Trzeba dobrze zrozumieć dzisiejszą uroczystość, ponieważ zapisany jest w niej moment, mający kluczowe znaczenia dla rozumienia Kościoła. Jest to przestrzeń, gdzie nie ma miejsca na samotność, bezsilność. Jezus jest w nim. Żyje! Niedawno słyszeliśmy zapewnienie: „Nie zostawię was sierotami”. Chrystus wstąpił do Nieba, ale przecież pozostał „wśród swoich”. Ofiarowuje się na ołtarzach całego świata. Zbawia. Codziennie.
Obecność Ducha Świętego sprawia, że jest w nas moc wiary, dzięki której ciągle, mimo przeszkód i niespotykanych dotąd na taką skalę prześladowań chrześcijan, słowo Boże dociera „po krańce ziemi”. Jego uświęcające działanie, prowadzenie w głąb prawdy dają pewność i bezpieczeństwo. Dopiero spojrzenie na Kościół „od wewnątrz” pozwala dostrzec jego piękno. Z zewnątrz, niczym witraż w oknie katedry, może wydawać się mało atrakcyjny, szarobury ludzką grzesznością, ze skomplikowaną siecią prawd, dogmatów, zasad. Perspektywa obrazu „od środka” wydobywa niespotykane nigdzie indziej piękno – okazuje się wtedy, że owe principia są jedynie spoiwem, koniecznym do tego, aby wydobyć maksimum piękna.