Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
III Niedziela Adwentu - 17 grudnia
17-12-2023 14:04 • Ks. Stanisław Rząsa

W tradycji Kościoła trzecia niedziela Adwentu nazywana jest niedzielą Gaudete – radości. Źródłem owej radości jest doświadczenie bliskości Pana, spełnianie się przepowiedni prorockich. „Bracia: Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie” – woła św. Paweł. Wykracza ona poza ściśle bożonarodzeniowy kontekst. Nie da się radować na zawołanie, jeśli tej radości nie będzie w sercu przez pozostałe 365 dni w roku.

Jakże często tej radości nie widzimy, ponieważ nasze oczy są na uwięzi. Bo nasze ścieżki życiowe, po których kroczymy, są splątane. Bo jesteśmy utytłani po uszy w grzechu. Dlatego św. Jan wzywał do nawrócenia, wołał na pustymi: „Prostujcie drogę Pańską”. Czy to atrakcyjna „oferta” na dziś? Zapewne nie! Bo tu nie chodzi o „atrakcyjność” chrześcijańskich zadań, tylko o troskę o własne zbawienie. Czy jeszcze jest w nas pragnienie szukania Pana? Jeśli tak, to spotkamy Go w niedzielnej Eucharystii na którą serdecznie zapraszamy do naszych świątyń.

Dziś niedziela „Gaudete”. Czym ona jest? W trzecią niedzielę Adwentu Kościół zaprasza nas, abyśmy się radowali. Motywem przewodnim tej niedzieli są słowa zaczerpnięte z Listu do Filipian. Gaudete in Domino semper – Radujcie się zawsze w Panu (Flp 4,4). Słowo „gaudete” oznacza po prostu „raduj się!”. Kolorem liturgicznym tej niedzieli jest różowy. To symbol radości. Stąd dzisiejsza niedziela może być dla nas źródłem prawdziwej radości, ponieważ zbliżamy się do wypełnienia Bożej obietnicy.

Czym jest radość wynikająca z Bożej obietnicy, ukazuje Izajasz w pierwszym czytaniu. Prorok doświadczył działania Bożej opieki w swoim życiu i misji, stąd woła: Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił (Iz 61,1). Dzięki temu głosi Dobrą Nowinę, opatruje rany serc, ogłasza wolność uwięzionym i ogłasza rok łaski Pańskiej. W dzisiejszą niedzielę, podobnie jak Izajasz, powinniśmy śpiewać tę samą pieśń, ponieważ jesteśmy napełnieni Duchem Bożym, który dodaje nam siły w naszym ostatnim przygotowaniu do przyjścia naszego Zbawiciela. Źródłem radości jest to, że nasze zbawienie jest blisko.

Z tego wynika nasza radość. Podkreśla to św. Paweł w drugim czytaniu, kiedy kieruje do nas słowa zachęty: Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie (1 Tes 5,16-17). Przy tym w tej radości mamy być czujni. Stąd także wezwanie do nieustannej modlitwy. Ta modlitwa ma podtrzymywać nas w skupieniu na naszej adwentowej drodze. Modlitwa ma nam przypominać, że to nie koniec naszej adwentowej wędrówki.

Przed nami jeszcze trochę drogi. Nawrócenie to zadanie na całe życie. Przypomina nam o tym w Ewangelii Jana Chrzciciel. Ów prorok, podobnie jak tydzień temu, nawołuje do nawrócenia. Nawiązując do proroka Izajasza, mówi: Prostujcie drogę Pańską (J 1,23). Kiedy spodziewamy się wizyty kogoś ważnego, trzeba najpierw sprawdzić, czy przejezdna jest do nas droga. Może się zdarzyć, że niektóre z nich trzeba naprawić. Bóg ma do nas przyjść, ale trzeba w naszym życiu przygotować mu drogę – drogę do naszego serca. To wymaga dużej pracy duchowej, do której jesteśmy wezwani, zwłaszcza teraz, w okresie Adwentu.

Jest to o tyle ważne, że pomimo przyjścia Chrystusa, nasz świat nie jest taki, jakiego chce Bóg. To wciąż świat naznaczony niesprawiedliwością, nienawiścią i przemocą. To często świat, w którym wielu ludzi zamiast radości odczuwa tylko smutek. W telewizji czy Internecie ciągle jest mowa o radości. Nawet wydaje nam się, że wiemy, jak szukać radości, choć często ta radość to tylko teoria. Opowiada się o wielkim poecie Dante, że późnym wieczorem zapukał do furty klasztornej i na pytanie o to, czego szuka o tak późnej porze, odpowiedział: „Szukam radości!” Człowiek od zawsze szuka radości. Mimo to nie zawsze potrafi odnaleźć prawdziwą radość. Bardzo często okazuje się, że człowiek jest śmiertelnie smutny. Doszło nawet do tego, że w pewnym mieście w Stanach Zjednoczonych uchwalono na konferencji nauczycieli wprowadzenie do programu szkolenia naukę uśmiechu.

Ludzie mają różne pomysły, aby wprowadzać w swoim życiu radość. Niestety nie wszystkie pomysły dają prawdziwą i trwałą radość w życiu. Dr Harold Treffert, dyrektor Instytutu Zdrowia Psychicznego w Wisconsin w Stanach Zjednoczonych, przeprowadził kiedyś badania naukowe na temat radości. Owocem tych badań był artykuł zatytułowany „Amerykańska bajka”. Naukowiec omówił w nim pięć niebezpiecznych pomysłów, które dotyczą naszej radości.

Po pierwsze, to, co sprawia radość, to rzeczy. Im więcej zgromadzisz i będziesz mieć, tym będziesz bardziej radosny.

Po drugie, radość da ci to, co robisz. Im więcej produkujesz i zarabiasz, tym będziesz bardziej szczęśliwy i radosny.

Po trzecie, jeśli chcesz być radosny, to bądź jak inni. Im bardziej będziesz modny i zgodny z duchem czasu, tym będziesz bardziej szczęśliwy.

Po czwarte, radość to stan zdrowia psychicznego. Im mniej masz problemów i jesteś bardziej beztroski, tym będziesz bardziej radosny.

Po piąte, radość to komunikowanie się za pomocą gadżetów elektronicznych. Im lepiej będziesz używał smartfonu, tabletu czy komputera, tym będziesz bardziej radosny.

Według dra Trefferta te pięć mitów na temat radości jest dziś przyczyną wielu problemów psychicznych. Zatem jeśli radości nie można znaleźć w tych pięciu mitach „Amerykańskiej bajki”, to gdzie ją znajdziemy?

Największą, pewną i trwałą radość odnajdziemy w Bogu. Najlepsza radość to pewność, że Bóg jest z nami. Radość to świadomość, że Bóg jest realnie żywy i obecny na wszystkich zakrętach naszego życia. Jeśli pozwolimy Mu wchodzić we wszystkie miejsca naszego życia, gdzie jeszcze panuje smutek, to Bóg będzie nas wyprowadzał krok po kroku ku prawdziwej radości. Jak to wygląda w rzeczywistości? Radość, którą wlewa w nasze serca Bóg, rodzi się dzięki dobrze przeżytej spowiedzi. Ta radość budzi się, gdy w sposób bezinteresowny pomagamy innym. Jesteśmy szczęśliwi także wtedy, kiedy z Bożą pomocą pokonamy naszą słabość czy nałóg, który odbierał nam radość życia.

Jest to o tyle ważne, że wiele czasu, energii, wysiłku i zaangażowania poświęcamy w naszym życiu na odnalezienie radości. Tymczasem Bóg mówi do nas: „Ja jestem tym, w którym jest prawdziwa radość. Nie musisz zadowalać się zamiennikami radości”. Dobrze o tym wiedzieli ci, o których dziś słyszeliśmy w liturgii słowa: prorok Izajasz, św. Paweł Apostoł, Jan Chrzciciel – oni zawsze się radowali. Cierpienie i trudności nigdy nie przesłoniły im prawdziwej radości wynikającej z wiary, że jest z nimi Bóg. Inny święty żyjący w XX wieku Josemaría Escriva, został kiedyś zapytany, dlaczego nie może przestać się uśmiechać, kiedy rozdaje Komunię świętą. Odpowiedział: „Ponieważ daję ludziom wcielone Szczęście!” Jezus jest naszą radością. Bóg wzywa nas dziś, abyśmy zawsze się radowali. Jezus, nasza radość, wkrótce przybędzie i sprawi, że nasza radość będzie pełna. Dlatego żyjmy na co dzień tą radością. Obyśmy zawsze radowali się z tego niesamowitego daru radości, jaki przynosi nam Jezus i potrafili tę radość zanieść innym.

o. Łukasz Baran CSsR


© 2009 www.parafia.lubartow.pl