Wrzesień, podobnie jak sierpień, przemierzamy z Maryją. W najbliższy wtorek, 8 września, przypada jedno z najstarszych świąt maryjnych: Narodzenie Najświętszej Maryi Panny. W naszej polskiej tradycji znane jest jako święto Matki Bożej Siewnej. Polecając Bożej Opatrzności, za przyczyną i wstawiennictwem Matki Bożej, przyszłoroczne plony, pamiętajmy, że i my jesteśmy „uprawną rolą”, na którą pada ziarno słowa Bożego. Jaki ono wydaje w moim życiu owoc – oto pytanie, jakie w kontekście tego święta warto sobie samemu postawić.
Kiedy ma narodzić się dziecko, zwłaszcza pierwsze dziecko, cała rodzina jest zaangażowana w proces przygotowania na narodziny. To jak najbardziej ludzka i godna pochwały postawa. Te przygotowania obejmują różne wymiary: materialny, no bo trzeba zakupić potrzebne rzeczy dla malucha. Oczywiście angażuje się cała rodzina. Jest również żywo obecny wymiar emocjonalny, dla wielu i wymiar duchowy. Wszyscy to rozumiemy i tak powinien przebiegać cały ten proces oczekiwania na narodziny człowieka.
Tak zapewne było dwa tysiące lat temu, kiedy na świat przychodziła Maryja, której pamiątkę narodzin uroczyście obchodzimy. Zapewne nie było tak wielkich przygotowań do narodzin tego dziecka jak dzisiaj. Były to przecież inne czasy, o wiele prostsze i mniej skomplikowane, ale wydaje się, że cały ten wymiar materialny, emocjonalny i duchowy był obecny w tych narodzinach. Św. Joachim i św. Anna, rodzice Maryi, na pewno oczekiwali z radością na narodziny tego, jak się później okazało, wyjątkowego dziecka.
Święto Narodzenia Maryi pobudza nas w szczególny sposób do dziękczynienia za ten wielki dar Bożej miłości. Rodzi się bowiem Ta, która została „przed wiekami przejrzana i za Matkę wybrana Jezusowi Chrystusowi, Niepokalana” (pieśń Witaj, Święta...). Kościół nazywa Maryję Gwiazdą Zaranną zwiastującą już bliski wschód słońca, czyli spełnienie obietnic.
Ewangelia nie mówi o narodzinach Maryi. Po raz pierwszy Maryja występuje u św. Mateusza w rodowodzie Jezusa i od razu jako Matka Zbawiciela. Dlaczego więc 8 września obchodzimy święto wspominające Jej narodziny? Kościół wspomina wiele wydarzeń, które nie zostały udokumentowane na kartach Pisma Świętego, choćby wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tradycja, drugi z korzeni Objawienia, daje nam podstawy do obchodzenia narodzin Matki Zbawiciela.
Tradycja jednak przekazuje, że rodzicami Najświętszej Maryi Panny byli św. Anna i św. Joachim. Mimo sędziwego wieku, nie mieli dziecka. W tamtych czasach uważane to było za dopust Boży, karę za grzechy przodków. Dlatego Anna i Joachim gorąco prosili Boga o dziecko. Bóg wysłuchał ich próśb i sprawił, że Anna urodziła córkę, Maryję. Anna nie wiedziała jeszcze wtedy, że Maryja została niepokalanie poczęta i jest zachowana od wszelkiego grzechu, by później, będąc posłuszną Bożej woli, stać się Matką Boga. Boskie macierzyństwo było główną przyczyną narodzenia się Maryi. Ewangelia nie wymienia też imion rodziców Maryi i miejsca Jej narodzenia. Braki te uzupełniają pisma apokryficzne, które są ważnym przekazem wiary chrześcijan żyjących w pierwszych wiekach. Wśród nich wyróżnia się Protoewangelia Jakuba, napisana w połowie II wieku. Apokryf ten podaje imiona rodziców Maryi, którymi są Joachim i Anna. Mówi o miejscu narodzenia i dzieciństwie Maryi, o oddaniu Jej przez rodziców na dalsze wychowanie do świątyni.
Kościół nie od razu obchodził święto Narodzenia NMP, podobnie zresztą jak Boże Narodzenie. Dopiero po soborze efeskim (431 r.) rozwinął się kult maryjny, a maryjność stała się szczególnie charakterystyczna dla Kościoła w Syrii. To właśnie tam zaczęto świętować Narodzenie Najświętszej Maryi Panny. Obchodzono je również w całym Kościele wschodnim, o czym świadczą homilie św. Jana Damasceńskiego czy św. Germana. W Jerozolimie w V w. wzniesiono bazylikę Narodzenia NMP. Na Zachodzie formalnie święto zostało wprowadzone do liturgii przez papieża św. Sergiusza I w roku 688. Ustanowiono je na 8 września, przejmując datę ze Wschodu. Popularność święta wzrastała powoli, przybierając w chrystianizowanych krajach niejednokrotnie oryginalną formę, łącząc często elementy pochodzące z tradycji ludowej.
W Polsce święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny ma także nazwę Matki Bożej Siewnej. Był bowiem dawny zwyczaj, że dopiero po tym święcie i uprzątnięciu pól, brano się do orki i siewu. Lud chciał najpierw, aby rzucone w ziemię ziarno pobłogosławiła Boża Rodzicielka. Do ziarna siewnego mieszano ziarno wyłuskane z kłosów, które były wraz z kwiatami i ziołami poświęcane w uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej, by uprosić sobie dobry urodzaj.
Chciałbym zatrzymać się szczególnie nad jednym, moim zdaniem, bardzo ważnym aspektem tego święta. Ten aspekt bardzo często jest podkreślany przez papież Franciszka – chodzi o tzw. „kulturę odrzucenia”. Zobaczmy, że z jednej strony jesteśmy świadkami radosnego oczekiwania na przyjście nowego człowieka, a z drugiej widzimy smutny aspekt odrzucenia, zabijania (tak trzeba to nazwać) bezbronnego, niewinnego dziecka. Popatrzmy, jakie obowiązują schematy zachowania w świecie mediów. Kiedy kobieta jest w ciąży i zdecyduje się na przerwanie ciąży (aborcję), to media mówią o „zlepku komórek” bliżej nieokreślonych, ale kiedy w ciąży jest żona księcia, to wtedy mówi się o „royal baby”, o królewskim dziecku. Wtedy to już nie jest „zlepek komórek”, ale „królewskie dziecko”.
Papież Franciszek mówi, że jednym z największych niebezpieczeństw, przed jakimi stoi nasza epoka, jest rozdźwięk pomiędzy ekonomią a moralnością, między możliwościami oferowanymi przez rynek wyposażony we wszelkie nowości technologiczne a elementarnymi normami etycznymi dotyczącymi natury ludzkiej, coraz częściej pomijanej. Trzeba zatem z całą mocą sprzeciwiać się każdemu atakowi na życie, zwłaszcza to niewinne i bezbronne, a dziecko w łonie matki jest niewinne. W świetle wiary i prawego rozumu, życie ludzkie jest zawsze święte i zawsze ma wysoką jakość. Nie istnieje życie ludzkie bardziej święte od innego: każde życie ludzkie jest święte! Żyjemy w czasach eksperymentów na życiu. Lecz złych eksperymentów – produkowania dzieci zamiast przyjmowania ich jako dar, bawienia się życiem. Uważajcie, ponieważ jest to grzech przeciwko Stwórcy, przeciwko Bogu Stwórcy, który stworzył rzeczy w taki sposób.
Na koniec prośmy Maryję, której narodziny obchodzimy, aby nam pomogła strzec każdego życia, aby nam pomogła szanować każde życie, na każdym etapie.
o. Ryszard Bożek CSsR Wykładowca liturgiki w Wyższym Seminarium Duchowym Redemptorystów w Tuchowie oraz misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Tuchów