Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski
(Mt 5, 48).
Liturgia słowa dzisiejszej niedzieli, a szczególnie ta część – Kazanie na Górze, którego fragment usłyszeliśmy – na pewno nie jest łatwym wyzwaniem. Słowa Chrystusa były i nadal są szokujące i niełatwe do pojęcia dla wielu ludzi.
Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką (Mt 7, 28).
Jakże łatwo jest uciekać się do przemocy: słownej, symbolicznej, psychologicznej czy fizycznej. Jakże łatwo podlegamy pokusie, aby wymierzyć cios tym, którzy w jakiś sposób stanęli nam na przeszkodzie do realizacji naszych osobistych, zawodowych, ekonomicznych, politycznych czy nawet religijnych celów. Ileż razy zawrzała nam w żyłach krew. Jakże łatwo jest tymi uczuciami manipulować. Tak bardzo często te odwetowe tendencje były i są wykorzystywane przez różnorakie grupy, przez nieetyczne media, przez skorumpowanych polityków, przez fanatyków religijnych czy też przez niektórych biznesmenów opętanych żądzą coraz to większych zysków. Nie dziwi nas więc, dlaczego tyle przemocy, tyle wojen, tyle okrucieństwa, tyle nienawiści, tyle pomsty, tyle urazy, tyle sąsiedzkiej nieprzyjaźni, tyle murów i krat, i tyle nieposzanowania ludzkiej godności. Można by tu przytoczyć wiele innych, tak bardzo konkretnych przykładów, choćby z naszej polskiej historii i sąsiedzkiej rzeczywistości.
W tym kontekście, słowa Chrystusa – wypowiedziane owego dnia na górze i dziś skierowane do nas – dalej nas zdumiewają. Są one dla nas zaskakujące i jednocześnie wzywające do czegoś nowego. To nauka, która proponuje niełatwą drogę innych odnowionych w Chrystusie ludzkich relacji:
Słyszeliście, że powiedziano… A Ja wam powiadam…
To droga przebaczenia. To droga miłosierdzia. Papież Franciszek nie tak dawno przypominał nam, że odpowiedzią na przemoc i prześladowania jest właśnie chrześcijańskie miłosierdzie. To również droga dialogu, także z tymi, którzy przymuszają nas do różnorakich migracji. To droga poszanowania każdego człowieka, nad którym jaśnieje jedno i to samo słońce i którego odnawiają deszczowe krople. To droga poszanowania każdego człowieka, który jest świątynią życia i przybytkiem Boga. To droga świadectwa wiary i prawdy, które swoją prostotą przewyższają mądrości i ideologie tego świata (1 Kor 3, 16-20).
Dzisiejsze nauczanie Chrystusa jest niełatwym wyzwaniem. Przezwyciężyć pokusę „oko za oko, ząb za ząb”, nastawić drugi policzek, miłować nieprzyjaciół, modlić się za prześladowców – będzie możliwe tylko wtedy, jeśli będziemy żyli życiem Chrystusa i do Niego będziemy coraz bardziej upodobnieni. Dlatego tak ważne jest nasze uczestnictwo w życiu Chrystusa i w życiu Jego Kościoła. Dlatego nieodzownym jest wsłuchanie się w Jego nauczanie i w Jego mądrość. Dlatego tak koniecznym jest spotkać się z Nim w niedzielnej Eucharystii, by wzmocnić nią nasze ludzkie serca i umysły, być może tak już osłabione różnorakimi ideologiami nienawiści.
Rzesze chrześcijańskich męczenników, są dla nas żywym i wymownym świadectwem tego, iż miłość i miłosierdzie, którego doświadczamy i uczymy się nieustannie od Ojca, który jest w niebie (Mt 5, 48), jest i pozostanie szczególną propozycją i alternatywą chrześcijańskiego pielgrzymowania w dzisiejszym świecie.
Misjonarz z Wiceprowincji Redemptorystów w Bahia – Brazylia,
obecnie wikariusz Parafii Najświętszego Odkupiciela w Damaia – Lizbona (Portugalia)
o. Krzysztof Dworak CSsR
Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5, 48).
Liturgia słowa dzisiejszej niedzieli, a szczególnie ta część – Kazanie na Górze, którego fragment usłyszeliśmy – na pewno nie jest łatwym wyzwaniem. Słowa Chrystusa były i nadal są szokujące i niełatwe do pojęcia dla wielu ludzi.
Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką (Mt 7, 28).
Jakże łatwo jest uciekać się do przemocy: słownej, symbolicznej, psychologicznej czy fizycznej. Jakże łatwo podlegamy pokusie, aby wymierzyć cios tym, którzy w jakiś sposób stanęli nam na przeszkodzie do realizacji naszych osobistych, zawodowych, ekonomicznych, politycznych czy nawet religijnych celów. Ileż razy zawrzała nam w żyłach krew. Jakże łatwo jest tymi uczuciami manipulować. Tak bardzo często te odwetowe tendencje były i są wykorzystywane przez różnorakie grupy, przez nieetyczne media, przez skorumpowanych polityków, przez fanatyków religijnych czy też przez niektórych biznesmenów opętanych żądzą coraz to większych zysków. Nie dziwi nas więc, dlaczego tyle przemocy, tyle wojen, tyle okrucieństwa, tyle nienawiści, tyle pomsty, tyle urazy, tyle sąsiedzkiej nieprzyjaźni, tyle murów i krat, i tyle nieposzanowania ludzkiej godności. Można by tu przytoczyć wiele innych, tak bardzo konkretnych przykładów, choćby z naszej polskiej historii i sąsiedzkiej rzeczywistości.
W tym kontekście, słowa Chrystusa – wypowiedziane owego dnia na górze i dziś skierowane do nas – dalej nas zdumiewają. Są one dla nas zaskakujące i jednocześnie wzywające do czegoś nowego. To nauka, która proponuje niełatwą drogę innych odnowionych w Chrystusie ludzkich relacji:
Słyszeliście, że powiedziano… A Ja wam powiadam…
To droga przebaczenia. To droga miłosierdzia. Papież Franciszek nie tak dawno przypominał nam, że odpowiedzią na przemoc i prześladowania jest właśnie chrześcijańskie miłosierdzie. To również droga dialogu, także z tymi, którzy przymuszają nas do różnorakich migracji. To droga poszanowania każdego człowieka, nad którym jaśnieje jedno i to samo słońce i którego odnawiają deszczowe krople. To droga poszanowania każdego człowieka, który jest świątynią życia i przybytkiem Boga. To droga świadectwa wiary i prawdy, które swoją prostotą przewyższają mądrości i ideologie tego świata (1 Kor 3, 16-20).
Dzisiejsze nauczanie Chrystusa jest niełatwym wyzwaniem. Przezwyciężyć pokusę „oko za oko, ząb za ząb”, nastawić drugi policzek, miłować nieprzyjaciół, modlić się za prześladowców – będzie możliwe tylko wtedy, jeśli będziemy żyli życiem Chrystusa i do Niego będziemy coraz bardziej upodobnieni. Dlatego tak ważne jest nasze uczestnictwo w życiu Chrystusa i w życiu Jego Kościoła. Dlatego nieodzownym jest wsłuchanie się w Jego nauczanie i w Jego mądrość. Dlatego tak koniecznym jest spotkać się z Nim w niedzielnej Eucharystii, by wzmocnić nią nasze ludzkie serca i umysły, być może tak już osłabione różnorakimi ideologiami nienawiści.
Rzesze chrześcijańskich męczenników, są dla nas żywym i wymownym świadectwem tego, iż miłość i miłosierdzie, którego doświadczamy i uczymy się nieustannie od Ojca, który jest w niebie (Mt 5, 48), jest i pozostanie szczególną propozycją i alternatywą chrześcijańskiego pielgrzymowania w dzisiejszym świecie.
Misjonarz z Wiceprowincji Redemptorystów w Bahia – Brazylia,obecnie wikariusz Parafii Najświętszego Odkupiciela w Damaia – Lizbona (Portugalia)
o. Krzysztof Dworak CSsR