Słowa o miłości płyną dziś szerokim strumieniem. Wiele z nich to fałszywe klejnoty, podróbki oryginału, przystrojony w pawie pióra egoizm. Im więcej takich fałszywych deklaracji, tym więcej ran, niewiary w to, że jeszcze gdzieś na świecie może istnieć prawdziwa miłość. Dlatego „największe i pierwsze przykazanie”, a po nim drugie: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”, jesteśmy w stanie wypełnić, gdy w świetle miłości Boga odczytamy prawdę o sobie („tak umiłował świat, że Syna swojego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął”). Świadomi jej wielkości i bezwarunkowości, otuleni nią, umocnieni Słowem Bożym i mocą sakramentów, wszczepieni w Jezusa niczym latorośl w winnym krzewie (J 15,1-7) jesteśmy w stanie przywrócić jej prawdziwy blask. Wówczas możemy dochować wierności Bogu, podjętym wobec Niego i drugiego człowieka zobowiązaniom, pokonać w sobie egoizm, przebaczać, kochać nieprzyjaciół, dobrze czynić tym, którzy nas nienawidzą.