Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
Niedzielne Msze Święte
Parafia Matki Bożej

700, 900, 1030, 1200,
1315, 1800

Parafia Wniebowstąpienia

730, 1030, 1200, 1700

W Brzezinach - godz. 900

 

Czytania na dziś
 
Nie biegamy z kadzidłem po korytarzach
09-11-2022 17:49 • Ks. Stanisław Rząsa

Religia w szkole będzie tak długo, jak długo będą tego chcieli rodzice uczniów. Stąd wysiłki, aby nie chcieli.

Długie ramię krzyża przecina czerwona błyskawica, pozostawiając z niego znak „plus”. To logo akcji „Żegnaj religio”, z którą ruszyła obywatelska inicjatywa Same Plusy. Ruszyła dosłownie, po miastach, furgonetką oklejoną stosownymi hasłami. Celem akcji jest nakłonienie rodziców, żeby czym prędzej wypisali swoje dzieci z lekcji religii w szkole. „Naszą furgonetką prawdy jedziemy po szkołę wolną od indoktrynacji oraz po wolność wyboru dla nastoletnich uczniów. Będziemy informować o szkodliwości lekcji religii prowadzonych w polskich szkołach, możliwości rezygnacji z uczestnictwa w tych zajęciach oraz praw ucznia i rodzica w sytuacji opresji religijnej ze strony szkoły” – piszą w internecie organizatorki, związane m.in. z Kongresem Świeckości i Strajkiem Kobiet. Twierdzą, że katecheci uczą nienawiści „do osób LGBT, feministek i niewierzących”. Ich zdaniem na religii dzieci uczą się też „uprzedmiotowienia zwierząt, uprzedzeń i negowania faktów, życia w strachu i poczuciu winy, ślepego posłuszeństwa i zrzucania odpowiedzialności za własne czyny”. Przekonują, że na religii „wpajane są dzieciom postawy wrogie i antyspołeczne”. Chcą przyspieszyć nieuniknione, ich zdaniem, wycofanie religii ze szkół. Tekst jest pełen kuriozalnych zarzutów w rodzaju: „Katecheci to osoby, które nie muszą mieć przygotowania pedagogicznego”.

katecheta na celowniku

– To kłamstwo. Jest to niezgodne z obowiązującymi przepisami państwowymi. Wszyscy, którzy chcą uczyć religii, muszą mieć pełne przygotowanie pedagogiczne. Katecheci niczym się tu nie różnią od innych nauczycieli – wyjaśnia przewodniczący Stowarzyszenia Katechetyków Polskich. ks. dr hab. Roman Buchta. Odnosząc się do innych zarzutów, tłumaczy, że nauczyciele religii mają przede wszystkim trzymać się podstawy programowej, programu nauczania. – A jeśli mówimy, że nie zgadzamy się z czyimś sposobem życia i wartościowania, to jeszcze nie jest hejtowanie ani uczenie nienawiści. Ja mam prawo powiedzieć: „Nie deprecjonuję cię jako osoby, ale nie podoba mi się to, co robisz” – zauważa duchowny. Wskazuje, że na lekcjach religii, podobnie jak na każdych innych, mogą się zdarzać nieprawidłowości, ale nie można ich przedstawiać tak, jakby to była reguła.

– Nie mogę się zgodzić z zarzutami, że katecheci działają według jakiejś linii programowej, dotyczącej ludzi, zwierząt i świata wokół nas. W tej narracji najbardziej wyselekcjonowane ludzkie kreatury to są nauczyciele religii, którzy zioną nienawiścią wobec ludzi i świata. Wiemy, że tak nie jest, a doświadczenia, które mamy w szkole, to potwierdzają. Z drugiej strony wiemy, że dzisiaj na wszelkie ograniczenia, nakazy i zakazy człowiek reaguje agresją, „bo nam wszystko wolno i nie ma żadnych granic”. Tymczasem my wychowujemy do wolności przez poznanie prawdy, uczymy o wartościach z punktu widzenia chrześcijańskiego. I oczywiście są tacy, którzy z definicji nie zgadzają się z chrześcijaństwem i będą negować chrześcijański punkt widzenia. Co więcej – będą z nim walczyć. Dlatego każda próba jego promocji wywoła alergiczną reakcję odwrotną. Jakkolwiek łagodnie byśmy tego nie podawali, może to być odczytywane jako mowa nienawiści i jako atak – podkreśla kapłan.

Starcie światopoglądów

Sprzeciw ideologów laicyzmu wobec religii w szkole najczęściej sprowadza się do insynuacji, jakoby Kościół indoktrynował dzieci i młodzież. Nie mogą jednak zaprzeczyć, że lekcje te odbywają się za zgodą rodziców. Jednocześnie oni sami planują wprowadzenie do szkół własnych treści w postaci deprawującej tzw. edukacji seksualnej, powiązanej m.in. z promocją ideologii gender. I to jest prawdziwa indoktrynacja. I jej promotorzy – zaznaczmy – nie zamierzają o nic pytać rodziców. Stąd obecność religii w szkole stanowi dla nich element, którego muszą się pozbyć, żeby móc urabiać uczniów na modłę „nowego wspaniałego świata” bez komunikatów przeciwnych. Stąd też ich obecnym priorytetem jest nakłonienie rodziców, żeby zrezygnowali z tego, do czego mają prawo i co jest zgodne z ich przekonaniami, na rzecz światopoglądu, który zostanie ich dzieciom narzucony.

– To jest walka światopoglądów. Życie nie znosi pustki. Gdzie nie będzie Pana Boga i wartości chrześcijańskich, tam będą oni ze swoją ideologią. Dlatego przez sam fakt, że jesteśmy, już im zawadzamy – ocenia ks. Roman Buchta. Zaznacza, że Kościół w imię poszanowania wolności i prawa do wyboru innego modelu życia, także achrześcijańskiego, zmierza do tego, aby w szkole była możliwość wyboru etyki. – My nie mówimy: ty musisz chodzić na religię. Ale dlaczego ktoś z drugiej strony ma narzucać wierzącym swoje przekonania? – pyta retorycznie duchowny.

Niezależnie od tego statystyki wykazują spadek liczby uczestniczących w religii. Wprawdzie nie jest on tak dramatyczny, jak chcieliby to widzieć aktywiści Kongresu Świeckości i Strajku Kobiet, niemniej przybywa rodziców, którzy wypisują swoje dzieci z religii. – Tak samo jak przybywa tych, którzy nie uczestniczą w niedzielnej liturgii. Poziom uczestnictwa w szkolnych lekcjach religii w dużej mierze odpowiada liczbie dominicantes. To się mniej więcej pokrywa z regionami w Polsce: jaka jest religijność, jakie uczestnictwo w niedzielnej liturgii, jaka identyfikacja ze wspólnotą Kościoła, taki jest udział w lekcjach religii. To jest oczywisty związek przyczynowo-skutkowy. Gdzie nie ma Pana Boga, tam nie ma wartości chrześcijańskich, nie ma również potrzeby wychowania religijnego dzieci – przekonuje kapłan.

Religia to nie katecheza

Odrębną sprawą jest krytyka religii w szkołach przez niektórych ludzi Kościoła, którzy uważają, że takie lekcje miały być organizowane przy parafiach. – Tu popełniono błąd metodologiczny. Stało się to w momencie wprowadzenia religii do szkół – przyznaje ks. Roman Buchta. – Wtedy naszą obecność w szkole określiliśmy jako katechezę. A to jest nauczanie religii. We wszystkich dokumentach Kościoła jest zapisane, że katecheza w szkole się nie odbywa. Nie może się udać. Katecheza taka, jak rozumie ją Kościół, domaga się środowiska wiary, choćby szczątkowej. Wystarczy zajrzeć do polskiego dyrektorium katechetycznego. Ten dokument z założenia przyjmuje, że w szkole są uczniowie wierzący, niewierzący i poszukujący. A przecież to przekreśla fundament katechezy! Należało od razu jasno ustalić, że katecheza – czyli katechumenat, przygotowanie do sakramentów inicjacyjnych, budowanie wspólnoty Kościoła – odbywa się w parafii, natomiast to, co robimy w szkole, jest lekcją religii, która ma wymiar poznawczy – akcentuje specjalista katechetyk. Podkreśla, że nauczanie religii w szkole powinno realizować przede wszystkim cele właściwe szkole, służące edukacji, poznaniu. – Katecheza ma do spełnienia trzy funkcje: wtajemniczenie, wychowanie i nauczanie – w tej kolejności. Żeby była pełna, musi zawierać wszystkie te elementy. Dziś doskonale wiemy, że ta funkcja inicjacyjna, wtajemniczająca, w środowisku szkolnym może pojawiać się jedynie szczątkowo. Zatem nie jesteśmy uprawnieni, żeby ten rodzaj działalności w szkole nazywać katechezą. Byłoby czymś kuriozalnym, gdybyśmy biegali po korytarzach z kadzidłem i prowadzili celebracje, bo to nie jest to miejsce. Tam się uczy religii – co nie jest niczym deprecjonującym. Gdybyśmy to dobrze ułożyli, to nie byłoby dziś pytania, czy katecheza ma być w szkole, czy w parafii. Nie – bo w szkole nie ma katechezy. Ona jest w parafii, w środowisku wiary, i jedynie tam ma szanse być. Natomiast w środowisku szkolnym wykonujemy tylko jedną z funkcji katechezy, którą jest nauczanie i wychowanie, ale nigdy nie wypełni to wszystkich właściwych dla niej zadań. Religia w szkole i katecheza w parafii to dwie działalności Kościoła, które się wzajemnie dopełniają. I nie wolno tych rzeczywistości mylić – mówi z naciskiem.

Franciszek Kucharczak GN 40/2022


© 2009 www.parafia.lubartow.pl