Myśl wyrachowana: Modlitwa nie likwiduje problemów - ona je zamienia w łaski.
Kiedy starszy syn stawiał pierwsze kroki jako penitent, moja żona a jego matka pomagała mu w rachunku sumienia przed spowiedzią. „Czy modliłem się za nauczycieli?” – przeczytała z książeczki. – Modliłeś się? – zapytała. – Tak! – bez wahania powiedział mały. – Kiedy? – zdziwiła się mama. – No co, przecież modlę się za grzeszników! – wypalił.
No fakt, kto modli się za grzeszników, z pewnością modli się też za nauczycieli. Również za nauczycieli wiary, czyli w głównej mierze księży, bo i ci grzesznikami są. Niestety, także grzesznikami wagi ciężkiej, o czym boleśnie przekonaliśmy się ostatnimi czasy. Zgorszenia musiały spowodować upadek ducha u wielu wiernych, a jeszcze bardziej w środowisku samych kapłanów. Po emisji filmu Sekielskiego znajomy zakonnik, święty człowiek, powiedział mi, że gdy następnego dnia wyszedł na ulicę, po raz pierwszy wstydził się, że idzie w habicie. Co działo się wtedy w duszach wielu duchownych, jeden Bóg wie, ale z pewnością nie był to dobry czas. Przygnębiające to było bardzo, ale co człowiekowi przyjdzie z przygnębienia? I wtedy, w tej czarnej dziurze, w jakiej znajdował się chyba każdy, dla kogo Kościół jest domem, pojawiła się informacja, że wszystkie zgromadzenia zakonne żeńskie rozpoczynają dziewięciotygodniową nowennę, w której każdego dnia będą się modlić za księży i Kościół w Polsce.
Dla mnie to było jak snop światła. Niby człowiek wie, że modlitwa jest właściwą odpowiedzią na każdy problem, ale gdy pojawia się wyjątkowe paskudztwo, zaczyna się kombinowanie, jak z tej dziury wyjść ludzkimi środkami, osadzonymi w logice tego świata: a może celibat by znieśli czy coś…
I tu nagle przychodzi otrzeźwienie: modlą się! No jasne! Przecież to nie naszą siłą stoi Kościół. I chyba Komuś zależy na nim bardziej niż nam. To Duch Święty zna się na jego naprawianiu, więc bez Niego lepiej nie majstrować w kościelnym mechanizmie.
Nowenna sióstr musiała przynieść błogosławione skutki. Z pewnością jednym z nich jest… dalsza modlitwa – tym razem zanoszona przez coraz większą liczbę Polaków. Ostatnio zapanowało jakieś „wzmożenie modlitewne” w intencji kapłanów. Już i tak w Polsce prawdopodobnie jest najwięcej margaretek na świecie – siedmioosobowych grup modlących się za konkretnego księdza aż do końca jego życia, a wciąż pojawiają się nowe. Są też inne inicjatywy. Tydzień temu w „Gościu” wspomniałem o akcji „Jesteście otoczeni” na stronie gosc.pl. Zgłosiło się do „omodlenia” bardzo wielu kapłanów, a teraz każdy może tam „dostać” jednego z nich, żeby modlić się za niego w październiku. Mechanizm przydzieli go losowo, ale nie będzie to ślepy los. Przypadków przecież nie ma.
Ktoś powie: a dlaczego tak ciągle mamy prosić za księży? Cóż – jak komuś nie pasuje, to niech się modli za grzeszników. Przy okazji pomodli się i za nich, i za siebie.
Późna zbrodnia
Nowa Południowa Walia była jednym z dwóch ostatnich stanów Australii, w których obowiązujące od 119 lat prawo przewidywało karanie kobiet za poddanie się aborcji. W praktyce obchodzono to prawo, wykorzystując wyjątek, pozwalający przeprowadzić aborcję, gdy lekarz uznał, że ciąża zagraża fizycznemu lub psychicznemu zdrowiu kobiety. Tydzień temu aborcja została tam zalegalizowana na życzenie do 22. tygodnia ciąży. Później będzie można zabić dziecko za zgodą dwóch położników. Po ogłoszeniu wyniku głosowania triumfowały feministki. „Stało się to o 119 lat za późno” – powiedziała jedna z nich, żyjąca być może dzięki owemu spóźnieniu.•
Jeszcze wolno
We Francji trwają prace nad ustawą, która ma umożliwić zapłodnienie in vitro samotnym matkom i parom lesbijskim. Pojawiają się jednak w związku z tym głosy sprzeciwu. Francuska Akademia Medycyny upomina się o ojca, którego rola w rozwoju dziecka i w kształtowaniu jego osobowości jest nie do zastąpienia. Lekarze z Akademii ostrzegają przed narażeniem dzieci z założenia pozbawionych ojca na zagrożenia w rozwoju psychicznym. Domagają się zachowania zasady ostrożności, wskazując na potrzebę przeprowadzenia badań wśród dzieci pozbawionych ojca, również wśród tych pochodzących z zapłodnienia in vitro. Oj, niech uważają, bo jak się władze zdenerwują, to z in vitro zrobią tak jak z aborcją: zakażą krytykować. •