Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
Środa Popielcowa - 14 lutego
14-02-2018 11:36 • Ks. Stanisław Rząsa

środę popielcową rozpoczniemy Okres Wielkiego Postu. Zachęcamy, by ten czas rozpocząć uczestnictwem we Mszy św. i obrzędem posypania głów popiołem. Msze św. o godz. 7.30 i 10.30, a wieczorna o godz. 17.00. O godz. 16.40 Nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. W Brzezinach Msza św. o godz. 15.30.Postarajmy się licznie zgromadzić na wspólną modlitwę w świątyni.

Przypominamy, że w Popielec obowiązuje post ścisły, polegający na wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych i spożyciu trzech posiłków w tym jednego posiłku do syta. Na okres Wielkiego Postu podejmujemy umartwienia i wyrzeczenia. Pamiętajmy też, że Wielki Post jest tak zwanym „czasem zakazanym” dla wszelkich hucznych wesel, zabaw i dyskotek. Powstrzymajmy się też w tym świętym okresie pokuty od picia napojów alkoholowych.

 

Od wezwania do nawrócenia i pokutnego gestu pochylenia głowy przed prezbiterem, który posypie ją popiołem, rozpoczynamy Wielki Post. Wielki nie dlatego, że długo trwa, bo aż 40 dni, ale dlatego, że przygotowuje nas na coś wielkiego – na uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. Wielki Post warto przeżywać właśnie w duchu zmartwychwstania.
 
W kontekście Wielkiego Postu trzeba koniecznie zauważyć istniejący w dzisiejszym świecie paradoks. Współcześnie wszystko musi być „fit”, zdrowe, lekkie. Wielu ludzi biega, żeby schudnąć, utrzymać dobrą formę. Ludzie stosują różnego rodzaju diety, często drakońskie, katują się wręcz, żeby mieć zdrowe ciało, idealną sylwetkę. Niejednokrotnie te starania przechodzą w głodzenie się, mogąc doprowadzić do zaburzeń żywienia, a nawet do śmierci. Wiele osób choruje na bulimię czy anoreksję.
 
Ludzie katują się, żeby wyglądać dobrze, a zapominają o poście. Zapominają o wyrzeczeniu, które ma głębszy sens, które sięga naszego ducha. Post to nie odchudzanie. Może to i jest swego rodzaju „siłownia”, ale „siłownia duchowa”, wewnętrzne zmaganie i wyrzeczenie, które nie prowadzi do śmierci, ale do prawdziwego życia. Post to wyrzeczenie się czegoś dla zdrowia duchowego. Ujmuję sobie jedzenia i ofiaruję to w jakiejś intencji. Więcej się modlę, żeby być bliżej Boga i w modlitwie pamiętam także o innych. Staram się także ze względu na Boga, a nie na swoje dobre imię wspierać ubogich.
 
 
„Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” albo „Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”. Takie słowa usłyszymy, kiedy nasze głowy za chwilę zostaną posypane popiołem. Pochylenie głowy i posypanie jej popiołem to gest pokutnika. Jest to gest przyznania się do tego, że jestem grzesznikiem i potrzebuję nawrócenia, potrzebuję Boga, który odpuści mi moje grzechy.
 
Bardzo przejmująco brzmią słowa księgi proroka Joela:
    Nawróćcie się do mnie całym swym sercem, przez post i płacz i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty!
 
Bardzo mocne słowa Boga. Nawrócić się sercem. Serce w biblijnym ujęciu jest centrum człowieka, ono określa jego tożsamość. Nawrócenie rozpoczyna się więc w sercu, w moim centrum, i wypływa z doświadczenia Bożej miłości, a nie tylko z zewnętrznych i to nawet pobożnych praktyk.
 
Jeżeli odkryję, że Bóg odkupił mnie w Jezusie Chrystusie przez całkowite poniżenie, ogołocenie dokładnie ze wszystkiego aż do śmierci, to przeżywanie drogi krzyżowej czy gorzkich żali nie będzie dla mnie płytkie i wypływające z przyzwyczajenia, ale będzie nabożeństwem, w którym doświadczam tego, w co wierzę, czyli Bożej miłości, bo opisują one to, co Jezus, Bóg i człowiek, zrobił dla mnie, bo mnie po prostu kocha.
 
 
Za chwilę nasze głowy zostaną posypane popiołem, będzie to pokutny gest. Podchodząc do kapłana, zastanów się nad swoją motywacją. Dlaczego tutaj jesteś? Czy dlatego, że przyprowadziła cię tutaj twoja wiara w miłość Boga i żeby wykorzystać kolejną szansę na zbliżenie się do Niego, szansę, jaką jest ten rozpoczynający się Wielki Post? Czy może przywiodła cię tu rutyna, bo co roku w tym dniu przychodzisz, nawet niespecjalnie często bywając w inne dni na Mszy? Jeżeli tak, to stojąc w kolejce do księdza, spróbuj tę motywację zmienić. Kiedy pochylisz głowę to powiedz Mu chociaż: „Boże chcę się zmienić, nawrócić. Pomóż mi…”
 
Niech to nie będzie pusty gest.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Drukuj...
Przełożony Domu Zakonnego oraz Duszpasterz Akademicki w Parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Pocieszenia – Wrocław
o. Mariusz Simonicz CSsR

Od wezwania do nawrócenia i pokutnego gestu pochylenia głowy przed prezbiterem, który posypie ją popiołem, rozpoczynamy Wielki Post. Wielki nie dlatego, że długo trwa, bo aż 40 dni, ale dlatego, że przygotowuje nas na coś wielkiego – na uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. Wielki Post warto przeżywać właśnie w duchu zmartwychwstania.
 
W kontekście Wielkiego Postu trzeba koniecznie zauważyć istniejący w dzisiejszym świecie paradoks. Współcześnie wszystko musi być „fit”, zdrowe, lekkie. Wielu ludzi biega, żeby schudnąć, utrzymać dobrą formę. Ludzie stosują różnego rodzaju diety, często drakońskie, katują się wręcz, żeby mieć zdrowe ciało, idealną sylwetkę. Niejednokrotnie te starania przechodzą w głodzenie się, mogąc doprowadzić do zaburzeń żywienia, a nawet do śmierci. Wiele osób choruje na bulimię czy anoreksję.
 
Ludzie katują się, żeby wyglądać dobrze, a zapominają o poście. Zapominają o wyrzeczeniu, które ma głębszy sens, które sięga naszego ducha. Post to nie odchudzanie. Może to i jest swego rodzaju „siłownia”, ale „siłownia duchowa”, wewnętrzne zmaganie i wyrzeczenie, które nie prowadzi do śmierci, ale do prawdziwego życia. Post to wyrzeczenie się czegoś dla zdrowia duchowego. Ujmuję sobie jedzenia i ofiaruję to w jakiejś intencji. Więcej się modlę, żeby być bliżej Boga i w modlitwie pamiętam także o innych. Staram się także ze względu na Boga, a nie na swoje dobre imię wspierać ubogich.
  
„Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” albo „Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”. Takie słowa usłyszymy, kiedy nasze głowy za chwilę zostaną posypane popiołem. Pochylenie głowy i posypanie jej popiołem to gest pokutnika. Jest to gest przyznania się do tego, że jestem grzesznikiem i potrzebuję nawrócenia, potrzebuję Boga, który odpuści mi moje grzechy.
 
Bardzo przejmująco brzmią słowa księgi proroka Joela:
    Nawróćcie się do mnie całym swym sercem, przez post i płacz i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty!
 
Bardzo mocne słowa Boga. Nawrócić się sercem. Serce w biblijnym ujęciu jest centrum człowieka, ono określa jego tożsamość. Nawrócenie rozpoczyna się więc w sercu, w moim centrum, i wypływa z doświadczenia Bożej miłości, a nie tylko z zewnętrznych i to nawet pobożnych praktyk.
 
Jeżeli odkryję, że Bóg odkupił mnie w Jezusie Chrystusie przez całkowite poniżenie, ogołocenie dokładnie ze wszystkiego aż do śmierci, to przeżywanie drogi krzyżowej czy gorzkich żali nie będzie dla mnie płytkie i wypływające z przyzwyczajenia, ale będzie nabożeństwem, w którym doświadczam tego, w co wierzę, czyli Bożej miłości, bo opisują one to, co Jezus, Bóg i człowiek, zrobił dla mnie, bo mnie po prostu kocha. 
 
Za chwilę nasze głowy zostaną posypane popiołem, będzie to pokutny gest. Podchodząc do kapłana, zastanów się nad swoją motywacją. Dlaczego tutaj jesteś? Czy dlatego, że przyprowadziła cię tutaj twoja wiara w miłość Boga i żeby wykorzystać kolejną szansę na zbliżenie się do Niego, szansę, jaką jest ten rozpoczynający się Wielki Post? Czy może przywiodła cię tu rutyna, bo co roku w tym dniu przychodzisz, nawet niespecjalnie często bywając w inne dni na Mszy? Jeżeli tak, to stojąc w kolejce do księdza, spróbuj tę motywację zmienić. Kiedy pochylisz głowę to powiedz Mu chociaż: „Boże chcę się zmienić, nawrócić. Pomóż mi…”
 
Niech to nie będzie pusty gest.
 
Przełożony Domu Zakonnego oraz Duszpasterz Akademicki w Parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Pocieszenia – Wrocław
o. Mariusz Simonicz CSsR

 


© 2009 www.parafia.lubartow.pl