Archanioł Gabriel, zjawiając się u Najświętszej Dziewicy, zwraca się do Niej słowami: „Raduj się, pełna łaski”. „Pełna łaski” – to nowe imię, jakie Boski posłaniec nadaje wolnej od zmazy grzechu pierworodnego Maryi. To imię wskazuje, że Ona od początku jest „pełna łaski”. Zapowiedziana już w Księdze Rodzaju, od zawsze istnieje w zamyśle Boga. Łaska uświęcająca, która pozwala osiągnąć świętość osobistą, uczyniła z Maryi nowe stworzenie, w pełni zgodne z zamysłem samego Boga. Podobnie jak w życiu Maryi, tak również w życiu każdego dziecka Bożego owo Boże pragnienie może zostać zrealizowane jedynie w wolności i miłości.
Niech Matka Słowa pomoże nam otworzyć się na wielkie rzeczy, których Bóg pragnie dokonać w naszym sercu i w naszym życiu.
Nabrali się na reklamę, bo diabeł zareklamował im życie poza Bogiem, że będzie idealne, jak biel koszuli czy bluzki po jakimś tam proszku, jak czysta kuchnia albo łazienka po jednym przetarciu gąbką konkretnym preparatem. Nabrali się, że oni są tak wielcy i ważni, że równać się mogą z Bogiem i decydować o tym, co dobre, a co złe. Po grzechu otwarły się im oczy, zrozumieli, jak ich perfidnie oszukał szatan i jak mocno zawiedli pokładane w nich Boże zaufanie.
Potem przez wieki człowiek miał świadomość, że szatan jest przeciwnikiem Boga. To sprawiało, że starał się go unikać mniej lub bardziej skutecznie, a świadomość grzechu pierworodnego i jego skutków była wciąż obecna. Dziś wydaje się, że człowiek chce się zaprzyjaźnić z szatanem. Wydaje się mu, że jest na tyle mocny, inteligentny i przebiegły, że raj się na pewno nie powtórzy. Potem dopiero rozpacz, że mnie tak paskudnie oszukał. A przecież wystarczyło pamiętać słowa: Kładę nieprzyjaźń między ciebie a Niewiastę, między potomstwo twoje a potomstwo Jej (Rdz 3, 15). Skoro nieprzyjaźń, to nieprzyjaźń. Tu nie ma żadnych sentymentów, a już na pewno nie ze strony przeciwnika Boga. Ten, który jest kłamcą od początku zrobi wszystko, by zwieść tego, kto zaufa za bardzo swojej wielkości, swojej mocy, swojej mądrości.
Dziś tak wiele mówi się o potrzebie przyjaźni, jedności, miłości, solidarności, wspólnocie celów – że bywa, iż niepostrzeżenie rozciągamy to również na przeciwnika Boga i człowieka, tego, którego głowę zetrze Niewiasta. Daleko odeszliśmy od św. Pawła, który pisał do Koryntian: Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem ma wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? (2 Kor 6, 14-15).
Zwiastowanie nie jest reklamą, jest wezwaniem, powołaniem do pracy, do wysiłku, do ofiary i wyrzeczenia. Maryja być może nie miała pełni świadomości wszystkiego, co ją czeka, jednak Jej zgoda, Jej „fiat” obejmowało całość życia – cokolwiek ono przyniesie. Tak z ludzkiego punktu widzenia nie różniła się niczym od innych dzieci, tak samo pojawiła się na świecie, żadnego cudu zewnętrznego, ale za to był cud wewnętrzny. Zachowana została od grzechu pierworodnego na mocy przewidzianych zasług swojego Syna.
Przez wieki chrześcijanie wyznawali wiarę w Niepokalane Poczęcie Maryi, choć formalny dogmat ogłoszono stosunkowo późno. Za to potwierdzenie nadeszło bardzo szybko i to z samego nieba, gdy w Lourdes Maryja przedstawiła się Bernadecie słowami: „Ja jestem Niepokalane Poczęcie”.
Teraz jakby się to zmieniało, ta wiara osłabła. Jak to ujął jeden z autorów, „większość nam współczesnych katolików odrzuca prawdę o grzechu pierworodnym, a w takiej sytuacji dogmat o Niepokalanym Poczęciu nie ma sensu”.
Jeszcze mocniej ujął to bp Fulton Sheen w jednej z katechez: „Obecnie każdy uważa się za niepokalanie poczętego, więc nie widzi powodu, by przypisywać taką cechę Maryi”.
Jednak chyba nie wolno wszystkiego w tak ciemnych barwach malować. Są przecież ludzie, którzy bardzo cenią sobie Niepokalaną, chcą od Niej uczyć się, chcą Ją naśladować.
Niech Maryja Niepokalana, patronująca również tylu zakonom i zgromadzeniom zakonnym, tylu wspólnotom parafiom i ruchom religijnym, uczy nas ostrożności i rozwagi, stałości i zdecydowania, a nade wszystko odwagi i konsekwencji w odpowiadaniu Bogu na Jego zaproszenie do współpracy we wciąż dokonującym się dziele Zbawienia.
o. Marian Krakowski CSsR Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, obecnie duszpasterz w Parafii Ducha Świętego – Szczecinek