Pragnienie bogactwa może uczynić człowieka bezdusznym i bezwzględnym. Taka osoba potrafi wytłumaczyć sobie każde bezeceństwo jako działanie konieczne. Pan Bóg ostrzega, że przyjdzie czas, kiedy takie osoby odpowiedzą za swoje czyny. Natomiast Chrystus Pan zachęca nas do dobrego używania rzeczy materialnych będących w naszej dyspozycji. Wielkoduszność to znak prawdziwej roztropności, ona otwiera serca na poznanie prawdy, ona pobudza obdarowanego do myślenia. Dlatego Święty Paweł zachęca wierzących do modlitwy o pokój i o pomyślność wszystkich ludzi, bo takie warunki sprzyjają pobożności i wielkoduszności.
Otwórzmy nasze serca na miłość Pana Boga i bliźniego.
Jaki jest cel mego życia…?
…oby nas przyjęto do wiecznych przybytków. (por. Łk 16, 9)
Jakże wiele celów mamy w życiu: awans w pracy, wyjazd urlopowy, wizyta u lekarza itd. Szukamy również może i spokoju w życiu, próbując na różne sposoby ten cel osiągnąć.
Ale dzisiaj chcemy postawić sobie pytanie o nasz cel ostateczny: Czy chcemy, aby przyjęto nas do wiecznych przybytków?
Pan Jezus, opowiadając nam przypowieść o nieuczciwym zarządcy, chce ukazać nam właśnie ten problem. Wskazując na zatroskanie, wręcz na przebiegłość ludzi w osiąganiu doczesnych korzyści, chce wzbudzić w nas refleksję nad zatroskaniem o dobra wieczne.
W tej kwestii możemy jednak popełnić pewne błędy.
Jeden z nich wskazuje nam dzisiejsze pierwsze czytanie, fragment księgi Amosa. Oto prorok ukazuje, jak perfidnie można podejść do przepisów prawa. Z jednej strony obchodzić szabat (w naszym przypadku pobożnie przeżywać niedzielę), aby za chwilę, gdy się skończy, dokonywać kombinacji w interesach, oszustw itp. W ten sposób raczej nie można spodobać się Panu Bogu, a perspektywa wiecznych przybytków, może się jeszcze bardziej oddalić.
Św. Paweł natomiast pokazuje nam właściwą pobożność: wspólna modlitwa obejmująca wszystkich ludzi. Co więcej, według Apostoła Narodów, jest to miłe Panu Bogu, gdy wykazujemy troskę o zbawienie wszystkich.
I oto jesteśmy my na niedzielnej Eucharystii. Warto zadać sobie pytanie: czy jest to dla nas sposób zdobywania ostatecznego celu życia? Czy przystępując do Komunii św., zyskuję gwarancję życia wiecznego? Czy też ta niedzielna Msza św. jest tylko jakimś zwyczajem lub – nie daj Boże – przykrym obowiązkiem?
Oto mamy tak wielki dar od Pana Boga, a równocześnie bardzo prosty sposób, by odkryć najważniejszy cel swego życia i to, jak go można osiągnąć. Czy po tej Mszy św. staniemy się bardziej świadomi swego życia i z jeszcze większym zapałem wkroczymy na drogę, która prowadzi nas tam, gdzie czeka na nas nasz Ojciec niebieski?
Oby i nas kiedyś mógł Pan Jezus nazwać roztropnymi, gdy chodzi o układanie życia tu na ziemi i zabieganie o dobra wieczne. Amen.