Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
Niedzielne Msze Święte
Parafia Matki Bożej

700, 900, 1030, 1200,
1315, 1800

Parafia Wniebowstąpienia

730, 1030, 1200, 1700

W Brzezinach - godz. 900

 

Czytania na dziś
 
Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort - święci w życiu Jana Pawła II
26-03-2011 16:23 • Ks. Stanisław Rząsa

Święci w życiu Jana Pawła II - Rekolekcje wielkopostne przed beatyfikacją Papieża Polaka

Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort - Totus Tuus

"Totus Tuus" - tak często słyszeliśmy to wezwanie, szczególnie w kontekście pontyfikatu Jana Pawła II, ale czy wiemy, co znaczy to łacińskie motto? "To jego zawołanie" - powie ktoś, spoglądając na papieski herb. Ale jakie jest znaczenie tego sformułowania i dlaczego przez tak długie lata był z nim związany Karol Wojtyła, ksiądz i biskup, a później Papież Jan Paweł II? Aby je zrozumieć, w naszych rekolekcjach wielkopostnych trzeba zatrzymać sie na postaci kolejnego świętego - św. Ludwika Marii Grignion de Montfort.

"Totus Tuus" - "Cały Twój", to zawołanie, jakie obrał Karol Wojtyła jako biskup krakowski. Jednak by zrozumieć właściwy sens słów "Totus Tuus", musimy sięgnąć myślą o wiele dalej, aż do młodzieńczych lat Karola Wojtyły. Ich znaczenie nie ogranicza się jedynie do dosłownego tłumaczenia, lecz ma o wiele bogatszy, duchowy wymiar.
Jan Paweł II w 50. rocznicę swoich święceń kapłańskich wyznał, że jego sposób pojmowania nabożeństwa do Matki Bożej uległ niegdyś pewnej przebudowie. "O ile dawniej byłem przekonany, że Maryja prowadzi nas do Chrystusa, to w tym okresie zacząłem rozumieć, że również i Chrystus prowadzi nas do swojej Matki". I tu wskazał, że z pomocą przyszła mu książeczka św. Ludwika Marii Grignion de Montfort nosząca tytuł "Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny". Jak wyznał, lektura tej książki stała się dla niego momentem przełomowym, przy czym tym "momentem" nazywa "cały proces wewnętrzny", który trwał dość długo. Jan Paweł II wyraźnie mówi o swojej duchowej drodze, wewnętrznej przemianie, jaka się w nim dokonała za przyczyną św. Ludwika i jego traktatu. Jeśli zatem pragniemy zrozumieć głębsze znaczenie zawołania "Totus Tuus", postawmy sobie jeszcze dwa pytania. Pierwsze: Kim był Ludwik Grignion de Montfort, autor "Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny"? I drugie: Cóż to za traktat, o którym mówi Jan Paweł II?

Przez Maryję do Chrystusa
Święty Ludwik Maria Grignion de Montfort (1673-1716) słynął z umiłowania Matki Bożej i z gorącego nabożeństwa do Niej. Oddał się Jej w niewolę miłości, na wyłączną własność. Wierzył w Jej potężne pośrednictwo u Boga i uważał, że przez Nią łatwiej iść do Chrystusa. Jest on postacią wyróżniającą się, która ukształtowała fundamenty duchowości maryjnej Papieża Polaka właśnie poprzez "Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny". Pragnąc zatem zrozumieć pobożność maryjną Karola Wojtyły, trzeba nam sięgać do tego dzieła św. Ludwika.
Jakie jest jego przesłanie? Ojciec Święty w Liście do rodzin montforiańskich w 2003 r. mówił o wspomnianym traktacie następująco: "Mija sto sześćdziesiąt lat od opublikowania dzieła, które stało się klasycznym tekstem o duchowości maryjnej. Święty Ludwik Maria Grignion de Montfort napisał "Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny" w początkach XVIII w., lecz manuskrypt pozostał praktycznie nieznany przez ponad sto lat. Gdy po niemal przypadkowym odkryciu go w 1842 r. został opublikowany w 1843 r., osiągnął natychmiastowy sukces, okazując się dziełem nadzwyczaj skutecznym w szerzeniu "prawdziwego nabożeństwa" do Najświętszej Maryi Panny. Lektura tej książki była również dla mnie wielką pomocą w młodzieńczych latach, gdyż w niej "znalazłem odpowiedź na moje pytania" wywołane obawami, że kult Maryi może zyskać "w sposób przesadny pierwszeństwo przed nabożeństwem do samego Chrystusa". Dzięki mądrości nauki św. Ludwika Marii zrozumiałem, że jeśli przeżywa się tajemnicę Maryi w Chrystusie, to takie niebezpieczeństwo nie istnieje. Mariologia świętego jest bowiem zakorzeniona "w tajemnicy trynitarnej oraz w prawdzie o Wcieleniu Słowa Bożego"".

Prawdziwa pobożność maryjna
Treść traktatu Karol Wojtyła zgłębiał już jako młodzieniec w fabryce sody Solvay. Jak sam niejednokrotnie wspominał, czytał tę niebieską książeczkę od początku do końca i od końca do początku. Sięgał do niej w każdej wolnej chwili. Z czasem ta mała książeczka, poplamiona już i zniszczona, stała się namacalnym dowodem tego, jak bardzo starał się wniknąć w głębię nauki św. Ludwika. Poprzez traktat jej autor z każdym dniem stawał się dla Karola nauczycielem i przewodnikiem ku prawdziwej pobożności maryjnej.
Co jednak znaczy owa prawdziwa pobożność maryjna? Odpowiedź znajdujemy w liście "Rosarium Virginis Mariae", w którym Jan Paweł II przytacza naukę św. Ludwika: "Ponieważ cała doskonałość nasza polega na upodobnieniu się do Chrystusa Pana, na zjednoczeniu z Nim i poświęceniu się Jemu, przeto najdoskonalszym ze wszystkich nabożeństw jest bezspornie to, które nas najdoskonalej upodabnia do Chrystusa, najściślej z Nim jednoczy i całkowicie Jemu poświęca. A że ze wszystkich stworzeń najpodobniejsza do Chrystusa Pana jest Matka Najświętsza, wynika stąd, że spośród wszystkich nabożeństw, tym, które duszę najlepiej poświęca Zbawicielowi naszemu i ją z Nim jednoczy, jest nabożeństwo do Najświętszej Panny, Jego świętej Matki. Im bardziej poświęcona jest Maryi, tym zupełniej należeć będzie do Jezusa".
W ten oto sposób dochodzimy do kulminacyjnego momentu na drodze maryjnej formacji Karola Wojtyły, a mianowicie aktu osobistego poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi według św. Ludwika. Znajdujemy w nim takie słowa: "Jestem CAŁY TWÓJ - i dzisiaj, i do końca moich dni, i przez całą wieczność. Możesz obchodzić się ze mną jak ze wszystkimi kwiatami Twego ogrodu: zabrać mnie stąd, choćby i dziś, i przesadzić w inne miejsce; podlewać wodą pociech lub dotknąć suszą oschłości i trudu, otoczyć pięknymi kwiatami ludzi bliskich i przyjaznych lub cierniami niechętnych i wrogich. Możesz dać mi obfitość pokarmu lub jałową glebę głodu, braków i niepowodzeń, a nawet odciąć mnie od korzeni życia i zdrowia, bo wiem, że w Twoich rękach będzie mi najlepiej. Chcę we wszystkim podobać się tylko Tobie, o Różo mistyczna, Różo męki i chwały, najpiękniejszy Kwiecie nieba i ziemi. Czyń ze mną, co tylko chcesz".
Jak możemy zauważyć, to całkowite oddanie się Matce Bożej, w pobożności Karola Wojtyły, właśnie tu znajduje swoje źródło. "Totus Tuus", czyli "Cały Twój", czyli całkowicie i bezgranicznie oddany Maryi, bez cienia wątpliwości, że Maryja nie przysłania Chrystusa. Słowa te nabierają jednak w życiu Papieża szczególnego znaczenia. Całkowite oddanie się Jana Pawła II Maryi pogłębia się z biegiem lat; co więcej, z racji zamachu w 1981 r. nabiera ono szczególnego znaczenia.

Poświęcenie i czyn
Oddanie się Maryi nie jest tylko jednorazowym aktem, ale przekłada się ono na całe późniejsze życie. Poświęcenie się Bogurodzicy jest aktem religijnym i jako taki zawiera w sobie głęboki sens, pociągając za sobą pewne zobowiązania. Żaden bowiem akt religijny, choćby najbardziej uroczyście dokonany, nie ma żadnego sensu, jeśli nie wywoła silnego i trwałego oddźwięku w naszej woli. Poświęcić się Niepokalanemu Sercu to związać się wewnętrznie z Jej życzeniami, które należy wypełniać. Na tym właśnie polega nasz duchowy związek z Nią, który nie jest niczym innym jak służbą dla niej. Takie świadectwo pozostawił nam Jan Paweł II. Oddany Matce Bożej czuł się nieustannie zobowiązany, by czynem odpowiedzieć na życzenia i prośby Maryi.
Czy każdy z nas myśli podobnie? Czy nasze oddanie się Maryi jest równie konsekwentne? Poświęcenie się Maryi ma przecież prowadzić do Chrystusa i do czynienia Jego woli w życiu osobistym i społecznym. Co z tego, że mówimy o miłości do Matki Bożej, nazywamy ją naszą Królową, gdy jako ojciec, matka, dziecko, pracownik, pracodawca, urzędnik czy wreszcie człowiek władzy postępujemy wbrew ewangelicznej miłości Boga i bliźniego? Za pobożnością maryjną musi iść czyn, który we wszystkich sferach naszego życia buduje przyjaźń z Chrystusem.
Przykład tego dał Jan Paweł II. Taki był jego pontyfikat. Pięknie z pobożnością maryjną Papieża Polaka korelują słowa, które wypowiedział on na progu swej posługi Piotrowej: "Otwórzcie drzwi Chrystusowi". Dopełnienie maryjnego oddania i zawierzenia się Jej przez Jana Pawła II nastąpiło 2 kwietnia 2005 r. - w pierwszą sobotę miesiąca, w wigilię Niedzieli Miłosierdzia Bożego. Maryja wskazała na Chrystusa, a Chrystus wskazał na Maryję. Tak oto w życiu Jana Pawła II ucieleśniły się słowa aktu całkowitego oddania Maryi: "Totus Tuus ego sum et omnia mea Tua sunt. Accipio Te in mea omnia. Praebe mihi cor Tuum, Maria" (Cały Twój jestem i wszystko, co moje jest Twoje. Przyjmuję Cię do wszystkiego, co moje. Okaż mi serce Twoje, Maryjo).

ks. Krzysztof Czapla SAC


© 2009 www.parafia.lubartow.pl