Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
Ur. Świętej Bożej Rodzicielki Maryi - 1 stycznia
01-01-2019 19:42 • Ks. Stanisław Rząsa

Usłyszymy za chwilę dziwne błogosławieństwo z Księgi Liczb. Mówi ono o obliczu Niewidzialnego. Jego rozpromienione oblicze ma być źródłem łaski i pokoju. Czyż sam Mojżesz nie rozmawiał z Bogiem twarzą w twarz, a potem jego twarz promieniała? Czyżby źródłem błogosławieństwa nie był otwarty dialog z Panem Bogiem? Ten dialog, tak tajemniczy nawet dla Maryi, że zachowywała wszystkie sprawy w swoim Sercu i je rozważała. W czasie tego dialogu z Panem Bogiem możemy odkryć, że mamy przybrane synostwo i Ducha Świętego, który w nas woła: „Abba, Ojcze”.

Dzisiejsza uroczystość zobowiązuje nas do udziału we Mszy św. Msze święte wg porządku niedzielnego. Zapraszamy do wspólnej modlitwy.

Oto na początku tego nowego roku nasze myśli biegną w dwu kierunkach:
ku temu, co było, i ku temu, co będzie.
 
Marek Grechuta śpiewał kiedyś:
    Tyle było dni do utraty sił,
    Do utraty tchu tyle było chwil…
    Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy.
    Ważnych jest kilka tych chwil , tych na które czekamy…
    Jak usłyszeć siebie pośród śpiewu tłumu?
    Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję?...
    Odpowiedzi szukaj, czasu jest tak wiele...
 
Czasu przed nami wiele w nowym roku. Wiele czasu na rzeczy nowe i stare, na wydarzenia zaplanowane i na te, które przyjdą nieproszone i nieoczekiwane. Wszystko to pomieści ten nowy rok w swoim bagażu zwanym czasem.
 
Cała niezwykłość, powab nowego roku polega na tym, że kiedy życzymy sobie czegoś czy coś planujemy, wierzymy w to z całego serca i nawet, kiedy w codziennym życiu jesteśmy niedowiarkami, to u progu nowego roku wierzymy, że może nam się to udać, jeśli tylko starczy nam wiary, sił, jeśli tylko zechcemy.
 
Ten „świeżutki” nowy rok jest w pewnym sensie jak Dziecko Jezus owinięte w pieluszki i leżące w żłóbku – bezbronne, potrzebujące opieki, a z drugiej strony mające w sobie moc Boga. Na początku tego nowego roku widzimy też naszą bezradność, ludzką niemoc wobec nieszczęść, kataklizmów. Widzimy naszą bezradność i niemoc. Ale też wierzymy wyższą moc, w Bożą moc, która może nam pomóc, gdy sami dotykamy naszej bezradności.
 
Oczywiście wierzymy, że dzieje świata w tym nowym roku, będąc w rękach Boga, są też w rękach ludzi, bo wiele zależy od ludzi. Mimo rożnych trudnych doświadczeń ze starego roku, dziś ośmielamy się mieć optymistyczne marzenia na czekające nas nowe dni.
 
Oto jedno z takich noworocznych marzeń, zapisane przez Anię:
    Otwierając oczy, marzę, żeby ten nowy rok był pogodny dla mnie i wszystkich ludzi na świecie, bez stresów dnia codziennego.
    Marzę, żeby dzieci miały dzieciństwo, żeby byłe kochane, żeby nie były głodne i umiały się po prostu śmiać i cieszyć z dzieciństwa, które tak szybko przemija.
    Marzę, żeby osoby samotne zwłaszcza, które znam, znalazły odpowiednie osoby dla siebie i by żyli długo i szczęśliwie, bo życie już im dało w kość.
    I wierzę, wierzę bardzo, że dla każdego, kto będzie wierzył i nie będzie się bał marzyć, zaświeci jego światło nadziei.
 
W tym pierwszym dniu nowego roku naszą uwagę skupiamy na Tej, która swe marzenia związała Bogiem. Nowy rok rozpoczynamy uroczystością Świętej Bożej Rodzicielki. To jeden z najdawniejszych tytułów maryjnych – Theotokos. W tej właśnie godności Maryi Kościół widzi źródło wszystkich pozostałych Jej przywilejów: jest Niepokalanie Poczęta, jest Wniebowzięta, jest wyjątkową Pośredniczką. Cała Jej wyjątkowość bierze się więc z tego doświadczenia: Theotokos.
 
Ta, którą czcimy dziś tytułem Matki Boga, potrafiła w swoim życiu dostrzec nie tylko czas kalendarzowy – mijające dnie, miesiące, lata (chronos) – ale też ten inny czas, czas zbawienia (kairos).
 
Kiedy zastanawiamy się, jaki będzie to rok, jakie będą to dla nas czasy, to uczymy się od Niej dostrzegać w życiu naznaczonym zwykłymi dniami, czas łaski, czas zbawienia. Nasze zwykłe dni w tym nowym roku znów będą naznaczone religijnymi świętami, celebracjami, świętami religijnymi, słuchaniem słowa Bożego i Bożą obecnością. A więc będzie to znów czas łaski dla każdego z nas i naszej wspólnoty wierzących. Trzeba nam tylko otwartych oczu i serc, by móc tego doświadczyć.
 
W każdy pierwszy dzień nowego roku ojciec święty kieruje do świata specjalne orędzie, orędzie na Światowy Dzień Pokoju. Praktyka pokoju zawsze zaczyna się od pojedynczego człowieka, nim rozejdzie się na cały świat. Dlatego słyszymy w liturgii wypowiedziane nad nami słowa błogosławieństwa: Niech Pan zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem.
 
Być nosicielami pokoju, owego biblijnego shalom, to nasza misja, szczególnie ważna teraz, gdy tyle podziałów politycznych wśród nas, tyle niezgody, uprzedzeń i gniewu.
 
 
    Niech Maryja ukazuje nam swego Syna jako Drogę Pokoju i napełni nasze oczy światłem, abyśmy umieli rozpoznawać Jego oblicze w twarzy każdej osoby ludzkiej.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Drukuj...
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Kraków
o. Andrzej Szorc CSsR
Oto na początku tego nowego roku nasze myśli biegną w dwu kierunkach:ku temu, co było, i ku temu, co będzie. 
Marek Grechuta śpiewał kiedyś:
    Tyle było dni do utraty sił,    Do utraty tchu tyle było chwil…    Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy.    Ważnych jest kilka tych chwil , tych na które czekamy…    Jak usłyszeć siebie pośród śpiewu tłumu?    Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję?...    Odpowiedzi szukaj, czasu jest tak wiele...
 
Czasu przed nami wiele w nowym roku. Wiele czasu na rzeczy nowe i stare, na wydarzenia zaplanowane i na te, które przyjdą nieproszone i nieoczekiwane. Wszystko to pomieści ten nowy rok w swoim bagażu zwanym czasem.
 
Cała niezwykłość, powab nowego roku polega na tym, że kiedy życzymy sobie czegoś czy coś planujemy, wierzymy w to z całego serca i nawet, kiedy w codziennym życiu jesteśmy niedowiarkami, to u progu nowego roku wierzymy, że może nam się to udać, jeśli tylko starczy nam wiary, sił, jeśli tylko zechcemy.
 
Ten „świeżutki” nowy rok jest w pewnym sensie jak Dziecko Jezus owinięte w pieluszki i leżące w żłóbku – bezbronne, potrzebujące opieki, a z drugiej strony mające w sobie moc Boga. Na początku tego nowego roku widzimy też naszą bezradność, ludzką niemoc wobec nieszczęść, kataklizmów. Widzimy naszą bezradność i niemoc. Ale też wierzymy wyższą moc, w Bożą moc, która może nam pomóc, gdy sami dotykamy naszej bezradności.
 
Oczywiście wierzymy, że dzieje świata w tym nowym roku, będąc w rękach Boga, są też w rękach ludzi, bo wiele zależy od ludzi. Mimo rożnych trudnych doświadczeń ze starego roku, dziś ośmielamy się mieć optymistyczne marzenia na czekające nas nowe dni.
 
Oto jedno z takich noworocznych marzeń, zapisane przez Anię:
    Otwierając oczy, marzę, żeby ten nowy rok był pogodny dla mnie i wszystkich ludzi na świecie, bez stresów dnia codziennego.
    Marzę, żeby dzieci miały dzieciństwo, żeby byłe kochane, żeby nie były głodne i umiały się po prostu śmiać i cieszyć z dzieciństwa, które tak szybko przemija.
    Marzę, żeby osoby samotne zwłaszcza, które znam, znalazły odpowiednie osoby dla siebie i by żyli długo i szczęśliwie, bo życie już im dało w kość.
    I wierzę, wierzę bardzo, że dla każdego, kto będzie wierzył i nie będzie się bał marzyć, zaświeci jego światło nadziei.
 
W tym pierwszym dniu nowego roku naszą uwagę skupiamy na Tej, która swe marzenia związała Bogiem. Nowy rok rozpoczynamy uroczystością Świętej Bożej Rodzicielki. To jeden z najdawniejszych tytułów maryjnych – Theotokos. W tej właśnie godności Maryi Kościół widzi źródło wszystkich pozostałych Jej przywilejów: jest Niepokalanie Poczęta, jest Wniebowzięta, jest wyjątkową Pośredniczką. Cała Jej wyjątkowość bierze się więc z tego doświadczenia: Theotokos.
 
Ta, którą czcimy dziś tytułem Matki Boga, potrafiła w swoim życiu dostrzec nie tylko czas kalendarzowy – mijające dnie, miesiące, lata (chronos) – ale też ten inny czas, czas zbawienia (kairos).
 
Kiedy zastanawiamy się, jaki będzie to rok, jakie będą to dla nas czasy, to uczymy się od Niej dostrzegać w życiu naznaczonym zwykłymi dniami, czas łaski, czas zbawienia. Nasze zwykłe dni w tym nowym roku znów będą naznaczone religijnymi świętami, celebracjami, świętami religijnymi, słuchaniem słowa Bożego i Bożą obecnością. A więc będzie to znów czas łaski dla każdego z nas i naszej wspólnoty wierzących. Trzeba nam tylko otwartych oczu i serc, by móc tego doświadczyć.
 
W każdy pierwszy dzień nowego roku ojciec święty kieruje do świata specjalne orędzie, orędzie na Światowy Dzień Pokoju. Praktyka pokoju zawsze zaczyna się od pojedynczego człowieka, nim rozejdzie się na cały świat. Dlatego słyszymy w liturgii wypowiedziane nad nami słowa błogosławieństwa: Niech Pan zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem.
 
Być nosicielami pokoju, owego biblijnego shalom, to nasza misja, szczególnie ważna teraz, gdy tyle podziałów politycznych wśród nas, tyle niezgody, uprzedzeń i gniewu. 
 
    Niech Maryja ukazuje nam swego Syna jako Drogę Pokoju i napełni nasze oczy światłem, abyśmy umieli rozpoznawać Jego oblicze w twarzy każdej osoby ludzkiej.
 

Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Kraków
o. Andrzej Szorc CSsR


© 2009 www.parafia.lubartow.pl