ks. Paweł Siedlanowski
Fragment Apokalipsy św. Jana z dzisiejszego pierwszego czytania jest przykładem mistrzowskiego połączenia symboli i tekstów biblijnych. Otwarte niebo i ukazanie się Arki Przymierza oznacza spełnienie się Bożej obietnicy dotyczącej wejścia Boga w ludzki świat. „Niewiasta” symbolizuje lud mesjański, który znalazł swoje ucieleśnienie we wspólnocie Kościoła. Nosi w sobie życie. Tradycja katolicka widzi w tym miejscu także Maryję, Matkę Jezusa, która poprzez posłuszeństwo Słowu stała się z woli Jezusa Matką Kościoła. Smok to postać, którą w tradycji prorockiej kojarzy się z faraonem i niewolą, jakiej doświadczyli Izraelici – ma kształt zorganizowanego systemu, jest wyposażony w atrybuty władzy, zaś „wąż starodawny” odnosi do wydarzenia, jakie rozegrało się w rajskim ogrodzie i zakończyło się tzw. protoewangelią. Narodziny Dziecięcia i początek panowania to nie tyle narodziny betlejemskie, co raczej powstanie z Poranka Wielkanocnego. Dzięki „krwi Baranka” możemy stawiać czoło temu, który zwodzi świat, i być świadkami Jezusa. Tekst, tylko z pozoru zawiły, nieadekwatny do współczesności, zawiera w sobie niezwykłą aktualność. Tłumaczy świat, w którym żyjemy, daje nadzieję, że nawet najpotężniejsze zło, ujęte w karby planowej struktury – na pozór niepokonane, wieczne – pada, ponieważ wobec mocy Boga jest bezsilne. Zestawienie słów św. Jana z osobą Maryi w dniu Jej święta jest ukonkretnieniem drogi, którą Kościół proponuje swoim dzieciom. On jest w stanie poprowadzić nas ku zwycięstwu nad grzechem oraz śmiercią, zwrócić ku Temu, który jest Panem życia.