Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
14 niedziela zwykła - 9 lipca
09-07-2017 08:24 • Ks. Stanisław Rząsa

Powołaniem Narodu Wybranego było oczekiwanie na Mesjasza. Izraelici doświadczani licznymi niepowodzeniami wyczekiwali czasu pokoju i chwały, który miał nastać dzięki sprawiedliwemu i skromnemu królowi, przybywającemu na osiołku, a nie na koniu, jak dumni władcy tego świata. Prawdopodobnie zapowiedź ta stanowiła krytykę rządów kapłanów, którzy często niegodnie w tamtym czasie sprawowali władzę polityczną. Proroctwo z Księgi Zachariasza, będące orędziem nadziei, wypełniło się w osobie Jezusa, łagodnego i pokornego Baranka, który oddał swoje życie za życie świata. Dzięki temu otrzymaliśmy życie w Duchu Świętym, które wyraża się w postawach i czynach odpowiadających godności dziecka Bożego, o czym powie Święty Paweł w Liście do Rzymian.

            Prośmy Pana Boga, aby otworzył nasze serca na swoje słowo.

Trud, ciężar, utrapienie to rzeczy, które nieodłącznie związane są z ludzkim życiem. Musimy trudzić się o to, by otrzymać dobrą pracę, by utrzymać swoją rodzinę, by dobrze wychować swoje dzieci, by zaliczyć kolejny rok studiów. Ale również nosimy w sobie niejednokrotnie ból choroby, zniewagi doznawane od drugiego człowieka, często bardzo nam bliskiego. I to wszystko sprawia, że chodzimy rozkołatani, pełni niepokoju. Niejednokrotnie te sytuacje powalają nas na kolana, bo nie potrafimy ich unieść. I bardzo często te trudne sprawy chcielibyśmy załatwić jak najszybciej, najmniejszym kosztem, by za bardzo nie uwierały. Tak czysto po ludzku. Tymczasem Jezus mówi nam dzisiaj: Nie myśl po ludzku, nie licz na swoje siły, ale stań się jeszcze bardziej pokorny i zaufaj Mi, oddaj te wszystkie sprawy. Mówi:
    Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie.
 
 
    Łukasz i Magda postanowili wziąć ślub. Oboje pochodzili z rodzin katolickich, jednak Łukasz od lat licealnych uważał się za ateistę. Pozwalał Magdzie na praktykowanie wiary – jak mówił – dla tolerancji. Jednak z czasem ich więź słabła. Pomimo że mieli już trojkę dzieci, ich miłość jakby wygasała. Magda stawała się osobą coraz bardziej świadomą religijnie, a Łukasza to coraz bardziej denerwowało. Pewnego dnia Magda nie wytrzymała ciągłego narzekania, upominania, frustracji Łukasza i wyprowadziła się wraz z dziećmi. Tak się złożyło, że po jakimś czasie Łukasz stracił jeszcze pracę. Dziesięć lat po ślubie padły wszystkie jego wyobrażenia o pięknym życiu. Z jego wizji życia zostały tylko ruiny. Nagle stracił wszystko. Zaznał, co to samotność i pustka. Zaczął więc szukać pomocy. Pewnego dnia rozpoczął od intensywnego czytania książek. W jednej z nich było dużo cytatów z Biblii. Kupił więc Biblię i zaczął ją poznawać. Po jakimś czasie, przechodząc obok kościoła, zapragnął wejść do niego. Posiedział chwilę i wyszedł. Potem poszedł drugi raz i trzeci. Zapragnął zmienić coś w swoim życiu. Po 20 latach poszedł do spowiedzi. Od tego momentu zaczął chodzić do Kościoła i chodził często do spowiedzi. Zaczął widzieć swoje grzechy i chciał to zmienić. Nawracał się krok po kroku, ponieważ spotkał Jezusa. W końcu otworzył się również na swoją żonę i postanowił prosić ją o wybaczenie. Dziś na nowo Łukasz i Magda odkrywają swoją miłość i budują swoje małżeństwo. Ale tym razem wspólnie, pamiętając o tym, że Bóg może zdjąć z człowieka wszelki ciężar i ukoić duszę.
 
 
Wielu z nas chciałoby pójść przez swoje życie drogą wymarzoną przez siebie, drogą prostą, łatwą, bez przeszkód i trudności. Tymczasem okazuje się, że nie jest to możliwe. Mało tego, nie jest to dobre, bo życie stawia przed nami różnego rodzaju przeszkody i wyzwania. Jeśli nie będziemy stawiali sobie celu pokonania małych przeszkód, wtedy te wielkie powalą nas na kolana. Nie będzie wtedy usprawiedliwienia i nikt nie będzie w stanie udzielić nam pomocy.
 
W dzisiejszą niedzielę Jezus uczy nas, abyśmy zaczynali w naszym życiu od tego, co najważniejsze. Abyśmy najpierw postawili stabilny fundament naszego życia, który – jeśli jest pełnym zaufaniem Bogu – może przenosić góry i doliny. Solidność postawionego fundamentu zależy przede wszystkim od naszej wiary.
 
 
Stawajmy się więc coraz bardziej pokorni w naszym życiu i odkrywajmy wartość naszej wiary. Pamiętajmy, że bez Boga można budować swoje życie, można być szczęśliwym, ale na krótko, na jakiś czas. Potem pojawi się pustka. Natomiast z Bogiem wszelkie trudności, wszelkie życiowe wichury można przezwyciężyć i wyjść z nich jeszcze bardziej mocnymi, silnymi.
 
 
 
 
 
 
 
 
Drukuj...
Duszpasterz Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech – Monachium
o. Rafał Nowak CSsR
Trud, ciężar, utrapienie to rzeczy, które nieodłącznie związane są z ludzkim życiem. Musimy trudzić się o to, by otrzymać dobrą pracę, by utrzymać swoją rodzinę, by dobrze wychować swoje dzieci, by zaliczyć kolejny rok studiów. Ale również nosimy w sobie niejednokrotnie ból choroby, zniewagi doznawane od drugiego człowieka, często bardzo nam bliskiego. I to wszystko sprawia, że chodzimy rozkołatani, pełni niepokoju. Niejednokrotnie te sytuacje powalają nas na kolana, bo nie potrafimy ich unieść. I bardzo często te trudne sprawy chcielibyśmy załatwić jak najszybciej, najmniejszym kosztem, by za bardzo nie uwierały. Tak czysto po ludzku. Tymczasem Jezus mówi nam dzisiaj: Nie myśl po ludzku, nie licz na swoje siły, ale stań się jeszcze bardziej pokorny i zaufaj Mi, oddaj te wszystkie sprawy. Mówi:
    Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie.
  
Wielu z nas chciałoby pójść przez swoje życie drogą wymarzoną przez siebie, drogą prostą, łatwą, bez przeszkód i trudności. Tymczasem okazuje się, że nie jest to możliwe. Mało tego, nie jest to dobre, bo życie stawia przed nami różnego rodzaju przeszkody i wyzwania. Jeśli nie będziemy stawiali sobie celu pokonania małych przeszkód, wtedy te wielkie powalą nas na kolana. Nie będzie wtedy usprawiedliwienia i nikt nie będzie w stanie udzielić nam pomocy.
 
W dzisiejszą niedzielę Jezus uczy nas, abyśmy zaczynali w naszym życiu od tego, co najważniejsze. Abyśmy najpierw postawili stabilny fundament naszego życia, który – jeśli jest pełnym zaufaniem Bogu – może przenosić góry i doliny. Solidność postawionego fundamentu zależy przede wszystkim od naszej wiary. 
 
Stawajmy się więc coraz bardziej pokorni w naszym życiu i odkrywajmy wartość naszej wiary. Pamiętajmy, że bez Boga można budować swoje życie, można być szczęśliwym, ale na krótko, na jakiś czas. Potem pojawi się pustka. Natomiast z Bogiem wszelkie trudności, wszelkie życiowe wichury można przezwyciężyć i wyjść z nich jeszcze bardziej mocnymi, silnymi.
 
 
Duszpasterz Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech – Monachium
o. Rafał Nowak CSsR


© 2009 www.parafia.lubartow.pl