We wtorek, 14 lutego, będziemy obchodzili święto Świętych Cyryla i Metodego – Patronów Europy. Żyli w IX wieku, pochodzili z miasta Saloniki w cesarstwie bizantyńskim. Znali wiele języków, dzięki czemu podjęli wiele udanych wypraw misyjnych, między innymi do Bułgarii i na Morawy, gdzie wprowadzili do liturgii język słowiański, pisany przystosowanym alfabetem greckim, używany w Kościołach wschodnich do dziś. Cyryl przetłumaczył na ten język Pismo Święte. W 1980 roku papież Jan Paweł II ogłosił Świętych Cyryla i Metodego współpatronami Europy, podnosząc tym samym ich wspomnienie do rangi święta.
Tego samego dnia tradycja wspomina Świętego Walentego, kapłana rzymskiego, który w 269 roku poniósł śmierć męczeńską, gdyż podczas tortur nie chciał się wyrzec Chrystusa. Na Zachodzie, zwłaszcza w Anglii i Stanach Zjednoczonych, a od jakiegoś czasu także u nas przyjęło się go czcić jako patrona zakochanych. Niech to będzie okazja do radości i wspólnej zabawy, wszak trwa jeszcze Karnawał, ale także do modlitwy, podziękowania Panu Bogu za miłość, którą nas obdarzył, i za bliskich, którzy nas kochają. Pamiętajmy też o wszystkich narzeczonych i prośmy, aby ich wzajemna miłość się umacniała i aby z Bogiem weszli na wspólną drogę życia.
Bardzo często słyszymy słowo „ewangelizacja”? Ale czym właściwie ewangelizacja jest?
Jeżeli sięgniemy do greki, skąd to słowo się wywodzi, dowiemy się, że słowo to oznacza dobrą nowinę. Głosić dobrą nowinę – dobrą nowinę, czyli Jezusa Chrystusa. Jeżeli głosimy Jezusa Chrystusa, w którego wierzymy, który jest naszym Mistrzem i Nauczycielem, a nade wszystko jest naszym Panem, to naturalnie będziemy głosić wiarę chrześcijańską.
Dzisiejsza Ewangelia podpowiada nam, czym ewangelizacja, czyli głoszenie słowa Bożego, powinno się charakteryzować. Jezus posyła uczniów i daje im konkretne polecenie. To konkretne zadanie Jezusa jest kierowane również do nas: Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie... (Łk 10, 3-4).
Jak owce między wilki… (Łk 10, 3). Jezus wysyła uczniów bezbronnych w świat niebezpieczny, nieprzyjazny, w świat pełen zagrożeń. Dlaczego posyła nas bezbronnymi, bez żadnego zabezpieczenia? Odpowiedź jest prosta. Idąc w Jego Imię, nic groźnego nam stać się nie może. Jesteśmy pod Bożą opieką, jesteśmy pod Jego ochroną. Potwierdzenie możemy znaleźć w Psalmach. Choćby w psalmie 23, który mówi o Bogu, który jest Pasterzem. A kto lepiej zatroszczy się o owce, jak nie pasterz? Czytamy w nim: Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną (Ps 23, 4 ). Jezus troszczy o nas. I nie pozwoli, by stała się nam jakaś krzywda, nawet w bardzo trudnych sytuacjach, jak pójście między „stado wilków”.
Ewangelizacja to głoszenie Ewangelii, to ogłaszanie królestwa Bożego, a nie kolejnej ideologii, nie doktryny politycznej. To nie jest sposób na zrobienie kariery. To prawda o bliskości Boga, o tym, że jest On wśród nas. Jezus posyła uczniów po dwóch. Czyli głoszenie Ewangelii nigdy nie powinno być realizowane w samotności. To nie jest zadanie dla „samotnych wilków” czy „wolnych strzelców”. Głoszenie zawsze realizuje się we wspólnocie. Oczywiście, chodzi o osobiste doświadczenie wartości królestwa Bożego, ale jednocześnie o Jego wspólnotowe doświadczenie. Wzajemna relacja, wspólna modlitwa, wymiana doświadczeń, dzielenie się radościami i trudnościami… Jednym słowem – ewangelizacja.
Tak rozumiana ewangelizacja towarzyszyła patronom dnia dzisiejszego. Święty Cyryl i Metody ruszyli głosić Jezusa Słowianom. Wyruszyli w świat niebezpieczny, w świat nieznany. Przekraczali granice nie tylko krajów, cywilizacji i kultur, lecz przekraczali samych siebie, swoje ograniczenia i słabości. Zawsze razem, we wspólnocie, w modlitwie i poświęceniu.
Każdy z nas jest zaproszony i posłany przez Jezusa, aby iść i głosić, bo żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało… (Łk 10, 2).
o. Ireneusz Krzywoń CSsR