Pan Bóg często posyła do nas proroków – ludzi, przez których chce do nas mówić. Przypomina nam dziś o tym słowo Boże. Kim jest prorok? To ktoś, kto przemawia w Bożym imieniu. W pierwszym czytaniu, z Księgi Ezechiela, usłyszymy o powołaniu proroka, który nie jest dobrze przyjmowany przez tych, do których Pan Bóg go posłał. Autor drugiego czytania chce nam ukazać, że ludzka słabość nie przekreśla Bożych planów, może ona nas uzdolnić nawet do dawania autentycznego świadectwa o Chrystusie. W Ewangelii usłyszymy o tym, że mieszkańcy Nazaretu słyszeli słowa Pana Jezusa, ale nie chcieli wziąć ich sobie do serca.
Niech słowo Boże, które usłyszymy, pomoże nam otworzyć się na Boży dar proroctwa.
W czasie wakacji przemierzamy rozmaite drogi. Jeździmy nad morze, w góry, zwiedzamy różnorakie miasta. Z pewnością niektórzy wyjeżdżają w bardziej odległe zakątki, za granicę swojego państwa. Ale taki czas – w dobie, gdy jesteśmy rozproszeni w różnych zakątkach świata – jest również doskonałą okazją do tego, by odwiedzić swoich najbliższych. I często tak się dzieje. Jedziemy w rodzinne strony. Spotykamy się z naszymi najbliższymi i z tymi, których doskonale znamy. Spotkania te są pełne radości, opowiadań, wspomnień o tym, co się wydarzyło. Jest to doskonała okazja, by pogłębić więzi rodzinne czy też odnowić relacje z tymi, których dawno już nie widzieliśmy.
I w dzisiejszej Ewangelii słyszymy o wizycie Jezusa w Nazarecie, Jego rodzinnym mieście. Nie przybył On jednak w to miejsce po to, by odpocząć czy spotkać się z najbliższymi. Jezus przybył do Nazaretu, by tak jak w innych miejscowościach głosić królestwo Boże.
Do tej pory głosił Ewangelię w miejscowościach znajdujących się wokół Jeziora Galilejskiego. Jak czytamy we wcześniejszych fragmentach, Jezus dokonał niezwykłych cudów: uciszył burzę na jeziorze, uzdrowił opętanego oraz kobietę cierpiącą na krwotok, a także wskrzesił córkę Jaira. Ludzie przez te znaki widzieli w Nim nauczyciela, który swoje słowo potwierdza Bożą mocą. Tymczasem w dzisiejszej Ewangelii widzimy zupełnie co innego. Jezus nie może zdziałać w Nazarecie żadnego cudu.
Jaki był tego powód? Jego rodacy powątpiewają o Nim. Wątpią w to, że może w Nim być moc Boża. Rodzą się wśród nich różnorakie pytania. Słyszymy: Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce!
Powodem tego, że rodacy Jezusa powątpiewają o Nim, stała się wiedza na Jego temat. Znają Go. Można powiedzieć, że wiedzą na Jego temat więcej, aniżeli inni ludzie. Znają Maryję, Jego Matkę, pamiętają Józefa, który był cieślą. Potrafią wyliczyć po imieniu wszystkich kuzynów Jezusa. Nie pozwala im to dotrzeć do Jego tajemnicy, kim On naprawdę jest.
Papież Benedykt XVI w swoim rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański” tak skomentował tę postawę mieszkańców Nazaretu:
„Dlaczego nie otwierają się na dobroć Boga, który zechciał przyjąć nasze człowieczeństwo? W istocie, Jezus z Nazaretu – człowiek, jest przejrzystym obrazem Boga, w Nim Bóg mieszka w pełni. I podczas gdy szukamy zawsze innych znaków, innych cudów, nie dostrzegamy, że prawdziwym Znakiem jest On – Bóg, który się wcielił; to On jest największym cudem wszechświata: jest całą miłością Boga zamkniętą w sercu ludzkim, w obliczu człowieka.
Tą, która naprawdę zrozumiała tę rzeczywistość, jest Maryja Panna, błogosławiona, gdyż uwierzyła (por. Łk 1, 45). Maryja nie zgorszyła się swoim Synem: zdumienie Nim jest pełne wiary, pełne miłości i radości, gdy widzi, że jest On tak ludzki a zarazem tak boski. Uczmy się zatem od Niej, naszej Matki w wierze, rozpoznawać w człowieczeństwie Chrystusa doskonałe objawienie się Boga” (Rozważanie przed modlitwą „Anioł Pański”, Castel Gandolfo, 8 lipca 2012)
Jakie wnioski możemy wyciągnąć dla siebie? Wiara to ciągłe odkrywanie, kim jest Jezus. Nie jest ona sprawą tylko i wyłącznie wiedzy, lecz przede wszystkim miłości. Mieszkańcy Nazaretu zapomnieli o tym. Ich wiedza o Jezusie sprawiła, że stali się zbyt pewni siebie. Zaowocowało to pychą i samozadowoleniem. Swoją wiedzę o Jezusie uznali za wystarczającą. Z drugiej strony, jak ukazał papież, dla Maryi, która poznawała swojego Syna z miłością – żadna wiedza na Jego temat nie była dość wystarczająca. Ona z każdym dniem była Go coraz bardziej ciekawa i spragniona Jego poznania.
Wakacje to czas odpoczynku, zbierania sił przed wyzwaniami, które stoją przed nami: pracą, nauką. Ale to też doskonały czas do tego, aby odnowić i pogłębić naszą relację z Jezusem – wzmocnić naszą wiarę. Wykorzystajmy ten czas tak, aby w naszym życiu mógł On zdziałać niejeden cud.
o. Rafał Nowak CSsR Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, obecnie duszpasterz Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech – Monachium