Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
4 niedziela Wielkiego Postu - 11 marca
11-03-2018 14:10 • Ks. Stanisław Rząsa

Dzisiejsze czytania powiedzą nam o wielkiej miłości Pana Boga i Jego nieskończonym miłosierdziu wobec człowieka. Widzimy to na przykładzie narodu wybranego, który wielokrotnie sprzeciwiał się Bogu, a On, mimo iż w końcu zesłał utrapienie w postaci niewoli babilońskiej, nie zapomniał o swojej łaskawości i miłosierdziu. Król perski Cyrus, który pozwala Izraelitom na powrót do swojej ojczyzny, zapowiada przyjście prawdziwego wybawiciela, który dokona wyzwolenia z niewoli grzechu. To Jezus Chrystus, który Nikodemowi wyjaśnia cel i sens swojego posłannictwa. Apostoł Narodów dopowiada, że zbawcze dzieło Chrystusa dokonało się dzięki Bożej łaskawości i miłości.

Otwierajmy się więc nieustannie na Bożą łaskę, która płynie z każdego spotkania z Nim w Jego słowie.

Przysłowiowe zdanie do klasy wyżej związane jest często z otrzymywaniem dobrych ocen na koniec roku. Uzyskanie tytułu naukowego to konkretna praca naukowa i egzamin. Na końcu niemalże każdego kursu jest jakiś egzamin albo „coś” do zaliczenia. W pracy co jakiś czas jest jakiś kurs lub test, który „trzeba pchnąć do przodu”, by awansować.
 
Czyżby podobnie było z naszą wiarą? Czyżby ta dzisiejsza Niedziela Laetare i ten różowy kolor szat liturgicznych oznaczał znalezienie rozwiązania na egzamin wiary? Czy to rzeczywiście takie proste?
 
 
Dzisiaj Jezus mówi sam o sobie, że potrzeba, by został wywyższony na krzyżu, bo przyszedł po to, by świat został przez Niego zbawiony. I jeżeli wyznam wiarę w Jezusa Chrystusa – tego, który przyszedł, by zbawić świat, który został wywyższony na krzyżu – to zdobędę królestwo niebieskie. Jednym słowem, kiedy przyjdzie moment egzaminu promującego mnie do życia wiecznego trzeba powiedzieć – wierzę. Tylko tyle – wystarczy wierzyć! I wielu cały czas czeka na ten moment egzaminu… Czeka i czeka, żyjąc i postępując tak, że z wiarą w Jezusa nie ma to nic wspólnego.
 
To jest właśnie potężny problem człowieka… To jest złe odczytanie Ewangelii! Tak jak byśmy rozdzielili dzisiejszy fragment Ewangelii na dwie części. Tak jak byśmy popatrzyli jedynie na pierwszy akapit, ale drugiego już nie dostrzegli. Ten sam Jezus, który przed momentem powiedział, że przyszedł mnie i ciebie zbawić, który został za nas ukrzyżowany i zmartwychwstał, który zaprasza nas do wiary – ten sam Chrystus mówi, że to jest chodzenie w Jego prawdzie i w Jego światłości, pomimo tego, że każdy bardziej umiłował ciemność i krycie swoich grzechów – czyli umiłował siebie i swój egoizm. Ten sam Jezus mówi o wierze i ten sam mówi o realizowaniu tej wiary codziennie!
 
Wiara zatem w Jezusa to nie jest końcowy egzamin – kiedyś, w przyszłości. To nie końcowa ocena jakiejś postawy, czynów, zbierania „Bożych” plusików i punkcików w dzienniczku, a zbawienie to nie podsumowujący test do rozwiązania. Wiara to jest mój dzisiejszy dzień i kierowanie każdą minutą tak, by nie zejść z Bożej światłości. To codzienne stawanie w prawdzie tak, by w którymś momencie nie obudzić się w kłamstwie. Wiara to codziennie większa miłość do czynienia dobra i oddawania Bogu tego, co słabe i grzeszne we mnie.
 
Wiara więc to nie jeden egzamin, ale każda chwila mojego życia. Jeżeli wierzysz, to codziennie spotykasz Jezusa. Jeżeli wierzysz, to Jezus jest najważniejszy w ciągu dnia. Jeżeli wierzysz, to Jezus daje ci odpowiedzi na twoje pytania. Jeżeli wierzysz, to kochasz być miłosierny. Jeżeli wierzysz, to o każdym powiesz coś dobrego. Jeżeli wierzysz, to szukasz momentów, by czynić dobrze. Jeżeli wierzysz, to nawet jeżeli wejdziesz w grzech, odwrócisz się od Jezusa, zapragniesz szybko do Niego wrócić. Jeżeli wierzysz…
 
 
A jeżeli dzisiaj stwierdziłeś, że nie wierzysz…? Proś o łaskę wiary… bo to nie jest egzamin, który będzie kiedyś. Wiara bowiem dzieje się dzisiaj!
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Drukuj...
Duszpasterz Wspólnoty Akademickiej „Bacówka” w Parafii św. Józefa i Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy
w Toruniu (Toruń – Bielany)
o. Maciej Ziębiec CSsR
Przysłowiowe zdanie do klasy wyżej związane jest często z otrzymywaniem dobrych ocen na koniec roku. Uzyskanie tytułu naukowego to konkretna praca naukowa i egzamin. Na końcu niemalże każdego kursu jest jakiś egzamin albo „coś” do zaliczenia. W pracy co jakiś czas jest jakiś kurs lub test, który „trzeba pchnąć do przodu”, by awansować.
 
Czyżby podobnie było z naszą wiarą? Czyżby ta dzisiejsza Niedziela Laetare i ten różowy kolor szat liturgicznych oznaczał znalezienie rozwiązania na egzamin wiary? Czy to rzeczywiście takie proste? 
 
Dzisiaj Jezus mówi sam o sobie, że potrzeba, by został wywyższony na krzyżu, bo przyszedł po to, by świat został przez Niego zbawiony. I jeżeli wyznam wiarę w Jezusa Chrystusa – tego, który przyszedł, by zbawić świat, który został wywyższony na krzyżu – to zdobędę królestwo niebieskie. Jednym słowem, kiedy przyjdzie moment egzaminu promującego mnie do życia wiecznego trzeba powiedzieć – wierzę. Tylko tyle – wystarczy wierzyć! I wielu cały czas czeka na ten moment egzaminu… Czeka i czeka, żyjąc i postępując tak, że z wiarą w Jezusa nie ma to nic wspólnego.
 
To jest właśnie potężny problem człowieka… To jest złe odczytanie Ewangelii! Tak jak byśmy rozdzielili dzisiejszy fragment Ewangelii na dwie części. Tak jak byśmy popatrzyli jedynie na pierwszy akapit, ale drugiego już nie dostrzegli. Ten sam Jezus, który przed momentem powiedział, że przyszedł mnie i ciebie zbawić, który został za nas ukrzyżowany i zmartwychwstał, który zaprasza nas do wiary – ten sam Chrystus mówi, że to jest chodzenie w Jego prawdzie i w Jego światłości, pomimo tego, że każdy bardziej umiłował ciemność i krycie swoich grzechów – czyli umiłował siebie i swój egoizm. Ten sam Jezus mówi o wierze i ten sam mówi o realizowaniu tej wiary codziennie!
 
Wiara zatem w Jezusa to nie jest końcowy egzamin – kiedyś, w przyszłości. To nie końcowa ocena jakiejś postawy, czynów, zbierania „Bożych” plusików i punkcików w dzienniczku, a zbawienie to nie podsumowujący test do rozwiązania. Wiara to jest mój dzisiejszy dzień i kierowanie każdą minutą tak, by nie zejść z Bożej światłości. To codzienne stawanie w prawdzie tak, by w którymś momencie nie obudzić się w kłamstwie. Wiara to codziennie większa miłość do czynienia dobra i oddawania Bogu tego, co słabe i grzeszne we mnie.
 
Wiara więc to nie jeden egzamin, ale każda chwila mojego życia. Jeżeli wierzysz, to codziennie spotykasz Jezusa. Jeżeli wierzysz, to Jezus jest najważniejszy w ciągu dnia. Jeżeli wierzysz, to Jezus daje ci odpowiedzi na twoje pytania. Jeżeli wierzysz, to kochasz być miłosierny. Jeżeli wierzysz, to o każdym powiesz coś dobrego. Jeżeli wierzysz, to szukasz momentów, by czynić dobrze. Jeżeli wierzysz, to nawet jeżeli wejdziesz w grzech, odwrócisz się od Jezusa, zapragniesz szybko do Niego wrócić. Jeżeli wierzysz… 
 
A jeżeli dzisiaj stwierdziłeś, że nie wierzysz…? Proś o łaskę wiary… bo to nie jest egzamin, który będzie kiedyś. Wiara bowiem dzieje się dzisiaj!
 
 
Duszpasterz Wspólnoty Akademickiej „Bacówka” w Parafii św. Józefa i Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocyw Toruniu (Toruń – Bielany)
o. Maciej Ziębiec CSsR


© 2009 www.parafia.lubartow.pl