Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
Niedzielne Msze Święte
Parafia Matki Bożej

700, 900, 1030, 1200,
1315, 1800

Parafia Wniebowstąpienia

730, 1030, 1200, 1700

W Brzezinach - godz. 900

 

Czytania na dziś
 
Święto Ofiarowania Pańskiego - 2 lutego
02-02-2024 10:10 • Ks. Stanisław Rząsa

W piątek, 2 lutego, będziemy przeżywali święto Ofiarowania Pańskiego, które w polskiej tradycji nazywane jest świętem Matki Boskiej Gromnicznej. Na początku każdej Mszy będzie miała miejsce ceremonia poświęcenia świec, zatem przynieśmy ze sobą świece-gromnice. Niech one staną się znakiem obecności Chrystusa – Światłości świata; zapalajmy je, jak mówi stara polska tradycja, w chwilach trwogi i zagrożenia, aby o tej obecności i opatrzności Bożej sobie nieustannie przypominać.

W tym dniu obchodzimy Światowy Dzień Życia Konsekrowanego. Otoczmy więc naszą modlitwą wszystkich, którzy przez składane śluby zakonne czy inne zobowiązania pragną całkowicie ofiarować swoje życie Bogu, żyjąc według rad ewangelicznych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Składane w to święto ofiary przeznaczone zostaną na wspomożenie kontemplacyjnych wspólnot zakonnych w naszej ojczyźnie.

„Zbawienna cierpliwość”

Słownik Języka Polskiego PWN podaje, że człowiek cierpliwy to ktoś znoszący ze spokojem przeciwności lub przykrości bądź też umiejący wytrwale czekać. Cierpliwość ma coś z cierpienia, dlatego jest taka trudna. Według Arystotelesa, cierpliwość jest tym, co pozwala człowiekowi przezwyciężyć silne emocje wywołane nieszczęściem lub przykrościami. Cierpliwość większości ludzi kojarzy się po prostu z czekaniem na coś. Jedna z definicji cierpliwości podaje, że jest to „wytrwałość w zachowaniu spokoju”. Bardzo nam wszystkim brakuje cierpliwości. Dzięki mediom, zwłaszcza Internetowi, mamy łatwiejszą komunikację, ale też łatwiej jest o utratę cierpliwości. Domagamy się więcej, zamiast być wdzięczni za to, co jest teraz. Wybieramy prostsze drogi, zamiast angażować się w rzeczy naprawdę wartościowe, frustrujemy, zamiast wyczekać ze spokojem.

Papież Franciszek w homilii na święto Ofiarowania Pańskiego w roku 2021 powiedział:

„Symeon wyczekiwał pociechy Izraela. Wchodząc do świątyni, gdy Maryja i Józef nieśli Jezusa, wziął Mesjasza w swe ramiona (por. Łk 2, 25-28). Człowiek będący już starcem, który cierpliwie wyczekiwał na wypełnienie obietnic Pana, rozpoznaje w Dziecięciu światło, które przyszło na oświecenie pogan. Czekał z cierpliwością”.

Ojciec święty ukazuje nam Symeona i Annę jako wzory cierpliwości i ludzi Bożego Ducha. Starzec Symeon całe swoje życie czekał i wykazywał cierpliwość serca. Na modlitwie nauczył się, że Bóg nie przychodzi w wydarzeniach nadzwyczajnych, ale że wypełnia swoje dzieło w pozornej monotonii naszych dni, w męczącym niekiedy rytmie zajęć, w drobnych rzeczach, które prowadzimy wytrwale i pokornie, starając się pełnić Jego wolę. Nadzieja oczekiwania przełożyła się w nim na codzienną cierpliwość tego, który mimo wszystko trwał na czuwaniu, aż wreszcie jego oczy ujrzały zbawienie (por. Łk 2, 30). Całym powołaniem życiowym Symeona było wyczekiwanie pociechy Izraela (por. Łk 2, 25). Symeon oczekiwał na Chrystusa, który miał przynieść prawdziwą pociechę Izraelowi. Wzmianka o obecności Ducha Świętego w Symeonie świadczy o niezawodności oczekiwań tego człowieka. Wskutek tego, można go uważać za patrona chrześcijańskiej cierpliwości, tej cnoty, która czyni znośnym wszelkie oczekiwania, cnoty niezbędnej dla każdego, gdyż wszyscy jesteśmy ustawicznie skazywani na jakieś czekanie.

Ojciec święty pyta: „skąd Symeon nauczył się tej cierpliwości?”. Otrzymał ją z modlitwy i z życia swego ludu, który w Panu zawsze rozpoznawał Boga miłosiernego i litościwego, cierpliwego, bogatego w łaskę i wierność (Wj 34, 6); rozpoznawał Ojca, który nawet w obliczu odrzucenia i niewierności nie znużył się, lecz miał cierpliwość przez wiele lat (por. Ne 9, 30), jak mówi Nehemiasz, aby za każdym razem dawać możliwość nawrócenia. Cierpliwość Symeona jest więc odzwierciedleniem cierpliwości Boga. Przez swoją cierpliwość – mówi św. Paweł – chce cię przywieść do nawrócenia (Rz 2, 4).

Oprócz natchnionego Symeona Jezusa wita w świątyni prorokini Anna służąca Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Była z tych, którzy oczekiwali, dla których oczekiwanie na przyjście Mesjasza było powołaniem życiowym. Mamy tu typowe dla Łukasza zestawienie w narracji mężczyzny i kobiety, które ma podkreślić, że orędzie Ewangelii skierowane jest do wszystkich ludzi (zob. Ga 3, 28). Natchnieni Duchem Świętym pospieszyli oboje do świątyni na ofiarowanie. Dla Symeona i Anny spotkanie z Niemowlęciem było szczęśliwym urzeczywistnieniem tęsknoty, która wypełniała wszystkie ich dni, darem od Pana, który wynagrodził im lata cierpliwości i u kresu życia ukazał Tego, który stał się zbawieniem dla świata. Kontrast między proroctwem a jego realizacją jest zaskakujący, bo potęga Najwyższego ukrywa się w maleńkim Dziecku. Autentyczne spotkanie człowieka z Bogiem zawsze rodzi zdumienie i przepełnia ludzkie serce radością. Jej źródłem jest wierna miłość Pana, który zawsze dotrzymuje swoich obietnic. Prorocką ostrość widzenia mają tylko ludzie żyjący w autentycznej więzi z Panem, świadomi swego ubóstwa przed Nim.

Cierpliwość jest zarówno postawą człowieka, jak i przymiotem Boga, wskazującym na Jego wytrwałe znoszenie grzeszników i nieustanną gotowość ich zbawienia. Cierpliwość człowieka uwydatnia się szczególnie w znoszeniu cierpienia, w wytrwałości oraz w ufności w Bogu. Cierpliwość nie jest oznaką słabości – jest to hart ducha, który czyni nas zdolnymi do „dźwigania ciężaru”, znoszenia ciężaru problemów osobistych i wspólnotowych. Symeon i Anna pielęgnują w swoich sercach nadzieję zapowiedzianą przez proroków, nawet jeśli jej spełnienie się ociąga i wzrasta powoli pośród niewierności i ruin świata. Nie lamentują nad rzeczami, które nie wychodzą, ale z cierpliwością czekają na światło w mrokach historii.

Cierpliwość, z jaką Symeon i Anna wypatrywali nadejścia Jezusa, wydaje się w naszych czasach nieco egzotyczna. Nastawieni na efekt, wiecznie gdzieś spieszący, nieustannie dopominający się Bożej interwencji w trudnych sprawach Kościoła i świata, nie doceniamy siły wiernego oczekiwania. Symeon i Anna czekali na wypełnienie Bożej obietnicy długie lata wypełnione modlitwą i postem. Wielu powiedziałoby dziś być może, że był to jałowy, stracony czas. Ulegamy pokusie „poganiania” Pana, głusi na doświadczenie proroków i świętych, mówiące, że On objawia się w czasie, który sam wybiera, a nie w takim, który wyznaczają Mu ludzie. Wiele osób zbuntowało się i odeszło, bo zabrakło im Symeonowej cierpliwości i pewności, że Bóg jest większy niż wszystkie nasze oczekiwania i nadzieje.

o. Waldemar Sojka CSsR


© 2009 www.parafia.lubartow.pl