Pan Bóg troszczy się o ludzi, z których formuje wspólnotę ludu wybranego. Wydobywa ich z niewoli i pragnie prowadzić, uczynić królestwem kapłanów i ludem świętym, jak mówi do Mojżesza w Księdze Wyjścia. Troszczy się o lud, kiedy ten jest w najgorszym położeniu. Chrystus oddaje życie z a grzeszników – przypomina Święty Paweł w Liście do Rzymian. Powołuje Dwunastu, którym udziela władzy uwalniania od złych duchów, uzdrawiania i umacniania, bo królestwo Boże jest blisko.
To Słowo Boże weźmy sobie bardzo głęboko do serca, abyśmy szli za Panem Jezusem i byli gotowi do służby, do której nas w odpowiednim czasie zaprosi.
Tak bardzo się starałem..., Oddałem się temu całkowicie..., Chciałem..., A wszystko to na próżno!!!
Jak często wypowiadamy w naszym życiu takie słowa?
Możemy śmiało stwierdzić, że nie ma nic gorszego w naszym życiu, niż stwierdzenie, że wszystko było na nic. Włożyłem swój wysiłek, włożyłem dużo pracy, nerwów i sił, poświęciłem swój cenny czas, a upragniony sukces nie nadszedł. Możemy powiedzieć – wszystko było na próżno!!! I wtedy często rodzi się w nas frustracja. To jedna strona medalu. Kiedy jednak odwrócimy medal, to nagle nie ma nic przyjemniejszego niż „za darmo”. Wiele razy w naszym życiu dzieje się coś niespodziewanie, jesteśmy czymś zaskoczeni. I wtedy rodzi się w naszym życiu coś przeciwnego do frustracji. Wtedy zamiast niej pojawia się radość z łaski, którą otrzymaliśmy.
Słowa dzisiejszej Ewangelii padają na tę właśnie stronę medalu, kiedy mówi: Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! (Mt 10, 8). Słyszymy, jak Jezus poleca dwunastu apostołom, aby wspierali Go w jego dziele, głosili Jego orędzie o królestwie Bożym i żyli nim. Apostołowie nie są jednak pozostawieni samym sobie, ale są wsparci miłością i mocą samego Boga. I tak z Bogiem u boku mogą wypełniać swoją misję, przekazywać to, co otrzymali, a także dawać innym odczuć i uwierzyć: Bóg jest, królestwo niebieskie jest blisko.
To wezwanie: Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie (Mt 10, 8), dotyczy również każdego z nas. Każdy z nas otrzymał od Boga coś „za darmo”. Otrzymaliśmy miłość, radość, wiarę, ludzi, którzy chcą dla mnie dobrze, tyle cennych doświadczeń w życiu, tyle szczęśliwych chwil, moje mocne strony i umiejętności. Otrzymaliśmy wszystko, co naprawdę w życiu jest ważne. I otrzymaliśmy to darmo, dzięki łasce samego Boga.
Jednak w myśl dzisiejszej Ewangelii podobnie jak apostołowie, jestem upoważniony nie tylko do zachowania dla siebie tego, co zostało mi dane, ale do przekazywania tego dalej. Nie chodzi o dokonywanie wielkich cudów jak uzdrawianie chorych, wskrzeszanie umarłych, oczyszczanie trędowatych czy wypędzanie demonów. Wielkie cuda mogę zostawić Bogu. Mogę to czynić w inny sposób. Moja praca to małe cuda: to, gdzie jestem, w mojej rodzinie, w pracy, w moim otoczeniu, ludzie mogą odetchnąć z ulgą, poczuć nadzieję, znaleźć więcej życia. Możemy zapytać się, jak to zrobić?
Nie mogę uzdrowić kogoś, kto jest chory, ale mogę trzymać go za rękę, słuchać go, traktować poważnie jego obawy.
Nie mogę wskrzesić zmarłych, ale mogę pokazać żałobnikom, że o nich myślę, mogę dzielić się pociechą, którą znajduję w wierze, mogę dzielić się nadzieją i ufnością w życie wieczne.
Nie mogę oczyszczać trędowatych, ale mogę podejść do obcych, mogę komuś pokazać: „Ty, tak Ty, jesteś ważny”, mogę dać innym, poświęcić swój czas i siebie.
Nie mogę wypędzać demonów – ale mogę zachęcać innych do czynienia dobra, mogę modlić się, aby dobro zatriumfowało nad złem we mnie i w innych.
Nie mogę czynić wielkich cudów, ale z Bożą pomocą mogę wypełnić Jego polecenie, by darmo przekazać to, co darmo otrzymałem (por. Mt 10, 8): Jego miłość. I choć czasami medal się w międzyczasie odwraca i mam wrażenie, że wszystko robię na próżno, nie mogę się zniechęcać. Druga strona medalu jest ostatecznie silniejsza: ponieważ jestem bezpieczny w Bożej łasce i miłości, moje wysiłki nie mogą pójść na marne.
o. Rafał Nowak CSsR