Czego uczy nas przypomniane w Liturgii Słowa wydarzenie? Przede wszystkim tego, że kluczem do pełnego spotkania z Bogiem jest właśnie pokora. Dziś słowo to zostało wyśmiane, zde-precjonowane. Klienckie relacje, jakie zdają się dominować w naszym sposobie funkcjonowania w świecie, przenosimy nader często do sfery religijnej. „Zamawiamy” sobie przychylność Pana Boga poprzez traktowanie modlitwy czy ofiary jako „waluty”, za którą można kupić powodzenie, zdrowie czy bogactwo. Brakuje postawy uznania Go jako Tego, od którego zależy całe moje życie, pragnienia poznania i wypełnienia Jego woli. Rozmycie poczucia sacrum, z jakim mamy do czynienia w kulturze, skraca dystans do Stwórcy. Coraz częściej to my Mu rozkazujemy, decydujemy, co dobre i prawdziwe, poprawiamy świat „na swój obraz i podobieństwo”! A co gorsza: nie widzimy swojej choroby – pychy. Nie dostrzegając jej, nie prosimy o uzdrowienie. I tak błędne koło się zamyka.
„Doskonałym Twym sługą jest ten, kto nie stara się usłyszeć od Ciebie, czego pragnie, ale kto pragnie tego, co od Ciebie usłyszał” – napisał w „Wyznaniach” św. Augustyn. To dlatego słowa setnika znalazły się w liturgii Eucharystii. Aby przypomnieć nam, na czym polega właściwy porządek istnienia – by moment tak intymny, kluczowy, jakim jest przyjęcie Jezusa w Komunii Świętej, nie przeobraził się w handel wymienny.