W piątek, 8 września, przypada jedno z najstarszych świąt maryjnych: Narodzenie Najświętszej Maryi Panny. W naszej polskiej tradycji znane jest jako święto Matki Bożej Siewnej. Polecając Bożej Opatrzności, za przyczyną i wstawiennictwem Matki Najświętszej przyszłoroczne plony, pamiętajmy, że i my jesteśmy „uprawną rolą”, na którą pada ziarno słowa Bożego. Jaki owoc wydaje ono w moim życiu – oto pytanie, jakie w kontekście tego święta warto sobie samemu postawić.
Zapraszamy na modlitwę!
Biblijne objawienie często podkreśla znaczenie urodzin osoby, która odgrywa ważną rolę w historii zbawienia. Symbolika narodzin jest zapowiedzią nowego życia w wierze, chrztu, Bożego błogosławieństwa. Pismo Święte nie wspomina w żadnym miejscu o narodzinach Maryi. Jednak Tradycja przekazuje, że Jej rodzicami byli Joachim i Anna. Byli oni bardzo pobożni, a pomimo swojego późnego wieku nie mieli dzieci. Małżonkowie wytrwale modlili się do Boga o dziecko. Ich prośby zostały wysłuchane – Anna powiła Maryję. Miejsce i czas narodzin Matki Jezusa nie są znane. Według dostępnych informacji, Maryja urodziła się ok. 20-16 r. przed Chrystusem. O Maryi mówi wiele pism apokryficznych, m.in. Protoewangelia Jakuba – to z niej dowiadujemy się o rodzicach Maryi i Jej narodzinach.
W Polsce święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny ma jeszcze inną nazwę – święto Matki Bożej Siewnej. Wzięło ono swój początek z kultury ludowej. Istniał kiedyś zwyczaj, że orkę i siew zaczynano dopiero po uprzątnięciu pól i święcie Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Wierni chcieli, by ziarno, które ma zostać rzucone w ziemię zostało pobłogosławione przez Maryję. Tego dnia do kościoła przynoszono ziarno siewne, do którego dołączano także ziarno wyłuskane z kłosów, które z kolei święcone były w święto Matki Bożej Zielnej, 15 sierpnia. W ten sposób chciano uprosić urodzaj.
W Ewangelii według św. Mateusza (por. Mt 1, 18-23) czytamy o tym, że Maryja jest zaręczona z Józefem. Zaręczyny w tamtym czasie były w rzeczywistości wiążącym kontraktem małżeńskim wynegocjowanym przez dwie rodziny zwykle rok czy dwa przed oficjalnym weselem. Mąż wprowadzał nowo poślubioną żonę do swojego domu i małżeństwo mogło być skonsumowane. Kontrakt taki mógł być anulowany jedynie przez rozwód bądź śmierć (por. Pwt 20, 7; 22, 23-28). Zanim więc odbyło się uroczyste potwierdzenie małżeństwa, Maryja znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego (Mt 1, 18). Poczęcie to zostało spowodowane przez Boga w sposób niezwykły, aby spełnić plan Boży wobec ludzkości. Kiedy Józef zauważył, że Maryja jest brzemienna, mógł zrobić tylko jedno: potajemnie Ją opuścić, aby nie narażać Jej na zniesławienie. Jednak wysłannik Boży ukazał się Józefowi we śnie – to znany sposób przekazywania objawienia Bożego patriarchom i prorokom w Starym Testamencie. Powiedział mu, co ma zrobić, zwracając się do niego jako do „syna Dawida”: Józefie, synu Dawida (por. Mt 1, 20), ponieważ ten właśnie tytuł powinien Józef przenieść na przyszłego Syna Maryi, biorąc Ją do swego domu i przyjmując Dziecię jako swoje.
Nie bój się (por. Mt 1, 20) – były to zawsze słowa pokrzepienia i zapewnienia, że to, co Bóg zaplanował dla swojego ludu, spełni się. Na to, że Bóg ma zamiar wprowadzić w życie część tego planu, wskazuje imię, jakie kazał nadać Dziecku: Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus (Jeszua) (por. Mt 1, 21), co znaczy „zbawienie”. Celem ewangelisty Mateusza było podkreślenie, że dzięki temu narodzeniu Izrael znów będzie mógł doświadczyć pośród siebie obecności Boga. Mateusz przedstawia Jezusa jako pełniącego rolę Sługi Izraela. Ludzie, których Jezus zbawi od ich grzechów, uznają Go za Emmanuela – Boga z nami (por. Mt 1, 21-23). Tak więc Józef uczynił to, co mu radził anioł Pański i wziął Maryję za żonę.
Narodzenie Maryi było bezpośrednią zapowiedzią przyjścia Zbawiciela. Ojcowie Kościoła mówili, że Maryja poprzedza przyjście Mesjasza, tak jak nastanie jutrzenki zapowiada pełny blask dnia. W liturgii bizantyjskiej prawdę tę wyrażają słowa: „Narodzenie Twoje, Boża Rodzicielko, zwiastowało radość całemu światu: z Ciebie bowiem wzeszło Słońce Sprawiedliwości, Chrystus, nasz Bóg”, a w liturgii zachodniej prośba o wstawiennictwo Tej, która „dla całego świata stała się nadzieją i jutrzenką zbawienia”.
Celem dzisiejszego święta jest przypomnienie wiernym, że Maryja była zwykłym człowiekiem. Posiadała wolną wolę i choć została zachowana od zepsucia grzechu, to jednak Jej życie nie zostało zaplanowane z góry. Jej zaufanie Bogu, posłuszeństwo i zawierzenie Bożemu słowu sprawiły, że błogosławić Ją będą odtąd wszystkie pokolenia (por. Łk 1, 48). Maryja w pełnej wolności i z radością powiedziała Bogu tak na Jego plan zbawienia ludzi.
Od nas zależy, czy potrafimy przyjąć słowo skierowane od Pana Boga, by padało na urodzajną glebę naszych serc. Dzisiaj modlimy się o to, aby ziarno, które będziemy święcić było wsiane w żyzną rolę i by dało obfite owoce. W Ewangelii według św. Łukasza znajdujemy słowa: Ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość (Łk 8, 15).
Obecnie wiele osób nie potrafi słuchać, żyją w wiecznym pośpiechu i rozproszeniu. Bóg mówi w ciszy. Cisza jest językiem Boga. Wielu świętych potwierdzało, że Jezus przemawiał do nich cichym, tajemniczym i słodkim głosem. Jak dzisiaj usłyszeć ten delikatny głos w morzu zgiełku i szumu? Z pomocą spieszy nam nasza najlepsza Matka. Niech Maryja – Matka Słowa, Niewiasta Słuchająca uczy nas, jak słuchać Boga, rozmawiać z Nim, by w końcu wypełniać Jego wolę każdego dnia.
Czy tak jak Maryja pozwolimy Bogu, by w nas działał? Czy otworzymy przed Bogiem nasze serca na oścież? Prośmy, by Duch Święty to w nas sprawił.
o. Waldemar Sojka CSsR