Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
Niedzielne Msze Święte
Parafia Matki Bożej

700, 900, 1030, 1200,
1315, 1800

Parafia Wniebowstąpienia

730, 1030, 1200, 1700

W Brzezinach - godz. 900

 

Czytania na dziś
 
Trzeba się organizować
13-09-2014 14:05 • Ks. Stanisław Rząsa
zdjecie

Trzeba się organizować

Z ks. bp. Markiem Mendykiem, przewodniczącym Komisji Wychowania Katolickiego KEP, rozmawia Beata Falkowska

„Wychowanie do prawdy” – pod tym hasłem rozpocznie się jutro Tydzień Wychowania Katolickiego. Czym mają być te dni?

– Zasadniczą ideą Tygodnia Wychowania jest zainteresowanie sprawą wychowania i włączenie do współpracy w tej dziedzinie jak największej liczby osób: rodziców, nauczycieli, także mediów. Wśród wspomnianych środowisk wychowawczych szczególny akcent kładziemy na rodziców. Ważna jest bowiem ich świadomość, że są pierwszymi i najważniejszymi wychowawcami swoich dzieci. Zachęcam, aby zajrzeć na stronę internetową www.tydzienwychowania.pl.

W roku kanonizacji Jana Pawła II na nowo odkrywamy papieskie nauczanie. Ojciec Święty zawsze przypominał: „Człowiek jest sobą poprzez prawdę i staje się bardziej sobą przez pełniejsze poznanie Prawdy”. Zatem prawda jest fundamentem wychowania. Prawdą jest Jezus Chrystus. On powiedział o sobie: „Ja Jestem Drogą, Prawdą i Życiem”. Pozwólmy zatem, niech On będzie fundamentem naszego życia. Bez tego fundamentu, bez Ewangelii, bez Dekalogu nie da się w pełni wychować człowieka. Nie da się wychować człowieka, który będzie myślał kategoriami dobra wspólnego, a nie jedynie poprzez pryzmat swoich egoistycznych zachcianek. Każdy, zwłaszcza młody, musi znać prawdę o świecie, o drugim człowieku i o sobie samym. Szukać prawdy – to jest atut człowieka wolnego.

Ojciec Święty Franciszek w adhortacji „Evangelii gaudium” zauważa, że pierwszą motywacją do ewangelizacji jest miłość Jezusa, jaką przyjęliśmy, doświadczenie bycia zbawionym.

– Ksiądz arcybiskup Stanisław Wielgus w jednym ze swoich wywiadów powiedział, że jeśli Pan Bóg z czegoś nas szczególnie surowo będzie sądził, to zwłaszcza z tego, jak wychowaliśmy młode pokolenie. Wszyscy staniemy kiedyś wobec pytania: czy wychowaliśmy dzieci, młodzież na szlachetnych, dobrych, uczciwych ludzi, którzy będą rozdawali dobro i szczęście innym, czy też wychowaliśmy ich na egoistów, przestępców, zdrajców i pasożytów społecznych? Dlatego zarówno dla Kościoła, państwa i szkoły, a zwłaszcza dla rodziny nie ma ważniejszego zadania od dobrego wychowania dzieci i młodzieży.

Gdyby Ekscelencja miał wymienić trzy rzeczy, o które powinniśmy jako rodzice i wychowawcy zabiegać, i trzy, których powinniśmy unikać, to co by to było?

– Trzeba zadbać o fundament – bardzo ważne jest osobiste świadectwo wiary i pielęgnowane życie sakramentalne. Osobisty przykład rodziców. Oni muszą mieć czas dla swoich dzieci. Rodzice muszą się upominać o swoje prawa jako rodziców i pierwszych wychowawców. Potrzeba też, aby się organizowali, by można było podzielić się problemami wychowania i szukania możliwych sposobów ich autoedukacji jako rodziców – nie wolno milczeć wobec lansowanego zła. Musimy być stale gotowi do obrony wiary i swoich podstawowych praw, ale i odpowiednio przygotowani również od strony intelektualnej: wymiana doświadczeń, udział w dobrych konferencjach wychowawczych, właściwa lektura. A czego unikać?

– Przyzwolenia na niebezpieczne eksperymenty wychowawcze – rodzice muszą wiedzieć, kto jest zapraszany do szkoły, w jakim celu i dokąd organizowane są wyjścia w ramach zajęć szkolnych. Należy wystrzegać się przyjmowania teorii wychowawczych wymyślonych przez postmodernistów i neomarksistów. To, co się dzisiaj proponuje młodemu człowiekowi, to nic innego jak negacja Boga i poniżenie człowieka. Uważajmy, aby nie dać się zwieść wychowawczym mitom, zwłaszcza mitowi neutralności światopoglądowej w wychowaniu. Zwykle za postulatem wychowania neutralnego światopoglądowo kryje się nie tyle skrajna naiwność, co raczej skrajny cynizm.

Możemy mówić o kryzysie wychowania, a wszelkie kryzysy są kryzysem zerwania z Bogiem, braku miłości. Dlaczego tak wielu rodziców rezygnuje z wychowania własnych dzieci?

– Proszę zobaczyć, jaki model życia dzisiaj się kreuje: nie według reguły obowiązku i odpowiedzialności, ale zabawy. Cały czas mówi się człowiekowi, że jest wolny i może robić, co tylko zechce i kiedy, bez żadnych ograniczeń czy nakazów. Jednak, aby być wolnym, trzeba wiedzieć, czego się chce. „Człowiek wolny jest zobowiązany do prawdy” – tak uczył św. Jan Paweł II. Niezwykle ważna jest relacja między wolnością a moralnością. Ich rozdzielenie prowadzi do moralnej anarchii i zniszczenia człowieka. Jest to najczęściej związane z kryzysem wiary. Próbuje się wmówić człowiekowi, że Bóg i religia ograniczają wolność i jego rozwój. Dlatego różnymi sposobami dąży się do całkowitego sprywatyzowania wiary i przekonania człowieka, że „jest on z natury dobry” i nie grzeszy, a jeśli już popełni jakieś zło, to tylko z tego powodu, że znalazł się w takiej, a nie innej sytuacji. Tak usposobiony człowiek wszystko sobie jakoś wytłumaczy.

Dla powstrzymania kryzysu wychowania konieczna jest mobilizacja i wspólne działanie wszystkich sił oraz instytucji, które mają wpływ na wychowanie młodzieży, a więc państwa, szkoły, mediów, Kościoła, różnych organizacji, zwłaszcza rodziny, z której człowiek czerpie wartości moralne i społeczne, w której najbardziej kształtują się jego postawy. Tego nie da się zrobić samymi słowami czy nawet skrupulatną realizacją programów edukacyjnych. Konieczny jest przykład osobisty rodziców, kapłanów, nauczycieli i wszelkich wychowawców. Dobry proces wychowawczy potrzebuje przede wszystkim świadków szlachetnego życia, a nauczycieli wówczas, kiedy własnym życiem potwierdzają to, co głoszą.

Czy takie inicjatywy jak np. akcja zbierania podpisów pod projektami ustaw znoszących obowiązek szkolny dla sześciolatków to dla Ekscelencji zwiastun przebudzenia polskich matek i ojców?

– Przed wakacjami byliśmy świadkami, jak kilkadziesiąt tysięcy protestów wysłanych do Ministerstwa Edukacji Narodowej pomogło przywrócić Boże Narodzenie do projektu bezpłatnego podręcznika dla pierwszoklasistów. To z jednej strony pewien sukces, pokazujący, że aktywne działania ze strony katolików mają olbrzymią wagę, ale z drugiej strony to poważne ostrzeżenie przed wdzierającą się dyktaturą poprawności politycznej.

Skala sprzeciwu środowisk rodziców wobec forsowania gender w szkołach nie wydaje się adekwatna wobec lawiny zagrożeń wiążących się z tym faktem. Jak wyrywać ludzi z zobojętnienia?

– Wobec banalizowania i w jakimś sensie także promowania zła, co widzimy w mediach, ludzie dorośli – nie tylko chrześcijanie – muszą się obudzić. W klimacie krytyki nauczania Kościoła i ośmieszania moralności chrześcijańskiej, która rzekomo ma przeszkadzać w rozwoju nowoczesnego społeczeństwa, trzeba się organizować, by nie pozwolić na demoralizowanie, zwłaszcza ludzi młodych. Wprawdzie w niekończących się dyskusjach próbuje się przekonywać, że chodzi o prawdę, to jednak gołym okiem widać, że nie ma to nic wspólnego z prawdą, a chodzi jedynie o to, by osiągnąć swoje egoistyczne cele. Chodzi o urobienie człowieka biernego, obojętnego na wartości moralne, podatnego na propagandę. Jak najmniej prawdy, żadnej duchowości. A w to miejsce jak najwięcej skandali, przemocy… Czas się obudzić!

Z nowym rokiem szkolnym znów pojawiły się niepokoje o obecność religii w szkołach?

– Właściwie cały czas toczy się bój o religię w szkole, jej właściwe miejsce oraz kształt. Z ubolewaniem patrzymy, jak dyrektorzy niektórych szkół lub przedstawiciele organów prowadzących wręcz nakazują, aby zajęcia z religii organizować wyłącznie na pierwszych lub ostatnich godzinach. Katecheci doskonale wyczuwają klimat wokół religii w szkole. Dobrze wiedzą, że muszą być takie zajęcia, które będą na pierwszych i ostatnich godzinach. Ale też czują, kiedy dzieje się to w sposób zaplanowany. Niepokojem napawa również fakt łączenia klas na jednym, a nawet na kilku poziomach jednocześnie. To stwarza dyskomfort i rodzi pytanie, czy komuś nie zależy na tym, aby zniechęcić młodzież do udziału w szkolnej katechezie. Wyczuwa się w niektórych środowiskach klimat marginalizowania zajęć z religii.

Czym powinny być lekcje religii dla uczniów?

– Na tych zajęciach dzieci i młodzież uczą się, co jest dobre, a co złe, jakimi wartościami warto kierować się w życiu, jaki sens ma życie człowieka. Nie można zapomnieć o kształtowaniu postaw na lekcjach religii. To praca nad wychowaniem ku pełni człowieczeństwa.

Dziękuję za rozmowę.


© 2009 www.parafia.lubartow.pl