Fragment dzisiejszego proroctwa Izajasza to urywek czwartej pieśni wychwalającej Sługę Jahwe. Z wcześniejszej lektury Pisma Świętego wiemy, że tym Sługą jest Jezus. I dzisiejsza liturgia słowa opisuje nam, jak wielką cenę musiał złożyć Jezus za nasze zbawienie. Księga Izajasza mówi o niewyobrażalnym cierpieniu, które wręcz zmiażdżyło Sługę Jahwe – Chrystusa. Ewangelia Marka powie na przykładzie wydarzenia, które miało miejsce pośród Apostołów, że Chrystus, będąc Bogiem, stał się sługą wszystkich. Potwierdzeniem tego jest List do Hebrajczyków, widzący w Chrystusie Arcykapłana, doświadczonego we wszystkim oprócz grzechu.
Wsłuchując się w dzisiejsze czytania, umacniajmy się zachętą: „przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski”.
Dzisiejsza niedziela rozpoczyna Tydzień Misyjny w Polsce. Obchody te mają na celu pobudzić nas do wspierania misji i misjonarzy modlitwą, cierpieniem ofiarowanym w tej intencji oraz środkami finansowymi. Naszą chlubą są misjonarze i wolontariusze misyjni pochodzący z naszej, diecezji i Ojczyzny. Biorąc udział w nabożeństwach różańcowych w tym tygodniu, módlmy się za misje oraz o nowe powołania do pracy na misjach.
Najgorsze, co może się przydarzyć w życiu, to grzech śmiertelny
O. Stanisław Jarosz OSPPE
Pierwsze czytanie może szokować: „Spodobało się Panu zmiażdżyć swojego Sługę cierpieniem”. Bóg nie ma upodobania w cierpieniu, nie chce, abyśmy cierpieli, nie daje nam krzyży. Powiedzenie: „Kogo Bóg miłuje, tego krzyżuje” jest nieprawdziwe. Bóg nie zesłał nam cierpienia, On zesłał Jezusa, aby wszedł w nasze cierpienie, w konsekwencje naszych grzechów, i biorąc to wszystko, wyprowadził dobro – zbawienie dla nas, grzeszników. Pan Jezus jest sługą Boga, stał się sługą naszym, nam usłużył w ten sposób! „Syn Człowieczy przyszedł, żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu”. Taka jest miłość Boga do grzesznika.
Nieraz słyszę błędne stwierdzenie: „Wszystkie religie są takie same”. Nie ma takiej religii na świecie, w której Bóg kocha grzesznika. Mnie i ciebie kocha Bóg!
Problemem nas, wierzących w Chrystusa, jest to, że nie poczuwamy się do wdzięczności za dar naszego zbawienia! Nie uświadamiamy sobie wagi i roli tego wydarzenia, nie widzimy przeogromnego daru odpuszczenia naszych grzechów. Brakuje dziękczynienia i uwielbienia Boga za łaskę przebaczenia grzechów, za nasze zbawienie.
Źródłem tego może być fakt, że nie uświadamiamy sobie, czym jest grzech, nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że najgorsze, co może się przydarzyć w życiu, to grzech śmiertelny. Z drugiej strony jest mała świadomość, co się staje z grzesznikiem, któremu Bóg przebacza. Może on wrócić do jedności z Panem Bogiem, do miłości Bożej, do pełnienia woli Bożej, do wiecznej szczęśliwości.
Tym, przez którego możemy tego doświadczyć i w tym wszystkim uczestniczyć, jest jedyny Arcykapłan, który złożył jedyną ofiarę za nasze grzechy – Jezus Chrystus. „Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu”. Jezus chorował, miewał gorączkę, cierpiał biedę, czasem bolała Go głowa, było Mu smutno, płakał, w męce umierał, bym ja żył, bym zobaczył, jak jestem kochany, że jestem dziedzicem nieba.
Skoro nie ucieknę od starości, cierpienia i śmierci, mogę wykorzystać moją sytuację i powiedzieć: Chcę uczestniczyć w Twojej tajemnicy zbawienia, chcę być podobny do Ciebie, Panie Jezu, aby moje cierpienie złączone z Twoim było narzędziem zbawienia dla tego pokolenia. Jesteśmy Kościołem, Ciałem Jezusowym, w którym i przez które On dzisiaj zbawia ten świat. Dlatego Jezus powiedział do Apostołów: „Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie”. Tego nie można dokonać o własnych siłach, jest to doświadczenie daru Ducha Świętego – życia bez strachu przed śmiercią.