Stawać się w oczach Bożych coraz lepszym jest możliwe jedynie wtedy, gdy działa w człowieku łaska. Otwarciem się na Boże działanie jest pełna pokory modlitwa, w której stajemy przed Panem jako grzesznicy. Chrystus wyraźnie krytykuje „fasadową pobożność”, która zamiast rozwijać relację z Bogiem skupia się jedynie na własnej doskonałości. Nie wystarczy też bycie kolekcjonerem dobrych uczynków, aby trzeba rozwijać w swoim sercu świętość. Kiedy stajemy do modlitwy z sercem skruszonym i w duchu pokory, nasza modlitwa przenika niebiosa i staje się miłą Bogu. Świadomość własnej słabości i niewystarczalności jest miejscem objawienia Bożego miłosierdzia.
Wsłuchajmy się w słowo Boże, abyśmy potrafili patrzeć na innych z miłością i nimi nie pogardzali.
Możemy śmiało powiedzieć, że dzisiejsze słowo Boże kieruje do nas zaproszenie, by zastanowić się nad naszą postawą wobec Boga. Jezus porusza ten temat w Ewangelii na przykładzie postawy dwóch modlących się w świątyni ludzi: faryzeusza i celnika. Jakże różne to postawy, na co wskazuje ułożenie ciała, zachowanie obu mężczyzn, treść ich modlitwy. Faryzeusz stoi, podnosi oczy ku niebu, jest pewny siebie. Celnik stoi z daleka, zniża wzrok ku ziemi, bije się w piersi.
Jakiż dystans dzieli te dwa różne sposoby stawania przed Bogiem na modlitwie i w codzienności życia. Faryzeusz jest pyszałkiem, który wychwala się przed Bogiem i wierzy, że może ocalić sam siebie dzięki własnym uczynkom; nie potrzebuje Boga, ponieważ uważa się za sprawiedliwego i doskonałego. Celnik jest grzesznikiem, który potyka się nieustannie i nie liczy już na własne siły; ma świadomość własnych grzechów, dlatego oczekuje pomocy od Boga i prosi o nią.
Modlitwa faryzeusza z Ewangelii, który wymienia, ile to dokonuje gestów, darów i ofiar nakazanych, pokazuje, że serce jego jest skupione na sobie i zamknięte na żywy kontakt przyjaźni z Bogiem. Natomiast celnik nie wymienia swoich czynów, ale ubolewa, że jego serce dalekie jest od relacji miłości i przyjaźni z Bogiem. Ale to właśnie celnik zostaje usprawiedliwiony przez Boga, odchodzi ze świątyni szczęśliwy, bo Bóg mu przebaczył, gdyż on sam uznał swoje grzechy. Bóg bowiem ze swej strony zawsze nas miłuje i jest wierny w swej miłości, nawet wówczas, gdy z naszej strony nie ma wzajemności.
Dzisiejsze słowo Boże jest skierowane również do mnie, dlatego zastanowię się: jaka jest moja postawa wobec Boga? Czy przeżywam ją szczerze, w pokorze serca, czy może w postawie pychy, z wyniosłością? Jakie są motywacje moich słów i czynów? Czy jestem w stanie stawać przed Panem w prawdzie i przyznać się do moich grzechów?
Aby dobrze kształtować swoją postawę wobec Boga, trzeba rozwijać szczerą i ufną modlitwę oraz okazywać gotowość do nawrócenia. Nasza modlitwa ma być stawaniem przed Bogiem jako Ojcem, który nas kocha, z całą pokorą, szczerością, otwierając nasze serca i często wołając, aby umacniał naszą wiarę, nadzieję, a zwłaszcza miłość.
Do takiej ufnej i pokornej modlitwy zachęcał często wielki misjonarz redemptorysta, czcigodny Sługa Boży o. Bernard Łubieński. Oto jego słowa mogące być zachętą również dla nas:
„Bóg tobą się zajmuje, słyszy i widzi, przenika serce. Ważna jest wiara w istotę modlitwy, że to jest akt miły Bogu. Nie na wiatr idą słowa twe, Jego twarz jest jakby za kurtyną, ale słyszy. Miej nadzieję, że nie na próżno się modlisz, choć nie widzisz skutków od razu. Modlić się to wielka rzecz. Jest to dzieło skuteczne, potężniejsze niż wojna”.
O. Bernard Łubieński często przypominał ludziom prawdę o Bogu bogatym w miłosierdzie i zachęcał do przemiany życia. Żaden wysiłek nie wydawał mu się za wielki, gdy chodziło o to, aby człowieka chociaż o jeden krok zbliżyć do Boga. Zdobywał ludzi dla Boga najpierw na ambonie mocą słowa Bożego, a następnie w konfesjonale dzięki łasce Bożej doprowadzał do końca rozpoczęte dzieło. W prostych słowach zachęcał, by nie odkładać nawrócenia na późniejszy czas, podkreślając: „Korzystaj z chwili obecnej. Bóg tobie teraz daje czas i woła na ciebie. Spiesz się z nawróceniem”.
Pomyśl, Bracie, Siostro! Może i dla ciebie te słowa mogą być dzisiaj konkretnym zaproszeniem: śpiesz się z nawróceniem. Bóg tobie teraz daje czas i czeka na ciebie. Co możesz uczynić, aby właściwie kształtować swoją postawę wobec Boga? Jakie podejmujesz starania, aby dobrze przeżywać twoją modlitwę i chętnie przyjmować wezwanie do nawrócenia?
Patrząc na przykład o. Bernarda i pamiętając o dwóch bohaterach dzisiejszej Ewangelii: faryzeuszu i celniku, zechciej przyjąć kierowane również do ciebie przesłanie Jezusa: Powiadam wam, ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten (Łk 18, 14). Jezus podkreśla, że celnik odchodzi ze świątyni szczęśliwy, bo Bóg mu przebaczył. Stało się tak, bo uznał on przed Bogiem swój grzech, mówiąc szczerze Boże miej litość dla mnie grzesznika! (Łk 18, 13).
Proś więc i ty:
Panie, pomóż i mnie przyznać się do moich grzechów, do mojej nędzy i słabości. Pomóż mi otworzyć się na Twoje miłosierdzie i przebaczającą miłość. Ja sam bez Ciebie nie mogę się ocalić. Potrzebuję Twojej łaski. Pomóż mi przyjąć ją wdzięcznym sercem. Dodaj też odwagi wszystkim zrozpaczonym i zagubionym. Oby nikt nie wątpił w Twoje miłosierdzie, ale każdy potrafił stanąć przed Tobą ze szczerością i pokorą serca. Amen.
o. Sylwester Cabała CSsR Przełożony wspólnoty zakonnej redemptorystów w Bardzie oraz wykładowca teologii duchowości w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie – Bardo