Watykan bardzo szybko zaprzeczył informacjom, jakoby Ojciec Święty Franciszek zwrócił się do Papieskiej Rady ds. Rodziny, aby przygotowała nowy dokument na temat przyjmowania Komunii Świętej przez osoby rozwiedzione, żyjące w nowych związkach. Stanowisko Kościoła w tej kwestii jest bardzo jasne. Wyraża je list Kongregacji Nauki Wiary z 14 września 1994 roku. Czytamy w nim, że „możliwe jest przystępowanie przez takie osoby do Komunii Świętej jedynie w przypadku, gdy mężczyzna i kobieta, którzy z ważnych powodów – jak na przykład wychowanie dzieci – nie mogą uczynić zadość zobowiązaniu separacji, postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom. Trzeba jednak przestrzegać obowiązku uniknięcia zgorszenia. Natomiast wierny, który żyje stale na sposób małżeński (more uxorio) z osobą, która nie jest prawowitą małżonką albo prawowitym mężem, nie może przystępować do Komunii Świętej”.
Jak zwraca uwagę w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” o. Donat Wypchło OFMConv ze Wspólnoty Trudnych Małżeństw Syhar, Kościół, mówiąc „nie” przyjmowaniu Komunii Świętej przez tych, którzy trwają w związkach niesakramentalnych, nie robi im krzywdy. – Ktoś, kto trwa świadomie w grzechu, nie może przystępować do ołtarza Chrystusowego i karmić się Ciałem Chrystusa. Nauczanie Kościoła w tej kwestii jest klarowne. Tylko małżonkowie mogą przystępować do Komunii Świętej, żyjący w związkach niesakramentalnych nie – wyjaśnia o. Wypchło. Dodaje jednocześnie, że Kościół takim ludziom nie zamyka drogi, ale wymaga, by przestali żyć w grzechu, w cudzołóstwie i nawrócili się, żyjąc choćby w białym związku, czyli porzucając współżycie. – Mamy w Polsce wiele małżeństw, które przeżywają trudności, ale trwają, walczą o swoje małżeństwo. Nie możemy ich zrównywać z tymi, którzy porzucili swoich małżonków czy weszli w związek z kimś, kto odszedł od męża czy żony. Wiemy, że oni także cierpią, ale grzech, w którym trwają, nie pozwala im na przyjmowanie Pana Jezusa – podkreśla franciszkanin.
Powoływanie się przez media na Ojca Świętego Franciszka w kwestii zmiany stanowiska Kościoła w tej sprawie jest zupełnie nietrafione. Już przed kilkoma laty ks. kard. Jorge Mario Bergoglio w wywiadzie rzece jaki niebawem ukaże się na polskim rynku wydawniczym, pt. „Jezuita”, odniósł się do tej kwestii. Na pytanie: „Bardzo duże kontrowersje budzi fakt, że Kościół odmawia udzielania Komunii Świętej osobom żyjącym w kolejnych związkach niesakramentalnych. Co by ksiądz kardynał powiedział ludziom, którzy znajdują się w takiej sytuacji i cierpią, bo nie mogą przyjmować Eucharystii?”, odpowiedział: „Żeby zaangażowali się we wspólnotę parafialną, żeby dla niej pracowali, bo są takie rzeczy w parafii, które mogą robić. Żeby szukali możliwości uczestnictwa we wspólnocie duchowej, co doradzają dokumenty papieskie i Magisterium Kościoła”. Papież podkreślił, że Kościół towarzyszy osobom znajdującym się w takiej sytuacji. „To prawda, niektórych boli to, że nie mogą przyjmować Komunii Świętej. To, czego wtedy potrzebują, to żeby dobrze im wszystko wytłumaczyć. Chodzi o teologiczne wyjaśnienie, którego niektórzy kapłani potrafią udzielić bardzo sprawnie i ludzie je rozumieją”.
I choć teraz media próbują nakręcać temat, to – jak podkreśla o. Wypchło – Kościół nic w tej sprawie nie może zmienić, bo taka jest nauka Chrystusa. – Kościół nie odrzuca tych ludzi. Wiemy, że są nawet grupy duszpasterskie dla osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Sam głoszę nieraz dla nich nauki rekolekcyjne. Zresztą większość tych, którzy chodzą do Kościoła, wierzy w Pana Boga, ma świadomość swojej sytuacji, tego, że sami zabrali sobie możliwość przyjmowania Komunii Świętej. Znają też drogę powrotu, decyzja jest w ich rękach – zaznacza duszpasterz Wspólnoty Trudnych Małżeństw Syhar.