W Liturgii Słowa w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego w I czytaniu z Dziejów Apostolskich usłyszymy: „Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty?” Usłyszeć Dobrą Nowinę w swoim własnym języku, to przełożyć ją na codzienność i pozwolić, aby ona przyniosła uzdrowienie i umocnienie oraz stała się drogowskazem, niekoniecznie zawsze wyznaczającym łatwe drogi. To zaprosić Ducha Świętego, aby przyszedł dziś, jutro, za tydzień, za rok z bogactwem swoich siedmiorakich darów. Poczujmy Jego siłę i uwierzmy, że Jego obecność to realna moc.
W tę piękną uroczystość zapraszamy na Eucharystię!
Uroczystość Zesłania Ducha świętego to bardzo ważne wydarzenia w życiu Kościoła i w życiu każdego z nas. Dziś szczególnie zaprośmy Ducha św., aby na nas zstąpił i odnowił oblicze ziemi, tej ziemi.
Chciałbym dzisiaj zatrzymać się nad jednym słowem, które niesie w sobie bardzo ważne przesłanie dla nas, żyjących w obecnych czasie. To słowo brzmi – PARAKLET. To słowo nie jest łatwe do przetłumaczenia, ponieważ zawiera w sobie kilka znaczeń. Chciałbym zatrzymać się na dwoma znaczeniami tego słowa: POCIESZYCIEL i OBROŃCA.
Paraklet jako Pocieszyciel.
Wszyscy, szczególnie w trudnych okresach naszego życia szukamy pocieszenia. Często jednak uciekamy się jedynie do ziemskich pociech, które szybko gasną. Słyszeliśmy dzisiaj w słowach sekwencji przed Ewangelią, że Jezus daje nam pociechę z nieba, Ducha Świętego, „Słodką radość serc”.
Zapytajmy jaka jest różnica? Pociechy tego świata najczęściej dają chwilową ulgę, ale nie leczą głębokiego zła, które nosimy w sobie. Nie leczą u korzeni. Działają na powierzchni, na poziomie zmysłów, ale niekoniecznie serca.
Tylko Ten, który sprawia, że czujemy się miłowani takimi jakimi jesteśmy, daje pokój serca. Duch Święty tak czyni, Boża miłość, tak czyni: zstępuje do wnętrza, jako Duch działa w naszym duchu. Nawiedza serce w tym, co wewnętrzne.
Siostro, bracie, jeśli odczuwasz mrok samotności, jeśli nosisz w sobie głaz, który tłumi nadzieję, jeśli nie możesz znaleźć drogi wyjścia, otwórz się na Ducha Świętego.
Jak działa diabeł? Najpierw nam schlebia i sprawia, że czujemy się niezwyciężeni a potem nas powala i sprawia, że czujemy się źle: bawi się z nami. On robi wszystko by nas powalić, podczas gdy Duch Święty chce nas podnieść.
Popatrzmy na Apostołów: byli samotni tamtego ranka, zagubieni, przebywali za zamkniętymi drzwiami ze strachu, a przed oczyma mieli wszystkie swoje porażki i słabości, swoje grzechy, zaparli się Jezusa. Lata spędzony z Jezusem ich nie zmieniły, byli wciąż tacy sami. Kiedy otrzymują Ducha Świętego wszystko się zmienia: problemy i wady pozostają te same, a jednak już się ich nie obawiają. Niczego się już nie boją.
Drodzy! My też jesteśmy wezwani do stania się parakletami, czyli pocieszycielami. W jaki sposób możemy to zrobić? Stając się bliskimi, współczującymi i czułymi na wzór samego Boga, który właśnie takie jest dla każdego człowieka.
Paraklet mówi do Kościoła, że dziś jest czas pocieszenia. Czas, by nieść radość Zmartwychwstałego; czas by wypełniać świat miłością; czas w którym trzeba świadczyć o miłosierdziu.
Paraklet jest Obrońcą.
Paraklet jest „Duchem prawdy”, który broni nas przed fałszem zła, inspirując nasze myśli i uczucia. Czyni to delikatnie, nie zmuszając nas do niczego, ale proponując. Duch fałszu, można powiedzieć, dziś szeroko obecnego w życiu osobistym i społecznym, próbuje nas zmusić, chce abyśmy uwierzyli, że zawsze jesteśmy zobowiązani poddać się złym sugestiom i impulsom wad.
Spróbujmy się przyjąć trzy sugestie pochodzące od naszego Obrońcy. Potraktujmy je jako odtrutki przeciwko pokusom.
Duchu Święty, Duchu Paraklecie, pociesz nasze serca.
o. Ryszard Bożek CSsR