nas Chrystus, aby odpłacać dobrem za zło, a miłością za nienawiść. Odpłacając dobrem za zło, stawiamy tamę złu, które przez chęć zemsty próbuje dotrzeć do naszego serca, by nim zawładnąć. A nasze dobre uczynki i przebaczenie mogą być impulsem dla kogoś do zawrócenia z drogi zła.

Wsłuchajmy się z uwagą w słowo Boga, pamiętając, że jesteśmy Jego umiłowanymi dziećmi.

Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają (Łk 6, 27-28).

Wiele na kartach Pisma Świętego zostało powiedziane na temat miłości. Są to teksty ukazujące nam miłość Boga do człowieka, ale również takie, które mają pomóc człowiekowi naprawdę miłować, naprawdę kochać i Boga, i bliźniego. I dzisiejszej niedzieli słyszymy bardzo trudny tekst dotykający zagadnienia miłości nieprzyjaciół.

Co kryje się za tym stwierdzeniem: miłość nieprzyjaciół?

Bardzo łatwo jest nam miłować osoby względem nas życzliwe, takie, z którymi dobrze się dogadujemy, osoby, w których towarzystwie czujemy się bezpiecznie. O wiele trudniej nam miłować tych, którzy nie są dla nas zbyt życzliwi, z którymi jesteśmy skłóceni, którzy – mówiąc językiem dzisiejszej Ewangelii – są naszymi nieprzyjaciółmi.

W dzisiejszych czasach widzimy niejednokrotnie i sami tego doświadczamy, jak ludzie, którzy pracują ze sobą, nieraz spotykają się tylko dlatego, że muszą, a w głębi duszy oczy by sobie wydłubali. Włączając telewizję i natrafiając na programy informacyjne czy też takie o tematyce politycznej, sami możemy dostrzec, jak jeden drugiego obraża, wyśmiewa, jak stara się uczynić drugiego mniej wartościowym człowiekiem.

Ale nie potrzeba nam szukać aż tak daleko. Ile konfliktów i podziałów w naszych rodzinach… I tu możemy spotkać osoby, które ze sobą nie rozmawiają, mało tego nie mogą na siebie patrzeć, unikając siebie nawzajem czasem przez wiele lat.

I właśnie dla nas rozbitych wieloma trudnościami w miłowaniu drugiego człowieka jest dzisiejsza Ewangelia. Jezus Chrystus chce, by faktycznie te wskazówki, które nam dzisiaj daje, pomagały nam jeszcze lepiej miłować. Chce każdemu z nas powiedzieć, abyśmy czynili innym tak, jak byśmy sami chcieli, by i oni nam czynili. Dlatego kieruje do nas zachętę: Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając (Łk 6, 35). Módlcie się za tych, którzy was oczerniają (Łk 6, 28). I daje nam obietnicę: A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego (Łk 6, 35).

Ktoś może powiedzieć: łatwo się mówi, trudniej to wcielić w życie. Jak kogoś kochać, jak kogoś szanować, jak z kimś żyć, skoro on taką krzywdę mi wyrządził?

To prawda, ale musimy sobie uświadomić, że prawdziwa miłość nieprzyjaciół połączona z przebaczeniem tak naprawdę dla mnie przynosi korzyści. To mi przynosi prawdziwe szczęście. To mi przynosi prawdziwą wolność. I tak jak wielokrotnie w naszym życiu przebacza nam Pan Bóg, nie nudząc się naszymi odejściami, nieraz obojętnością wobec Niego, tak samo i my powinniśmy – ze względu na miłość Pana Boga – przebaczać i miłować naszych nieprzyjaciół.

Święty Augustyn w swoich „Wyznaniach” pisze tak:

„Szczęśliwy jest człowiek, który kocha Ciebie, a przyjaciela w Tobie, nieprzyjaciela zaś ze względu na Ciebie. Tylko taki człowiek bowiem niczego, co jest mu drogie, nie traci, bo wszyscy są mu drodzy w Tym, którego utracić nie można”.

Natomiast niemiecki filozof Arthur Schopenhauer w dziele „O podstawie moralności”, człowieka przebaczającego nieprzyjaciołom nazywa wspaniałomyślnym. Pisze:

„Człowiek wspaniałomyślny, który przebacza nieprzyjaciołom i za złe dobrem płaci, człowiek taki jest wzniosły i zasługuje na największą pochwałę: poznał on bowiem swoją własną istotę nawet tam, gdzie ta istota stanowczo się go wyparła”.

Prośmy w tę dzisiejszą niedzielę, abyśmy umieli każdego dnia czynić choć jeden mały krok w miłowaniu każdego człowieka, a szczególnie naszych nieprzyjaciół.

o. Rafał Nowak CSsR Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, obecnie duszpasterz Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech – Monachium


© 2009 www.parafia.lubartow.pl