Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
29 niedziela zwykła - 20 października
20-10-2013 11:31 • Ks. Stanisław Rząsa

Jak długo człowiek potrafi gorliwie się modlić? Słabość ciała i woli indywidualnie wyznacza niezbyt długi czas. Niektórzy nie potrafią wytrwać w ciszy na modlitwie nawet minuty, po chwili zaczynają się kręcić i szukać jakiegoś zajęcia. Tymczasem zwycięstwo nad pokusą podczas próby zależy od wytrwałej modlitwy. Przypowieść i zachęta Jezusa skierowane do Apostołów są bardzo wymowne. Chrystus mówi o wołaniu w dzień i w nocy. Któż poza mistykami potrafi poświęcić tyle czasu na modlitwę? Czyż nawet wierzący katolicy nie mówią o darmozjadach, którzy tylko się modlą i nic nie robią?? Nie byłoby zwycięstwa nad Amalekitami bez modlitwy Mojżesza. Nie byłoby mądrości bez wytrwałego studiowania Pisma Świętego. Co dla nas więcej znaczy opinia ludowa, czy słowa Chrystusa? 

Atut pustych dłoni

ks. Paweł Siedlanowski

W ferworze dyskusji o Kościele, o wierze w wielości statystyk, wyliczeń umyka coś bardzo ważnego: nie wszystko zależy od nas. Tak naprawdę zależy bardzo mało, choć przyzwyczajeni do przedkładania kalkulacji ponad ufne zawierzenie swoich spraw Bogu uparcie próbujemy przemieniać świat „na swój obraz i podobieństwo”. Ze znanym skutkiem.

Niedzielna Liturgia Słowa zwraca uwagę na konieczność modlitwy. Chodzi nie tyle o formę obowiązku, „daninę czasu” składaną zgodnie z katechizmową regułką każdego dnia – w takim wymiarze ma niewielki sens. Raczej o przemianę sposobu myślenia, mentalność „nowego człowieka” (św. Paweł), która zakłada życie nie dla siebie. Zawierzenie Jezusowi swoich planów, nadziei, ale także oddanie Mu upadków i porażek. Wytrwałość, do której zachęca Chrystus, to nie forsowanie przepaści, jaka dzieli Stwórcę od stworzenia, ale swoisty proces oczyszczenia. Pan Bóg pozwala się prosić, po ludzku rzecz ujmując – zwleka z interwencją, aby wytrącić nam nasze „atuty” z dłoni. Trzymamy je uparcie w zanadrzu, w nich pokładamy nadzieję, ponieważ nie do końca Mu wierzymy. Modlitwa, wiara zbyt często są „na wszelki wypadek” – jako jedynie dopełnienie czegoś, z czym sami nie możemy sobie w życiu poradzić. Nie dokonuje się więc nawrócenie – jego miejsce ciągle zajmuje kalkulacja. Gdy ona się kończy, dopiero wtedy może wkroczyć w życie, historię Kościoła czy świata, w konkretną sytuację Pan Bóg. I zacząć działać. Dopiero wtedy też Jego działanie może być zrozumiałe – zwłaszcza gdy efekt naszej modlitwy jest inny od wcześniej zamierzonego.


© 2009 www.parafia.lubartow.pl