Gdy tydzień temu pisałam o apelu przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski o podjęcie postu i modlitwy za Polskę, nie spodziewałam się, że tak szybko pojawi się kolejna cenna inicjatywa. Otóż abp Stanisław Gądecki zaprosił nas do odmawiania „Nowenny w intencji Ojczyzny, zgody narodowej i poszanowania życia ludzkiego” za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli i bł. Jerzego Popiełuszki.

„Akcja 21.20” ma polegać na tym, by przez dziewięć dni (od 16 do 24 marca) zaraz po Apelu Jasnogórskim odmawiać nowennę. Internetowe transmisje o godz. 21.20 będą prowadzone przez biskupów z różnych miejsc w Polsce. Nowenna ma być też wspólnie odmawiana w kościołach, kaplicach i parafiach po każdej Mszy św. (szczegóły na stronie: nowenna2120.pl).

Takiej inicjatywy po 1989 roku w wolnej Polsce nie było. Ale też sytuacja jest wyjątkowa. Została określona przez sformułowanie szczegółowych intencji modlitwy na każdy dzień, m.in. o pojednanie narodowe, o mądrość dla rządzących, o zachowanie pokoju i bezpieczną przyszłość dla Polski, o odczytanie prawdziwej roli mężczyzny i kobiety w małżeństwie, o prawdę i odpowiedzialność za słowo w przestrzeni medialnej, także w mediach społecznościowych. Wreszcie – o pełną ochronę prawną życia dzieci nienarodzonych, o co upominał się ks. Popiełuszko w kazaniach podczas Mszy za Ojczyznę. W jednym z nich mówił: „Życie dziecka zaczyna się pod sercem matki. Zadaniem Kościoła jest nie tylko teoretyczne głoszenie świętości życia, prawa do życia nienarodzonych, lecz także praktyczna obrona tego prawa”.

Znamienne jest też rozpoczęcie tej narodowej nowenny na Jasnej Górze. To tam papież Jan Paweł II słuchał, jak bije serce ojczyzny, i prosił rodaków, by nie ustawali w modlitwie za Polskę. Miłość do niej łączył z czwartym przykazaniem Dekalogu: „Ojczyzna jest bowiem matką, jest ojcowizną, i należy ją czcić i o nią się troszczyć, tak jak o matkę i ojca”. Myślę, że w tym duchu, wobec dziejowej potrzeby, została podjęta „Nowenna w intencji Ojczyzny, zgody narodowej i poszanowania życia ludzkiego”. Trudno byłoby się w nią nie włączyć.