Dzisiejsze zaproszenie Mądrości, które usłyszymy w pierwszym czytaniu, trzeba utożsamić z Bożym wołaniem. Tę analogię widać doskonale, gdy w kontekście fragmentu z Księgi Przysłów odczytamy dzisiejszy fragment z Ewangelii. Chleb i wino dawane przez Mądrość przypomina Ciało i Krew Chrystusa. Również zaproszenie stawiane przez Mądrość jest prawie tożsame z przestrogami i naleganiami, wypowiedzianymi przez Chrystusa w Kafarnaum. Wszystko to dodatkowo zostało rozwinięte przez św. Pawła w Liście do Efezjan. Jednym słowem – dzisiejsze czytania, mimo że są surowe i ukazują poważne konsekwencje, są apelem o mądre i rozsądne postępowanie, oparte na Bogu i Jego woli.
Przyjmijmy dzisiejsze słowo Boże z wdzięcznością.
Jesteśmy dziećmi wieczności
O. Stanisław Jarosz OSPPE
Dziś wielu mówi: czasy są złe i bądź tu mądry! Apostoł zachęca: „Wyzyskujcie chwilę sposobną...”. Chwila sposobna jest teraz, kiedy słuchasz słowa Bożego, kiedy się modlisz, kiedy chcesz się nawracać, kiedy jesteś na Eucharystii.
„Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana” – zachęca św. Paweł. Mamy doświadczenie życiowe, chcieliśmy dobrze, a wyszło źle (por. Rz 7, 15 nn.). Wszyscy uczestniczymy w grzechu Adama, nie wierząc w to, że tylko Bóg wie, co jest dla nas dobre. W naszych decyzjach życiowych, w praktyce rzadko pytamy, jaka jest wola Pana Boga. Jak mam postąpić? Jaką wybrać szkołę? Z kim wiązać swoje życie? Zaczynać małżeństwo od grzechu czy wytrawiać w czystości? Ile dzieci urodzić? Kłócić się i dochodzić swego?
Czego chce Ojciec Niebieski dla dzieci? Szczęścia! Tego, by się nie zagubiły na wieczność, by nie zmarnowały życia. Mamy pokusę raju na ziemi i nawet z chrześcijaństwa chcemy zrobić narzędzie, aby żyło się lepiej, mamy przecież swój plan na nasze życie.
Jesteśmy nie z tego świata – jesteśmy dziećmi wieczności, zdążamy przez ziemię do domu Ojca. Nie możemy się tu instalować, przeznaczeni do życia wiecznego, naszym kresem nie jest grób. Słowa Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii nie pozostawiają wątpliwości, o jakie życie chodzi Zbawicielowi, skoro daje nam taki pokarm: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. Życie daje Bóg – rodzice je tylko przekazują – ale życie, które podtrzymuje ten Chleb, jest życiem Boga. Mieć takie życie – to mieć Boga, mieć Jego Życie w sobie, wtedy możliwe jest to, co jest najtrudniejsze: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty” (1 P 1, 16). Być świętym – to mieć w sobie Świętego. „Kto spożywa moje ciało i krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim”. Święty świętością Boga, żyjący życiem Bożym, kochający miłością Boga, mądry mądrością Boga. Do takiej mądrości zaprasza nas pierwsze czytanie.
Nowe życie z mocy pokarmu ewangelicznego zmienia nie tylko relacje do Boga, rzeczywiście stającego się Ojcem, którego wolę chcemy pełnić, Jemu za wszystko dziękować – ponieważ wszystko dzieje się dla naszego zbawienia: „Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa”.
Zmienia także nasz stosunek do drugiego człowieka – staje się on nam bratem, mówimy przecież „Ojcze nasz”. Jesteśmy rodzeństwem, krewnymi w Krwi Jezusa Chrystusa, naszego Brata Pierworodnego. Potrzeba nam tej więzi, która się rodzi z Ducha Świętego: „Napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie wzajemnie w psalmach i hymnach, i pieśniach pełnych ducha, śpiewając i wysławiając Pana w waszych sercach”.