W Szpitalu Świętej Rodziny miało dojść do nieudanej aborcji. Sprawę zbada prokuratura.
Jak podała Telewizja Republika, w nocy z niedzieli na poniedziałek w warszawskim Szpitalu Świętej Rodziny, przy ul. Madalińskiego, dziecko przeżyło aborcję, ale nie udzielono mu pomocy i przez godzinę konało w męczarniach. Świadek tego zdarzenia zgłosił się do ks. Ryszarda Halwy z Fundacji "SOS Obrona Poczętego Życia". Z relacji wynika, że do szpitala zgłosiła się kobieta w 24. tygodniu ciąży z dokumentacją medyczną pozwalającą na dokonanie aborcji. Jedna z położnych odmówiła asystowania przy zabiegu, druga wyraziła na to zgodę. Lekarze dokonali aborcji, ale dziecko przeżyło. Według świadka, noworodek przeraźliwie płakał. Leżał przez godzinę pod promiennikiem, ale lekarze nie udzielili mu pomocy. Po godzinie męczarni zmarł.
Szpital potwierdza przeprowadzenie aborcji, ale zasłania się tajemnicą lekarską co do jej szczegółów i tego, czy dziecko przeżyło zabieg.
Fundacja "SOS Obrona Poczętego Życia" złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa.
Komentując sprawę, były dyrektor szpitala przy Madalińskiego prof. Bogdan Chazan powiedział, że po po tym, jak prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zwolniła go ze stanowiska, gdy odmówił dokonania aborcji, lekarze i szpitale w całej Polsce boją się walczyć o życie nienarodzonych. Przez to w ostatnim czasie liczba dokonanych aborcji wzrosła.
Czytaj także: Cofnac-imie-Swietej-Rodziny