Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
Niedzielne Msze Święte
Parafia Matki Bożej

700, 900, 1030, 1200,
1315, 1800

Parafia Wniebowstąpienia

730, 1030, 1200, 1700

W Brzezinach - godz. 900

 

Czytania na dziś
 
Dzieci z wzornika
01-06-2013 14:27 • Ks. Stanisław Rząsa
zdjecie

(FOT. M. MAREK)

Dzieci z wzornika

Aneta Przysiężniuk-Parys

Z mec. Nikolasem T. Nikasem, prezesem Bioethics Defense Fund (Fundacji Obrony Bioetycznej), rozmawia Aneta Przysiężniuk-Parys

Czym zajmuje się Bioethics Defense Fund?

– Bioethics Defense Fund jest organizacją non-profit, podejmującą działania na rzecz ochrony życia ludzkiego przed aborcją, niszczeniem embrionów, eutanazją. Zajmujemy się całym spektrum spraw dotyczących działań pro-life, szczególnie na polu prawodawstwa, postępowań procesowych w USA, ale także na świecie, bo problem ochrony życia ludzkiego dotyczy wszystkich państw. Jest aktualny wszędzie, gdzie te kwestie są dziś relatywizowane. Działamy w Australii, Nowej Zelandii, Korei Południowej czy w krajach Europy Zachodniej.

USA to kraj ogromnych kontrastów. Z jednej strony mamy prawa godzące w rodzinę, 40 lat ustawy aborcyjnej, z drugiej prężnie działające ruchy pro-life.

– Obecne badania po raz pierwszy wskazują, że ponad 50 proc. amerykańskiego społeczeństwa opowiada się za życiem. Trzeba podkreślić – myślę, że tutaj, w Polsce, jest to też zrozumiałe – że to nie ludzie w USA zagłosowali za rozwiązaniami, które sankcjonują aborcję, ale siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, siedem osób z liczącego 250 mln społeczeństwa zadecydowało o stworzeniu praw, które nie są zgodne z konstytucją. Trzeba też pamiętać, że tylko w kilku stanach aborcja została zalegalizowana, a w wielu z nich została znacznie ograniczona lub zakazana. Dodam, że szczególnie wśród młodych ludzi, którzy otrzymali rzetelną informację, czym jest aborcja, nastąpił wzrost postaw popierających ochronę życia. Twierdzenia osób, które wspierały aborcję 40 lat temu, mówiąc o tym, że jest to dobre rozwiązanie dla dziecka, bo przyjdzie na świat mniej „niechcianych” maluchów, i że pomoże ono kobietom, nie sprawdziły się. Spójrzmy na obecne relacje damsko-męskie – wcale się nie poprawiły, co więcej, kobiety są przez mężczyzn traktowane przedmiotowo. Znęcanie się nad dziećmi też się nie skończyło.

Jakie były skutki decyzji Sądu Najwyższego z 1973 r., który usankcjonował prawnie zabijanie dzieci w prenatalnej fazie życia?

– Od tego czasu zabito od 50 do nawet 52 milionów dzieci poczętych. Koszt katastrofalny. Miliony zabitych niewinnych istot. Zalegalizowanie aborcji miało też swoje konsekwencje moralne. Przed decyzją Sądu Najwyższego w medycynie i prawie miała znaczenie etyka. Jeśli jesteś istotą ludzką, masz godność i jesteś chroniony przez prawo, nie musisz robić nic, żeby otrzymać ochronę, nie musisz płacić podatków czy być w jakiś sposób produktywny. Ale w 1973 r. to się zmieniło. Mamy teraz etykę utylitarną, co oznacza, że masz jakąkolwiek wartość, jeśli jesteś użyteczny, dlatego na początku czy na końcu życia nie jesteś potrzebny społeczeństwu, bo nic dla niego nie produkujesz, nie masz więc wartości i nie należy ci się ochrona. To jest bardzo smutne.

USA mają niechlubną tradycję tzw. późnych aborcji, na jaw wychodzą odrażające procedery, jak choćby sprawa Gosnella.

– W USA można zabić dziecko poczęte w każdym momencie jego życia, podając konkretny powód, ale także bez powodu. Mamy 52 miliony aborcji, ale po tych 40 latach mamy także ogromną wiedzę medyczną na temat jej skutków dla kobiet – nie tylko fizycznych. Fundamentalna jest oczywiście sprawa mordu na dziecku, ale dziś wiemy, że jego zabicie to także ogromny wstrząs psychiczny dla kobiet. Szczególnie jeśli zostają pozostawione z decyzją o urodzeniu same sobie, kiedy nie mają wsparcia. Później, kiedy dociera do nich, co zrobiły, przyznają, że widzą, jak wpłynęło to na ich umysł, duszę, serce, relacje z innymi ludźmi.

Sąd Najwyższy jest bardzo aktywny w sprawach etycznych, np. w kwestii zrównania homoukładów z małżeństwami. Czy to oznacza, że legislacja wbrew prawu naturalnemu wciąż jest dominującą tendencją w systemie prawnym USA?

– W ciągu ostatnich ponad stu lat górę bierze pozytywizm prawny. Jeśli bowiem przyjrzymy się wszelkim decyzjom legislacyjnym podejmowanym w tym czasie, to widzimy, że często są one dalekie od moralności i praw naturalnych, i to jest problem. Wierzę jednak w amerykańskie społeczeństwo, które np. wspiera ograniczenia możliwości zabijania dzieci poczętych, nie dopuszcza aborcji w każdym przypadku i uznaje to za czyn mający znamiona przestępstwa.

W ramy prawne próbuje się też wpisać kwestie takie jak klauzula sumienia lekarzy czy aptekarzy. Czy nie jest to jednak forma nacisku na realizację projektów sprzecznych z etyką?

– Jesteśmy zaangażowani w pomoc studentom medycyny, lekarzom, pielęgniarkom czy innym osobom związanym z szeroko pojętymi sprawami pro-life. Jeśli spojrzymy na regulacje, to jednak widzimy, że np. w sprawach aborcji prawa kobiet mają pierwszeństwo przed prawami lekarzy, nie mówiąc już o dzieciach. Mówi się, że z medycznego punktu widzenia lekarz podejmuje decyzję, jednak zmusza się lekarzy, pielęgniarki, farmaceutów czy studentów medycyny do działań niezgodnych z ich sumieniem, np. poprzez udział w zabiciu dziecka. To jest zadziwiające i charakterystyczne, że zwolennicy aborcji, powołując się na prawo wyboru, odbierają to prawo innym.

Ale są też sukcesy. Prawnie zakazana jest aborcja przez częściowy poród. Jakie kwestie bioetyczne czekają teraz na uregulowanie?

– Były dwie decyzje sądu w tej sprawie. Pierwsza mówiła, że ten drastyczny akt nie może być zabroniony, ale druga zmieniła ten wyrok, powołując się na zapisy konstytucji. To ogromny sukces, ale teraz wielkim wyzwaniem jest eugenika i zakaz tzw. aborcji prenatalnej, kiedy kobieta decyduje nie tylko o tym, czy chce urodzić dziecko, czy nie chce, ale jeszcze pragnie mieć wpływ na to, jakie ono będzie, czy np. zabije je, bo może urodzić się chore. Jeśli nie będzie odpowiadało jej oczekiwaniom, to dokona aborcji. Kolejnym krokiem takiej eugenicznej aborcji będzie „projektowanie” dzieci na życzenie rodziców, np. z odpowiednim kolorem oczu czy włosów. To, co teraz budzi niepokój, to eksperymenty na embrionach, głównie uzyskiwanych w wyniku procedury in vitro.

 

W Polsce też trwa dyskusja na temat zapłodnienia na szkle. W przekazie publicznym dominuje niezrozumienie dla jej krytyków.

– Zwracam zawsze uwagę, nie tylko katolikom, ale także wszystkim tym, którzy pytają, co złego jest w zapłodnieniu in vitro, na tzw. nadliczbowe embriony, które używane są często do różnych badań. Tymczasem embrion to istota ludzka w początkowym etapie swojego istnienia. Podczas badań natomiast ulegają one zniszczeniu, nie różni się to więc niczym od aborcji czy eutanazji. Poza tym zapłodnienie na szkle w konsekwencji może doprowadzić do tego, o czym mówiłem, że genetycy w laboratoriach będą selekcjonować pod mikroskopem embriony. Ocenią, które są „lepsze”, a które „gorsze”. I ostatecznie to naukowcy zdecydują, kto będzie miał prawo żyć, a kto nie. Tu też pojawia się pewien paradoks. Z jednej strony ponad milion dzieci rocznie w USA jest zabijanych, z drugiej strony są ludzie, którzy gotowi są zapłacić każde pieniądze, by mieć dziecko.

Jak możemy się bronić przed presją niegodziwych etycznie procedur?

– Jest ogromna presja międzynarodowa, by przyjmować prawo przeciw rodzinie, jest jednak wielu prawników, ale także ludzi dobrej woli, którzy wspierają życie. Trzeba się też organizować, by nasz głos był lepiej słyszany. Musimy być aktywni. Kościół wyraźnie mówi, że niczego nam nie narzuca, ale proponuje. Dyskutujmy więc na argumenty. Wiem, że jest to trudne, gdy nasi oponenci nie chcą przyjąć naukowych dowodów na to, że życie ludzkie rozpoczyna się w momencie poczęcia, i dlatego trzeba je chronić na każdym etapie. Wierzę jednak, że prawda zwycięży.

Dziękuję za rozmowę.

Mecenas Nikolas T. Nikas, jeden z fundatorów, prezes oraz szef działu prawnego Bioethics Defense Fund (Fundacji Obrony Bioetycznej). Absolwent stosunków międzynarodowych (1979) oraz politologii (1981) na Uniwersytecie Notre Dame. Ukończył Arizona State University College of Law. Pod koniec kwietnia przebywał w Polsce z cyklem wykładów na tematy bioetyczne w ramach współpracy z Centrum Prawnym Ordo Iuris.


© 2009 www.parafia.lubartow.pl