Tytuł nawiązuje do Izajaszowego proroctwa o słudze Jahwe (Iz 42-52), który spełnia wolę Ojca, jednając ludzi z Bogiem. Powszechnie prorocką zapowiedź odnosi się do Mesjasza. W taki właśnie sposób Jan Chrzciciel przedstawia Jezusa wobec ówczesnego świata – także naszego świata, ludzi żyjących w XXI wieku. Pojednanie bowiem, które dokonało się poprzez Misterium Paschalne, obejmuje swoim „zasięgiem” każdego człowieka, jeśli tylko jest w nim gotowość do jego przyjęcia.
Bardzo trudno jest nam zrozumieć dziś – w czasach, w których praktycznie wszystko zależy od aktywności ludzkiej – że sprawa naszego zbawienia, powrót do Boga to nie jest tylko efekt prostej decyzji człowieka, że to nie leży w jego kompetencji. Innymi słowy: nie ma w nas mocy, aby przywrócić w sobie życie, które zniszczył grzech. Może tego dokonać tylko Bóg. Dzieło „nowego stworzenia” dokonuje się przez Jezusa Chrystusa – jego ceną jest wydanie się na śmierć, ofiara krzyża, posłuszeństwo woli Ojca. Dzięki temu zostaje w nas przywrócone Boże dziecięctwo. Ofiara Baranka sprawia, że zostaje pokonana śmierć – otrzymujemy na nowo przystęp do Ojca.
Jesteśmy błogosławieni, ponieważ „zostaliśmy wezwani na ucztę Baranka” – słyszymy podczas Mszy Świętej. Kapłan podnosi wtedy przełamaną Hostię (przełamanie – znak odkupieńczej śmierci Jezusa), ukazując Tego, który jest źródłem jedności i pokoju. Naszą odpowiedzią jest wyrażenie własnej niegodności i zarazem akt wiary, że przyjęcie Jego słowa (nie tyle werbalnie, ale przede wszystkim postawienie go w centrum swojego życia – zgoda na to, aby ono nas prowadziło do zbawienia, by mocą Ducha Świętego dokonało się nasze uświęcenie) staje się początkiem procesu uzdrowienia duszy. To także uznanie najwyższego aktu miłości Boga do człowieka („Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” J 3, 16) i w konsekwencji – uczynienie całego swojego życia odpowiedzią na tę miłość.