Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
10 niedziela zwykła - 10 czerwca
10-06-2018 09:06 • Ks. Stanisław Rząsa

W różny sposób postrzegano aktywność i działalność Pana Jezusa. Jego bliscy podejrzewali chorobę psychiczną, a uczeni w Piśmie – konszachty z diabłem. Jezus wyjaśnia, czyją mocą czyni wszystkie znaki i cuda, daje zrozumieć, że przyszedł jako obiecany przez Boga Odkupiciel, czego zapowiedź usłyszeli już pierwsi rodzice w raju. Dlatego pragniemy, tak jak Paweł Apostoł, nieustannie umacniać wiarę i nadzieję, że zbawcze dzieło Jezusa Chrystusa przynosi nam wszystkim życie wieczne.

Wsłuchajmy się z uwagą w słowo Boże i starajmy się nim żyć na co dzień, albowiem to są warunki przynależności do rodziny Jezusa i osiągnięcia wiecznej chwały.

Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką (Mk 3, 35)
 
 
W orędziu na tegoroczny Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu papież Franciszek zwracał uwagę, że:
    „...w sytuacji coraz szybszej komunikacji oraz w obrębie systemu cyfrowego jesteśmy świadkami zjawiska «fałszywych wiadomości», tak zwanych fake news”, czyli „bezpodstawnych informacji, opartych na nieistniejących lub zniekształconych danych i zmierzających do oszukania, a nawet manipulowania czytelnikiem”.
W ten sposób takie informacje przeciwstawiają się prawdzie, której celem jest wyzwolenie z fałszu, promocja dobra, dojrzałej refleksji, konstruktywnego dialogu i pożytecznej działalności.
 
W tym kontekście również i słowo Boże, będące ze swojej natury słowem prawdy, która wyzwala i oświeca (J 8, 32), spotyka nieustanne opory. To opory ze strony szatana, który – jak napisał we wspomnianym orędziu papież Franciszek – „u zarania ludzkości stał się twórcą pierwszego fake newsa (por. Rdz 3, 1-15)”. Ta właśnie ta „logika węża” doprowadziła do tragicznych konsekwencji grzechu i do niezliczonych form „zła przeciwko Bogu, bliźniemu, społeczeństwu i stworzeniu”. Słowo prawdy napotyka na opory, które tak bardzo często rodzą się w naszych katolickich rodzinach, które pod wpływem sekularyzacji uważają religijność i pobożność za objaw nieracjonalności (Mk 3, 21). To opory ze strony innych wyznań, które z wielką łatwością dostrzegają w innej wierze objawy belzebubowskich wpływów (Mk 3, 22). Słowo Boże spotyka również opory ze strony różnorodnych ideologii, m.in. ideologii marksistowskiej czy też ze strony kapitalistycznego bałwochwalstwa pieniędzy i dyktatury ekonomii, która albo je zwalcza – czego byliśmy naocznymi świadkami przez prawie 50 lat w naszej ojczyźnie – albo próbuje ująć je w jarzmo ekonomicznego i materialistycznego dobrobytu. Czasami to słowo napotyka opory również i w samym Kościele, który naznaczony jest w swoich ludzkich strukturach słabością i grzechem. Wreszcie, może być ono niedowartościowane przez samego chrześcijanina, który zafascynowany współczesnym gnostycyzmem, jak mówi papież Franciszek, uważa, że nie potrzebuje już więcej Bożej orientacji i że on sam może być wyrocznią dla siebie i dla innych (Rdz 3, 12; EG, 94).
 
Liturgia słowa dzisiejszej niedzieli, a w szczególności Ewangelia, zwraca nam uwagę na naszą relację ze słowem Bożym, które stało się Ciałem i zamieszkało wśród nas (J 1, 14). Jezus ma świadomość, że Jego misją jest głoszenie słowa o królestwie Bożym, które nadaje sens ludzkiej egzystencji, powołuje go do wzrostu w świętości, które czyni go bardziej owocnym dla świata (zob. GE, 33), które oświeca drogi ludzkiego pielgrzymowania, i które jest wyrazem łaskawości Pana i Jego obfitego odkupienia (Ps 130). Dlatego nie tylko nie zraża się wielorakimi oporami, które spotyka w swojej misyjnej aktywności, lecz wzmaga swoją działalność, tak iż nie ma nawet czasu, aby się posilić (Mk 3, 20).
 
To słowo Chrystusa przyjęte z wiarą stwarza nowe relacje między tymi, którzy je przyjmują. Łączy ich więzami nowej rodziny dzieci Bożych, czyni z nich chrześcijan, odnawia ich wewnętrznie z dnia na dzień i pozwala im spoglądać na świat, na rzeczywistość i na wieczność z chrześcijańskiej perspektywy (drugie czytanie). Tłumy ludzi, które gromadziły się wokół Jezusa i z uwagą słuchały Jego nauki i Jego przypowieści, potrafiły dostrzec w nich prawdę, która nadawała sensu ich życiu, ich cierpieniom, ich mesjańskim nadziejom czy ich codziennej pracy.
 
Przez chrzest staliśmy się częścią tej chrześcijańskiej rodziny, którą jest Chrystusowy Kościół. Ale nie zapominajmy, że sakrament chrztu, który otrzymaliśmy, to początek chrześcijańskiej pielgrzymki, która wiedzie – jak mówi św. Paweł w dzisiejszym drugim czytaniu – do chwały przyszłego wieku, do tego, co wieczne, do tego, co niewidzialne, do domu nie ręką uczynionego, lecz wiecznie trwałego w niebie.
 
Nie chodzi tu jednak o jakiekolwiek niebo, dla osiągnięcia którego nawet można wysadzić się w powietrze wraz z własną rodziną, pociągając za sobą dziesiątki niewinnych ofiar. Nie chodzi tu o niebo wykupione za pieniądze albo za dobytek oddany sektom religijnym. Nie chodzi tu również o niebo na ziemi, którego podłożem jest ubóstwiony ekonomiczny rynek (zob. EG, 56). To niebo, do którego kroczymy jako pielgrzymi, zmieniając oblicze świata, czyniąc go bardziej ludzkim i solidarnym. To pielgrzymka do nieba poprzez codzienny ziemski wysiłek chrześcijanina, który odnawia się z dnia na dzień, jak to usłyszeliśmy w drugim czytaniu. To również droga świętości, jak naucza papież Franciszek w adhortacji Gaudete et exsultate:
    „Ponieważ nie można zrozumieć Chrystusa bez Królestwa, które On przyniósł, twoja misja jest nierozerwalnie związana z budowaniem tego Królestwa: «Szukajcie naprzód królestwa Bożego i jego sprawiedliwości» ( Mt 6, 33). Twoje utożsamienie się z Chrystusem i Jego pragnieniami pociąga za sobą zobowiązanie do budowania wraz z Nim Królestwa miłości, sprawiedliwości i pokoju dla wszystkich. Sam Chrystus chce to przeżywać wraz z Tobą, we wszystkich niezbędnych wysiłkach i wyrzeczeniach, a także w radościach i w owocności, które ci oferuje. Dlatego nie uświęcisz siebie, nie powierzając siebie z ciałem i duszą, aby z tym zaangażowaniem dać z siebie to, co najlepsze” (EG, 25).
 
 
Niech to dzisiejsze rodzinne i kościelne wsłuchanie się w Słowo Boże, niech ten niedzielny Eucharystyczny posiłek doda nam niezbędnych sił, abyśmy tą drogą wytrwale kroczyli i u jej kresu usłyszeli błogosławione słowa Pana:
    „Wejdź, do chwały Twego Boga, którego wolę wypełniłeś, i dlatego jesteś Mi bratem, siostrą i matką” (Mk 3, 35).
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Drukuj...
Misjonarz z Wiceprowincji Redemptorystów w Bahia (Brazylia),
obecnie wikariusz Parafii Najświętszego Odkupiciela w Damaia – Lizbona (Portugalia)
o. Krzysztof Dworak CSsR
Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką (Mk 3, 35) 
 
W orędziu na tegoroczny Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu papież Franciszek zwracał uwagę, że:
    „...w sytuacji coraz szybszej komunikacji oraz w obrębie systemu cyfrowego jesteśmy świadkami zjawiska «fałszywych wiadomości», tak zwanych fake news”, czyli „bezpodstawnych informacji, opartych na nieistniejących lub zniekształconych danych i zmierzających do oszukania, a nawet manipulowania czytelnikiem”.
W ten sposób takie informacje przeciwstawiają się prawdzie, której celem jest wyzwolenie z fałszu, promocja dobra, dojrzałej refleksji, konstruktywnego dialogu i pożytecznej działalności.
 
W tym kontekście również i słowo Boże, będące ze swojej natury słowem prawdy, która wyzwala i oświeca (J 8, 32), spotyka nieustanne opory. To opory ze strony szatana, który – jak napisał we wspomnianym orędziu papież Franciszek – „u zarania ludzkości stał się twórcą pierwszego fake newsa (por. Rdz 3, 1-15)”. Ta właśnie ta „logika węża” doprowadziła do tragicznych konsekwencji grzechu i do niezliczonych form „zła przeciwko Bogu, bliźniemu, społeczeństwu i stworzeniu”. Słowo prawdy napotyka na opory, które tak bardzo często rodzą się w naszych katolickich rodzinach, które pod wpływem sekularyzacji uważają religijność i pobożność za objaw nieracjonalności (Mk 3, 21). To opory ze strony innych wyznań, które z wielką łatwością dostrzegają w innej wierze objawy belzebubowskich wpływów (Mk 3, 22). Słowo Boże spotyka również opory ze strony różnorodnych ideologii, m.in. ideologii marksistowskiej czy też ze strony kapitalistycznego bałwochwalstwa pieniędzy i dyktatury ekonomii, która albo je zwalcza – czego byliśmy naocznymi świadkami przez prawie 50 lat w naszej ojczyźnie – albo próbuje ująć je w jarzmo ekonomicznego i materialistycznego dobrobytu. Czasami to słowo napotyka opory również i w samym Kościele, który naznaczony jest w swoich ludzkich strukturach słabością i grzechem. Wreszcie, może być ono niedowartościowane przez samego chrześcijanina, który zafascynowany współczesnym gnostycyzmem, jak mówi papież Franciszek, uważa, że nie potrzebuje już więcej Bożej orientacji i że on sam może być wyrocznią dla siebie i dla innych (Rdz 3, 12; EG, 94).
 
Liturgia słowa dzisiejszej niedzieli, a w szczególności Ewangelia, zwraca nam uwagę na naszą relację ze słowem Bożym, które stało się Ciałem i zamieszkało wśród nas (J 1, 14). Jezus ma świadomość, że Jego misją jest głoszenie słowa o królestwie Bożym, które nadaje sens ludzkiej egzystencji, powołuje go do wzrostu w świętości, które czyni go bardziej owocnym dla świata (zob. GE, 33), które oświeca drogi ludzkiego pielgrzymowania, i które jest wyrazem łaskawości Pana i Jego obfitego odkupienia (Ps 130). Dlatego nie tylko nie zraża się wielorakimi oporami, które spotyka w swojej misyjnej aktywności, lecz wzmaga swoją działalność, tak iż nie ma nawet czasu, aby się posilić (Mk 3, 20).
 
To słowo Chrystusa przyjęte z wiarą stwarza nowe relacje między tymi, którzy je przyjmują. Łączy ich więzami nowej rodziny dzieci Bożych, czyni z nich chrześcijan, odnawia ich wewnętrznie z dnia na dzień i pozwala im spoglądać na świat, na rzeczywistość i na wieczność z chrześcijańskiej perspektywy (drugie czytanie). Tłumy ludzi, które gromadziły się wokół Jezusa i z uwagą słuchały Jego nauki i Jego przypowieści, potrafiły dostrzec w nich prawdę, która nadawała sensu ich życiu, ich cierpieniom, ich mesjańskim nadziejom czy ich codziennej pracy.
 
Przez chrzest staliśmy się częścią tej chrześcijańskiej rodziny, którą jest Chrystusowy Kościół. Ale nie zapominajmy, że sakrament chrztu, który otrzymaliśmy, to początek chrześcijańskiej pielgrzymki, która wiedzie – jak mówi św. Paweł w dzisiejszym drugim czytaniu – do chwały przyszłego wieku, do tego, co wieczne, do tego, co niewidzialne, do domu nie ręką uczynionego, lecz wiecznie trwałego w niebie.
 
Nie chodzi tu jednak o jakiekolwiek niebo, dla osiągnięcia którego nawet można wysadzić się w powietrze wraz z własną rodziną, pociągając za sobą dziesiątki niewinnych ofiar. Nie chodzi tu o niebo wykupione za pieniądze albo za dobytek oddany sektom religijnym. Nie chodzi tu również o niebo na ziemi, którego podłożem jest ubóstwiony ekonomiczny rynek (zob. EG, 56). To niebo, do którego kroczymy jako pielgrzymi, zmieniając oblicze świata, czyniąc go bardziej ludzkim i solidarnym. To pielgrzymka do nieba poprzez codzienny ziemski wysiłek chrześcijanina, który odnawia się z dnia na dzień, jak to usłyszeliśmy w drugim czytaniu. To również droga świętości, jak naucza papież Franciszek w adhortacji Gaudete et exsultate:
    „Ponieważ nie można zrozumieć Chrystusa bez Królestwa, które On przyniósł, twoja misja jest nierozerwalnie związana z budowaniem tego Królestwa: «Szukajcie naprzód królestwa Bożego i jego sprawiedliwości» ( Mt 6, 33). Twoje utożsamienie się z Chrystusem i Jego pragnieniami pociąga za sobą zobowiązanie do budowania wraz z Nim Królestwa miłości, sprawiedliwości i pokoju dla wszystkich. Sam Chrystus chce to przeżywać wraz z Tobą, we wszystkich niezbędnych wysiłkach i wyrzeczeniach, a także w radościach i w owocności, które ci oferuje. Dlatego nie uświęcisz siebie, nie powierzając siebie z ciałem i duszą, aby z tym zaangażowaniem dać z siebie to, co najlepsze” (EG, 25).
  
Niech to dzisiejsze rodzinne i kościelne wsłuchanie się w Słowo Boże, niech ten niedzielny Eucharystyczny posiłek doda nam niezbędnych sił, abyśmy tą drogą wytrwale kroczyli i u jej kresu usłyszeli błogosławione słowa Pana:
    „Wejdź, do chwały Twego Boga, którego wolę wypełniłeś, i dlatego jesteś Mi bratem, siostrą i matką” (Mk 3, 35).
 
Misjonarz z Wiceprowincji Redemptorystów w Bahia (Brazylia),obecnie wikariusz Parafii Najświętszego Odkupiciela w Damaia – Lizbona (Portugalia)
o. Krzysztof Dworak CSsR


© 2009 www.parafia.lubartow.pl