Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
I niedziela Wielkiego Postu - 14 lutego
14-02-2016 11:34 • Ks. Stanisław Rząsa

W pierwszym czytaniu usłyszymy starożytny przepis, w jaki sposób należy składać Panu Bogu ofiarę za pierwociny płodów ziemi. Ton tej regulacji prawnej utrzymany jest w niezwykle ciepłym zabarwieniu, bo rodzi się z wdzięczności. Nam, żyjącym prawie 3000 lat od powstania tej księgi, jej autor przypomina, że wszystko co mamy, pochodzi od Boga. Dzisiejsza Ewangelia zwróci nam uwagę, że również wszystkie dobra duchowe, jak na przykład siły do pokonania pokus i zła, mają swoje źródło w Bogu. Świadectwo o tym dał Jezus podczas kuszenia na pustyni. Wyznawajmy swoim życiem − za Świętym Pawłem, że Jezus jest Panem, czyli wszystko, co mam i kim jestem jest Jego łaską.

Niech dzisiejsze słowo Boże pomoże nam dostrzec tę zależność, abyśmy nie popadli w pychę.

Dziś przypadają też tzw. walentynki – Dzień Zakochanych. Pomyślmy o dobrym słowie, życzliwym geście wobec naszych bliskich – współmałżonków, rodziców, dziadków, dzieci i wnucząt. 

„Nie samym chlebem żyje człowiek”. Dobra materialne, choć tak ważne w życiu człowieka, nie są w stanie zaspokoić naszych największych pragnień. Chodzi o to, by starając się o chleb materialny w naszym życiu, nie zapomnieć o wielkiej potrzebie chleba duchowego, którym jest żywa relacja z Chrystusem, codzienna modlitwa, sakramenty święte – a pośród nich częsta i regularna Eucharystia oraz sakrament pokuty i pojednania (spowiedź św.). Warto podjąć choćby małą symboliczną formę jakiegoś konkretnego postu, wyrzeczenia. Znam osoby, które podejmowały post o chlebie i wodzie w konkretnym dniu tygodnia. Nie chodzi tu o wielkie umartwienie, które uderzałoby w dobry stan naszego zdrowia czy też było jedynie formę kuracji odchudzającej. Chodziłoby raczej o „poczucie smaku” odmówienia sobie czegoś – może właśnie pokarmu – zrezygnowanie np. z jednego tradycyjnego posiłku raz w tygodniu i zastąpienie go chlebem i wodą. Walka z pokusami to przecież m.in. umiejętność właściwego podejmowania decyzji. To wybieranie tego, co będzie służyło rozwojowi naszego życia duchowego, i rezygnowanie z tego, co może nam zaszkodzić, jawnie stojąc w opozycji do Jezusa i Jego Ewangelii.
 
„Panu Bogu samemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”. Warto zapytać się na początku Wielkiego Postu, czy jest „ktoś” albo „coś” poza Bogiem, przed „kim”, przed „czym” biję pokłony jak przed swoim osobistym bożkiem, który tak naprawdę odbiera mi wolność i prawdziwe szczęście? Oddawanie pokłonu i codzienna służba Bogu, wypływa ze świadomości, że jestem ukochanym dzieckiem Boga Ojca, któremu pragnę ofiarować całego siebie i razem z Nim, z Jego błogosławieństwem przeżywać swoje obowiązki, zadania, odpoczynek, to, co radosne, i to, co nieraz przygnębiające w moim życiu. W ten sposób Jezus będzie mógł być obecny w centrum mojego działania, moich pragnień, wszelkiej aktywności, jaką na co dzień podejmuję. On sam będzie punktem wyjścia, drogą i punktem dojścia we wszystkim, co w życiu staram się czynić. Oto sposób służenia i oddawania pokłonu tylko samemu Bogu.
 
„Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”. Mamy nieraz taką tendencję w naszym działaniu, która uzależnia bycie blisko Boga od spełnienia jakiejś zachcianki, marzenia, „pobożnej” – wydawałoby się na pierwszy rzut oka – prośby, bo wydaje się nam, że tak będzie lepiej. Nie wystawiać Boga na próbę, to przedstawiać Mu swoje i innych prośby, modlitwy – ale jednocześnie pozostawiając Mu do wyboru sposób działania i czas jaki On sam uzna za stosowny. To wszystko wiąże się z postawą zaufania wobec Boga. Do takiej postawy ufności zachęca nas św. Faustyna. Rok Miłosierdzia, który obecnie przeżywamy, to bardzo dobry czas, by w takiej postawie zaufania względem Boga się ćwiczyć, by nie wystawiać Go na próbę, ale powierzyć się Mu jak najlepszemu Ojcu, który zanim wysłucha naszych próśb, już wie, czego tak naprawdę potrzebujemy.
„Nie samym chlebem żyje człowiek”. Dobra materialne, choć tak ważne w życiu człowieka, nie są w stanie zaspokoić naszych największych pragnień. Chodzi o to, by starając się o chleb materialny w naszym życiu, nie zapomnieć o wielkiej potrzebie chleba duchowego, którym jest żywa relacja z Chrystusem, codzienna modlitwa, sakramenty święte – a pośród nich częsta i regularna Eucharystia oraz sakrament pokuty i pojednania (spowiedź św.). Warto podjąć choćby małą symboliczną formę jakiegoś konkretnego postu, wyrzeczenia. Znam osoby, które podejmowały post o chlebie i wodzie w konkretnym dniu tygodnia. Nie chodzi tu o wielkie umartwienie, które uderzałoby w dobry stan naszego zdrowia czy też było jedynie formę kuracji odchudzającej. Chodziłoby raczej o „poczucie smaku” odmówienia sobie czegoś – może właśnie pokarmu – zrezygnowanie np. z jednego tradycyjnego posiłku raz w tygodniu i zastąpienie go chlebem i wodą. Walka z pokusami to przecież m.in. umiejętność właściwego podejmowania decyzji. To wybieranie tego, co będzie służyło rozwojowi naszego życia duchowego, i rezygnowanie z tego, co może nam zaszkodzić, jawnie stojąc w opozycji do Jezusa i Jego Ewangelii.
 
„Panu Bogu samemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”. Warto zapytać się na początku Wielkiego Postu, czy jest „ktoś” albo „coś” poza Bogiem, przed „kim”, przed „czym” biję pokłony jak przed swoim osobistym bożkiem, który tak naprawdę odbiera mi wolność i prawdziwe szczęście? Oddawanie pokłonu i codzienna służba Bogu, wypływa ze świadomości, że jestem ukochanym dzieckiem Boga Ojca, któremu pragnę ofiarować całego siebie i razem z Nim, z Jego błogosławieństwem przeżywać swoje obowiązki, zadania, odpoczynek, to, co radosne, i to, co nieraz przygnębiające w moim życiu. W ten sposób Jezus będzie mógł być obecny w centrum mojego działania, moich pragnień, wszelkiej aktywności, jaką na co dzień podejmuję. On sam będzie punktem wyjścia, drogą i punktem dojścia we wszystkim, co w życiu staram się czynić. Oto sposób służenia i oddawania pokłonu tylko samemu Bogu.
 
„Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”. Mamy nieraz taką tendencję w naszym działaniu, która uzależnia bycie blisko Boga od spełnienia jakiejś zachcianki, marzenia, „pobożnej” – wydawałoby się na pierwszy rzut oka – prośby, bo wydaje się nam, że tak będzie lepiej. Nie wystawiać Boga na próbę, to przedstawiać Mu swoje i innych prośby, modlitwy – ale jednocześnie pozostawiając Mu do wyboru sposób działania i czas jaki On sam uzna za stosowny. To wszystko wiąże się z postawą zaufania wobec Boga. Do takiej postawy ufności zachęca nas św. Faustyna. Rok Miłosierdzia, który obecnie przeżywamy, to bardzo dobry czas, by w takiej postawie zaufania względem Boga się ćwiczyć, by nie wystawiać Go na próbę, ale powierzyć się Mu jak najlepszemu Ojcu, który zanim wysłucha naszych próśb, już wie, czego tak naprawdę potrzebujemy.


© 2009 www.parafia.lubartow.pl