Wartości chrześcijańskie? Są. W ustawie o radiofonii i telewizji. I trzeba dopilnować, żeby się stamtąd nigdzie nie wydostały.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji rozpatrzyła tysiące protestów w sprawie emisji skandalicznego spotu z dwiema lesbijkami i odpowiedziała: „To prawda, że jest zapis o respektowaniu chrześcijańskich wartości, ale my mamy to gdzieś i możecie nam skoczyć”.
No nie, dosłownie brzmiało to inaczej. Dosłownie to KRRiT powołała się na orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego sprzed lat, który „uznał konstytucyjność norm ustawowych dotyczących wspomnianych wyżej kwestii oraz podkreślił, iż odniesienie do chrześcijańskiego systemu wartości stanowi wyliczenie przykładowe, uzasadnione głębokim zakorzenieniem tych wartości w tradycji i kulturze społeczeństwa polskiego…” (przeczytaj tekst Stanowisko KRRiT ws. homospotu). A potem jest jedyny nieco konkretniejszy kawałek, że mianowicie Trybunał „podkreślił, iż nakaz respektowania chrześcijańskiego systemu wartości nie oznacza obowiązku propagowania go” (tak jakby sprzeciw wobec działań antychrześcijańskich był propagowaniem wartości chrześcijańskich).
Krótko mówiąc, otrzymaliśmy taki komunikat: Macie w ustawie chrześcijańskie wartości – i to wam musi wystarczyć. Czego jeszcze chcecie? Żeby ustawa działała? A co to, Ameryka? Zejdźcie na ziemię!
Powiedzmy sobie szczerze: gdyby dziś stanowiono prawo o radiofonii i telewizji, zapis o chrześcijańskich wartościach nie miałby najmniejszych szans. Pojawił się w polskim prawie tylko dlatego, że po upadku komunizmu Polacy dobrze wiedzieli, co naprawdę znaczy „neutralność światopoglądowa” i rozumieli, że chrześcijańskie wartości są tym, co dobrze służy każdemu, również niewierzącym. Ale dziś takiego zapisu nawet nikt by nie zaproponował. Dziś „tolerancja” wzrosła i synonimem katolika zaczyna być „faszysta”. Tak więc, jeśli możemy się czegoś spodziewać, to nie stosowania tego zapisu, lecz jego likwidacji. Jakże on nie przystaje do dzisiejszej rzeczywistości, prawda? Dziś, jeśli w ogóle mówimy o religii, to musimy dążyć do równouprawnienia wszelkich wierzeń i systemów filozoficznych. Co to za wyróżnianie wartości chrześcijańskich? W nowoczesnej Europie?
Wartości chrześcijańskie w ustawie mogłyby ewentualnie zostać pod warunkiem, że dodałoby się zapis o równouprawnieniu z nimi „wartości antychrześcijańskich”. Ale nawet to by nie działało, bo już dziś faworyzowane są te drugie. Co właśnie udowodniła nam bez żenady Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
Franciszek Kucharczak