„Błogosławiona noc, jedyna, która była godna poznać czas i godzinę zmartwychwstania Chrystusa” (Exsultet).
(Po raz kolejny) świętujemy „błogosławioną noc” Wigilii Paschalnej. Rozpaliliśmy nowy ogień, zapaliliśmy paschał, śpiewaliśmy uroczyste Orędzie Wielkanocne, wsłuchiwaliśmy się w piękne teksty Pisma Świętego, począwszy od opisu stworzenia aż po zmartwychwstanie Chrystusa.
Wydarzenie, które nas gromadzi, odmieniło historię świata. Martwy człowiek wstaje z grobu żywy. Światło rozświetla noc. Blask ognia sprawia, że ciemność ustępuje, a jego żar przepędza zimno. To, co wydawało się być końcem wszystkiego, okazuje się nowym początkiem…
Św. Łukasz ewangelista opowiada, że w dzień po szabacie, o świcie pierwszego dnia tygodnia, niewiasty wyruszyły w stronę grobu, aby namaścić ciało Jezusa. Szły powodowane miłością, ale była to miłość, która wiązała się z przeszłością. Kochały Jezusa i dlatego jak wszyscy ci, którzy Go kochali, poszły do grobu zmarłego Mistrza, aby Go pożegnać. Wonne olejki, które niosły ze sobą wskazują, że bardziej były przejęte faktem śmierci niż obietnicą zmartwychwstania. Szły do grobu, jak idzie się na cmentarz.
Z pewnością miały w pamięci zapowiedź Jezusa, że po trzech dniach zmartwychwstanie. Skoro pamiętali o niej wrogowie Jezusa, to zapewne pamiętali i przyjaciele. A wrogowie pamiętali! Mówili przecież: Ów oszust powiedział jeszcze za życia: „Po trzech dniach powstanę”. Dlatego zabezpieczyli grób, opieczętowali kamień i postawili straż (por. Mt 27, 62-66).
Tragiczne wydarzenia ostatnich dni sprawiły, że obietnica zmartwychwstania została jakby przysypana gruzami. Apostołowie i niewiasty nie byli w stanie przypomnieć sobie zapowiedzi Jezusa o tym, że będzie umęczony i że trzeciego dnia zmartwychwstanie.
Tymczasem w nocy dokonało się coś absolutnie niesłychanego. Ciężki kamień grobowy został odsunięty. Ukrzyżowanego już nie ma w grobie! Grób jest pusty! Dwaj posłańcy nieba ogłaszają: Nie ma go tutaj, zmartwychwstał! (Łk 24, 6).
W pustym grobie padło pytanie: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? (Łk 24, 5). Było ono jakby wyrzutem pod adresem apostołów i niewiast: dlaczego szukacie martwego Jezusa. Takiego już nie ma! Szukajcie Zmartwychwstałego! Szukajcie tego, który żyje!
To pytanie dotyczy również nas. Zmusza nas do zastanowienia się nad naszym sposobem poszukiwania Chrystusa i nad tym, gdzie Go szukamy. Może szukamy Go wśród zmarłych, w nostalgicznych wspomnieniach? W wyuczonych formułkach katechizmu z dzieciństwa? W skostniałych praktykach religijnych? W rutynowych paciorkach?
Chrystusa zmartwychwstałego znajdziemy dzisiaj w słowie Bożym, w sakramentach, szczególnie w Eucharystii. Znajdziemy Go w sakramencie pojednania, gdzie nam przebacza grzechy i okazuje swoje miłosierdzie. W życiu przykazaniami Bożymi, w potrzebującym bracie i siostrze…
W Ewangelii według świętego Marka aniołowie oznajmiają apostołom za pośrednictwem kobiet: Zmartwychwstały idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział ( por. Mk 16, 7).
Galilea, w której możemy spotkać Zmartwychwstałego, to nie tylko miejsce na mapie Ziemi Świętej. Dla apostołów „pójście do Galilei” oznaczało powrót do początków. Do dnia i miejsca, kiedy pierwszy raz zobaczyli Jezusa – kiedy ich wezwał i kiedy oni poszli za Nim.
Gdzie jest nasza „Galilea” w której możemy znaleźć Chrystusa? Papież Franciszek przypomniał, że dla nas „powrót do Galilei” oznacza „odkrycie na nowo naszego chrztu jako żywego źródła, zaczerpnięcie nowej energii u korzeni naszej wiary i naszego doświadczenia chrześcijańskiego… powrót do tego żywego punktu, w którym Boża łaska dotknęła mnie na początku drogi. To od tej iskry mogę rozpalić ogień na dzisiaj, na każdy dzień, i zanieść ciepło i światło do moich braci i sióstr” (Wigilia Paschalna 2014).
W Wigilię Paschalną tysiące mężczyzn i kobiet na całym świecie zostanie zanurzonych w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa przez przyjęcie sakramentu chrztu. My zaś za chwilę odnowimy przyrzeczenia chrzcielne.
Na koniec postawmy sobie pytanie: czy my – którzy świętujemy Wielkanoc – promieniujemy tym, kim jesteśmy jako ochrzczeni? Czy promieniujemy radością wypływającą z prawdy, że Chrystus zmartwychwstał? Czy ludzie, którzy nas spotykają, czują, że zmartwychwstały Chrystus żyje w naszych sercach, że jest przyczyną naszej nadziei, że Jego światło w nas świeci?
Drukuj...
Duszpasterz w Sanktuarium Maria Vesperbild (Matki Bożej Bolesnej)
– Kreuzlingen (Szwabia, Bawaria)
o. Stanisław Rutka CSsR
„Błogosławiona noc, jedyna, która była godna poznać czas i godzinę zmartwychwstania Chrystusa” (Exsultet).
(Po raz kolejny) świętujemy „błogosławioną noc” Wigilii Paschalnej. Rozpaliliśmy nowy ogień, zapaliliśmy paschał, śpiewaliśmy uroczyste Orędzie Wielkanocne, wsłuchiwaliśmy się w piękne teksty Pisma Świętego, począwszy od opisu stworzenia aż po zmartwychwstanie Chrystusa.
Wydarzenie, które nas gromadzi, odmieniło historię świata. Martwy człowiek wstaje z grobu żywy. Światło rozświetla noc. Blask ognia sprawia, że ciemność ustępuje, a jego żar przepędza zimno. To, co wydawało się być końcem wszystkiego, okazuje się nowym początkiem…
Św. Łukasz ewangelista opowiada, że w dzień po szabacie, o świcie pierwszego dnia tygodnia, niewiasty wyruszyły w stronę grobu, aby namaścić ciało Jezusa. Szły powodowane miłością, ale była to miłość, która wiązała się z przeszłością. Kochały Jezusa i dlatego jak wszyscy ci, którzy Go kochali, poszły do grobu zmarłego Mistrza, aby Go pożegnać. Wonne olejki, które niosły ze sobą wskazują, że bardziej były przejęte faktem śmierci niż obietnicą zmartwychwstania. Szły do grobu, jak idzie się na cmentarz.
Z pewnością miały w pamięci zapowiedź Jezusa, że po trzech dniach zmartwychwstanie. Skoro pamiętali o niej wrogowie Jezusa, to zapewne pamiętali i przyjaciele. A wrogowie pamiętali! Mówili przecież: Ów oszust powiedział jeszcze za życia: „Po trzech dniach powstanę”. Dlatego zabezpieczyli grób, opieczętowali kamień i postawili straż (por. Mt 27, 62-66).
Tragiczne wydarzenia ostatnich dni sprawiły, że obietnica zmartwychwstania została jakby przysypana gruzami. Apostołowie i niewiasty nie byli w stanie przypomnieć sobie zapowiedzi Jezusa o tym, że będzie umęczony i że trzeciego dnia zmartwychwstanie.
Tymczasem w nocy dokonało się coś absolutnie niesłychanego. Ciężki kamień grobowy został odsunięty. Ukrzyżowanego już nie ma w grobie! Grób jest pusty! Dwaj posłańcy nieba ogłaszają: Nie ma go tutaj, zmartwychwstał! (Łk 24, 6).
W pustym grobie padło pytanie: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? (Łk 24, 5). Było ono jakby wyrzutem pod adresem apostołów i niewiast: dlaczego szukacie martwego Jezusa. Takiego już nie ma! Szukajcie Zmartwychwstałego! Szukajcie tego, który żyje!
To pytanie dotyczy również nas. Zmusza nas do zastanowienia się nad naszym sposobem poszukiwania Chrystusa i nad tym, gdzie Go szukamy. Może szukamy Go wśród zmarłych, w nostalgicznych wspomnieniach? W wyuczonych formułkach katechizmu z dzieciństwa? W skostniałych praktykach religijnych? W rutynowych paciorkach?
Chrystusa zmartwychwstałego znajdziemy dzisiaj w słowie Bożym, w sakramentach, szczególnie w Eucharystii. Znajdziemy Go w sakramencie pojednania, gdzie nam przebacza grzechy i okazuje swoje miłosierdzie. W życiu przykazaniami Bożymi, w potrzebującym bracie i siostrze…
W Ewangelii według świętego Marka aniołowie oznajmiają apostołom za pośrednictwem kobiet: Zmartwychwstały idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział ( por. Mk 16, 7).
Galilea, w której możemy spotkać Zmartwychwstałego, to nie tylko miejsce na mapie Ziemi Świętej. Dla apostołów „pójście do Galilei” oznaczało powrót do początków. Do dnia i miejsca, kiedy pierwszy raz zobaczyli Jezusa – kiedy ich wezwał i kiedy oni poszli za Nim.
Gdzie jest nasza „Galilea” w której możemy znaleźć Chrystusa? Papież Franciszek przypomniał, że dla nas „powrót do Galilei” oznacza „odkrycie na nowo naszego chrztu jako żywego źródła, zaczerpnięcie nowej energii u korzeni naszej wiary i naszego doświadczenia chrześcijańskiego… powrót do tego żywego punktu, w którym Boża łaska dotknęła mnie na początku drogi. To od tej iskry mogę rozpalić ogień na dzisiaj, na każdy dzień, i zanieść ciepło i światło do moich braci i sióstr” (Wigilia Paschalna 2014).
W Wigilię Paschalną tysiące mężczyzn i kobiet na całym świecie zostanie zanurzonych w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa przez przyjęcie sakramentu chrztu. My zaś za chwilę odnowimy przyrzeczenia chrzcielne.
Na koniec postawmy sobie pytanie: czy my – którzy świętujemy Wielkanoc – promieniujemy tym, kim jesteśmy jako ochrzczeni? Czy promieniujemy radością wypływającą z prawdy, że Chrystus zmartwychwstał? Czy ludzie, którzy nas spotykają, czują, że zmartwychwstały Chrystus żyje w naszych sercach, że jest przyczyną naszej nadziei, że Jego światło w nas świeci?
Duszpasterz w Sanktuarium Maria Vesperbild (Matki Bożej Bolesnej)– Kreuzlingen (Szwabia, Bawaria)
o. Stanisław Rutka CSsR